Spencer Dinwiddie graczem Wizards, Oladipo zostaje w Miami
Offseason trwa w NBA w najlepsze, co oznacza zmiany barw klubowych przez całą rzeszę zawodników. Ten proces nie ominął także jednego z najlepszych pozostałych na rynku zawodników, Spencera Dinwiddiego, który stał się bohaterem wymiany z udziałem aż 5 drużyn!
O przejściu Spencera Dinwiddiego do Washington Wizards mówi się od pierwszych godzin wolnej agentury. Rozgrywający, który zrezygnował z opcji zawodnika na przyszły sezon był głównym celem Czarodziejów. Nie mieli oni wystarczająco jednak miejsca w salary cap, aby spełnić żądania finansowe zawodnika Brooklyn Nets. Władze Wizards długo i bezskutecznie kombinowały. W końcu jakimś cudem udało im się włączyć sign&trade Dinwiddiego do wymiany Russella Westbrooka, która obecnie wygląda następująco:
Wizards: Kyle Kuzma, Kentavious Caldwell-Pope, Montrezl Harrell, Spencer Dinwiddie, Aaron Holiday i prawa do Isaiah Todda
Lakers: Russell Westbrook
San Antonio Spurs: Chandler Hutchison, drugorundowy wybór w drafcie 2022 (od Wizards)
Indiana Pacers: Prawa do Isaiah Jacksona
Brooklyn Nets: Drugorundowy wybór w drafcie 2024 (od Grizzlies, lub Wizards w zależności od tego, który będzie wyżej), drugorundowy wybór w drafcie 2025 (Warriors lub Wizards na podobnych zasadach), 11,5 mln wyjątek od wymiany
Dinwiddie podpisał 3-letni kontrakt o wartości 62 milionów dolarów. Czapki z głów dla szefostwa Waszyngtonu. W przeciągu roku zamienili jeden z najgorszych (jeśli nie najgorszy) kontrakt w całej lidze. Johna Walla który stracił dwa lata z powodu kontuzji zastąpiła grupa naprawdę solidnych zadaniowców.
Największym zwycięzcą tej wymiany są jednak Brooklyn Nets. Sean Marks świetnie wykorzystał problemy Wizards i zamiast stracić Dinwiddiego za darmo, zdobył bardzo cenny wyjątek od wymiany. Dzięki tym 11,5 mln dolarów Nets będą aktywnym graczem na rynku transferowym w trakcie sezonu, co zwiastuje kolejne wzmocnienia tego i tak imponującego składu.
Przy okazji w znacznie mniej spektakularny sposób rozstrzygnęła się także przyszłość Victora Oladipo. Rzucający obrońca podpisał umowę z Miami Heat, a więc zespołem w którym tak bardzo chciał grać. Niestety w swoich przewidywaniach nie spodziewał się zapewne, że upragniony kontrakt na Florydzie podpisze zaledwie na rok. I to w dodatku za minimum dla weterana.
Przed startem poprzedniego sezonu Dipo spodziewał się maksymalnego kontraktu, a w styczniu odrzucił 45-milionowe przedłużenie ze strony Rockets. Niestety kolejne kontuzje spowodowały, że te decyzje obróciły się przeciwko rzucającemu obrońcy, którego obecna wartość jest znikoma. Dla Heat to dobry deal. W najgorszym wypadku Oladipo spędzi większość sezonu w gabinetach lekarzy (co pewnie skończy się zwolnieniem). W najlepszym dostaną utalentowanego gracza, który ma coś do udowodnienia. Za minimalne pieniądze to żadne ryzyko.