Świetne mecze Haywarda i Beala, Raptors znów minimalnie gorsi
Kolejna kolejka spotkań w NBA niestety nie została rozegrana w pełni – przełożony został mecz pomiędzy Dallas Mavericks, a New Orleans Pelicans. Pozostałe spotkania jednak zostały rozegrane i nie zawiodły.
Portland Trail Blazers dzięki świetnej grze duetu Lillard/McCollum (odpowiednio 23 i 30 pkt) i wsparciu Carmelo Anthony’ego z ławki (20 pkt) pokonali Toronto Raptors 112-111. Na nic zdało się pierwsze w karierze triple-double Pascala Siakama (22/13/10), który może mówić o sporym pechu – drugą noc z rzędu jego game-winner okazał się minimalnie niecelny:
Charlotte Hornets pokonali 109-88 New York Knicks, którzy złapali małą zadyszkę po świetnym starcie sezonu. Do zwycięstwa i jednocześnie bilansu powyżej 50% (po raz pierwszy od listopada 2019!) poprowadził Szerszenie Gordona Hayward, zdobywca 34 pkt na 64% skuteczności z gry. Jego współpraca z młodą nadzieją Hornets LaMelo Ballem (8/14/7) układa się naprawdę ciekawie:
Atlanta Hawks prowadzona przez Trae Younga (26 pkt), bez większych problemów pokonała Philadelphię 76ers 112-94, grającą w mocno okrojonym składzie. Na nic zdały się wysiłki Joela Embiida (24/11). Z dobrej strony po raz kolejny zaprezentował się debiutant Philly, Tyrese Maxey, zdobywca 15 pkt i takiego bloku na liderze przeciwnika:
Rzadki to w ostatnim czasie widok, ale jednak zdarza się. Giannis Antetokounmpo tym razem był po złej stronie plakatu, jaki zaserwował nam Aaron Gordon. Niestety dla skrzydłowego Magic (21/5/8), to Greek Freak i spółka na koniec dnia mogli cieszyć się ze zwycięstwa 121-99:
Emocji nie zabrakło w meczu pomiędzy Indianą Pacers, Sacramento Kings. Królowie prowadzeni przez Harrisona Barnesa (30/8) po bardzo wyrównanym meczu pokonali Pacers 127-122, pomimo faktu, że aż 4 zawodników Indiany przekroczyło barierę 20 czek (Oladipo, Sabonis, Brogdon i McDermott). Wygraną przypieczętował w końcówce De’Aron Fox w bardzo efektowny sposób:
Bradley Beal zdobył 34 pkt 8 zb i 9 ast na skuteczności 54% z gry, i poprowadził swoich Wizards do zaledwie 3 zwycięstwa w tym sezonie. Po stronie pokonanych tempa Bealowi starał się dotrzymywać jedynie Devin Booker (33 pkt), lecz to nie wystarczyło by odwrócić losy spotkania, a Phoenix zdecydowanie uległo Wizards 107-128: