Szymon Tomczak: Kadra jest marzeniem. Gwizdy? To było słabe!

Szymon Tomczak: Kadra jest marzeniem. Gwizdy? To było słabe!

Szymon Tomczak: Kadra jest marzeniem. Gwizdy? To było słabe!
Szymon Tomczak / foto: Andrzej Romański / PLK

– Olek Dziewa jest lepszym graczem ode mnie na ten moment. To reprezentant Polski, który gra w Basketball Champions League. Ja jednak nie poddaję się. Walczę o swoją pozycję. Kadra od zawsze jest moim marzeniem koszykarskim – mówi Szymon Tomczak, zawodnik Energi Czarnych Słupsk.

Karol Wasiek: Ponieśliście szóstą porażkę z rzędu, przegrywając tym razem z AMW Arką Gdynia po wyrównanym meczu. Jakie nastroje panowały w szatni po spotkaniu?

Szymon Tomczak, zawodnik Energi Czarnych Słupsk: Ja osobiście byłem wściekły, ponieważ jeśli chcemy wygrywać spotkania na poziomie PLK, to nie możemy popełniać tak kuriozalnych strat w czwartej kwarcie. Uważam, że powinniśmy wygrać ten mecz. Zasługiwaliśmy na to. Oddaliśmy całe serce, ale niestety straciliśmy głowy w końcówce spotkania. Tak nie może być, zwłaszcza w meczach wyjazdowych.

Taki scenariusz często ma miejsce w waszych meczach: głupie straty w kluczowych fragmentach sprawiają, że to rywale sięgają po zwycięstwa.

Tak, to prawda. W pewnym momencie spotkania w Gdyni złapaliśmy wiatr w żagle i zaczęliśmy grać naprawdę dobrą, jakościową koszykówkę. Z Aigarsem Skele robiliśmy bardzo dobrą robotę na pick&rollu. Wyszliśmy na prowadzenie i chyba wszyscy pomyśleliśmy, że mecz sam się wygra. Niestety to złudne myślenie, zwłaszcza gdy grasz z taką dobrą drużyną jak AMW Arka.

W szatni jest jedność po kolejnej porażce czy każdy chodzi swoją drogą?

Szczerze? Kolejne porażki nas umacniają. Wiemy, że zawiedliśmy, ale chcemy – jako drużyna – podnieść się i pokazać, że potrafimy grać w koszykówkę.

Czy Szymon Tomczak zagra kiedyś w reprezentacji Polski?
37 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    28 głosów
  • Nie
    9 głosów
Wczytywanie…

Podczas ostatniego spotkania z Dzikami Warszawa pojawiły się gwizdy ze strony kibiców. Jak na to zareagowaliście? Czy to was dotknęło?

Tak. Kibice gwizdali na nas, gdy wbiegaliśmy na parkiet, a także podczas prezentacji i przed samym rozpoczęciem meczu, to oznacza brak szacunku do nas i do naszej pracy.

Zrozumiałbym gwizdy w momencie 30-punktowej porażki, ale nie przed samym meczem, gdy jest nowa karta i wszystko może się wydarzyć.

Domyślam się, że kibice mogą być wściekli, ale my też jesteśmy rozczarowani, bo nikt z nas nie chce być w takiej sytuacji.

Jak na to zareagowali zawodnicy zagraniczni? Czy byli lekko zdezorientowani?

Po meczu wspólnie uzgodniliśmy, że idziemy prosto do szatni, a nie robimy tradycyjnej rundki po hali. To był nasz wyraz niezadowolenia. Nikomu to się nie spodobało. Mam nadzieję, że ta sytuacja nie powtórzy się z obu stron.

Czy Szymon Tomczak rozgrywa sezon życia (13.7 pkt i 5.2 zbiórki)?

Tak, ale jakie to ma znaczenie, gdy drużyna nie wygrywa? Zdobycie 30 punktów przy porażce nie ma żadnego znaczenia. Muszą przyjść dobre wyniki. Już zapomniałem, jak smakuje zwycięstwo. Mam nadzieję, że już w najbliższej kolejce w końcu wygramy.

W jaki sposób przygotowywałeś się do tego sezonu? Widać dużą pewność siebie w twoich zagraniach. Wszystko wygląda bardzo płynnie. Zostałeś nawet uznany MVP 5. kolejki ORLEN Basket Ligi. To o czymś świadczy.

Zacznijmy od tego, że gram już w lidze kilka lat, z roku na rok rozumiem ją coraz lepiej. Uważam, że ciężko i mądrze przepracowany okres off-season na campie GetBetter wpłynął pozytywnie na moje ciało i grę. Mam nadzieję, że swoją grą przez cały ten sezon uda mi się podtrzymać dobre opinie.

Oczywiście do tego dochodzi zaufanie ze strony trenera Stelmahersa i świetna współpraca z rozgrywającymi: Aigarsem Skele i Jordanem Duffym i Chico Carterem. To wszystko składa się na to, że moja gra wygląda tak, jak wszyscy widzą.

Czy Aigars Skele to jeden z najlepszych rozgrywających w twojej karierze?

Oczywiście, choć najwyżej na liście stoją notowania Travisa Trice’a. On robił taką różnicę, że wszystkim się łatwiej grało.

Co miał Travis Trice, że robił taką różnicę?

Zawsze mógł zdobyć punkty, więc obrona była na nim mocno skupiona, co otwierało granie dla innych zawodników. Poza tym Travis potrafił kapitalnie obsługiwać kolegów podaniami. To były idealne podania. Granie z nim to była wielka przyjemność.

W tej mistrzowskiej ekipie Śląska Wrocław byłeś zmiennikiem Aleksandra Dziewy. Ostatnio widziałem taki artykuł o tobie: “drugi w Koninie”, nawiązując właśnie do tego, że obaj jesteście z tego miasta.

Tego artykułu nie widziałem, ale chciałbym zaznaczyć, że nie jestem z Konina, więc nigdy tam drugi nie będę (śmiech). Jestem spod Konina. To mała miejscowość: Krągola. Można powiedzieć, że jestem pierwszy w Krągoli.

Nie obrażam się na takie porównania, bo takie są fakty. Olek jest lepszym graczem ode mnie na ten moment. To reprezentant Polski, który gra w Basketball Champions League. Ja jednak nie poddaję się. Walczę o swoją pozycję.

Dalej utrzymujecie kontakt?

Oczywiście. Jesteśmy jak bracia. Mamy super relację od samego początku. Pamiętam, że jak dołączyłem do Śląska, to Olek bardzo mi pomagał, wspierał na każdym kroku. Do dzisiaj mogę na niego zawsze liczyć. To oczywiście działa w dwie strony.

Są rozmowy na linii Słupsk-Lizbona?

Tak. Bardzo często. Staram się oglądać jego mecze w lidze portugalskiej i w Basketball Champions League. Kibicuję mu, cieszę się z każdego jego dobrego występu.

Michał Nowakowski ostatnio w wywiadzie mówił, że Szymon Tomczak gra tak dobrze, że powinien znaleźć się w kadrze Polski. Jak zareagowałeś na takie słowa kolegi z zespołu?

To było bardzo miłe. Podziękowałem nawet Miśkowi (śmiech). Kadra od zawsze jest moim marzeniem koszykarskim i uważam, że dla każdego zawodnika powinna być. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, że zagram w koszulce z orzełkiem na piersi.

Dostrzegam u siebie ten progres, ale też przy okazji coraz więcej od siebie wymagam. Chcę cały czas iść do przodu. Nie chcę się zatrzymywać na zasadzie: zagram trzy mecze i… “fajeczka”. To nie w moim stylu. Chcę być pierwszym centrem zespołu, który będzie odnosił zwycięstwa.

Czy czujesz, że rywale mocniej się na ciebie przygotowują? Scouting działa?

Tak. W meczu z Dzikami czułem, że rywale byli na mnie świetnie przygotowani. Nie pomagali ode mnie, wyłączyli grę pick&roll.