Sparing w Toruniu: wielkie starcie trenerów. Filipovski gra z Tabakiem
Saso Filipovski i Żan Tabak zapisali się złotymi zgłoskami w nowożytnej historii Polskiej Ligi Koszykówki. Obaj doprowadzili do zdobycia mistrzostwa Polski przez Zastal Zielona Góra, obaj też z sukcesami pracowali w innych klubach PLK. To trenerzy z charyzmą, którzy odcisnęli piętno na polskiej koszykówce.
Podczas 22. Memoriału Wojtka Michniewicza w Toruniu dojdzie do starcia Trefla Sopot (mistrz Polski) z niemieckim zespołem s. Oliver Wurzburg (wtorek, 17:00). To będzie pierwsze spotkanie w turnieju (są zaplanowane cztery mecze. Wstęp na turniej jest bezpłatny. Mecze będzie można śledzić również na żywo na YouTubie).
Wtorkowe spotkanie będą z dużymi podtekstami. Na ławkach trenerskich wybitni szkoleniowcy, którzy złotymi zgłoskami w nowożytnej historii Polskiej Ligi Koszykówki. Po jednej stronie Żan Tabak (Chorwat), a po drugiej Saso Filipovski (Słoweniec). Obaj w przeszłości z wielkimi sukcesami prowadzili drużynę Zastalu Zielona Góra. Kibice tej drużyny z dużym sentymentem wracają do czasów ich rządów.
Filipovski od listopada 2014 do listopada 2016 roku poprowadził drużynę z Zielonej Góry do dwóch mistrzostw Polski, Superpucharu i Pucharu Polski, a także do ćwierćfinału EuroCup. Kibice na jego cześć wywieszali transparenty, wychwalając pod niebiosa jego żelazną defensywę. Pod jego ręką swoje umiejętności mocno rozwinęli tacy koszykarze jak Dee Bost, Mateusz Ponitka, którzy później trafili do znacznie mocniejszych klubów za dużo większe pieniądze.
Słoweniec – co warto podkreślić – w latach 2006-2009 pracował w PGE Turowie Zgorzelec, z którym zdobył dwa wicemistrzostwa Polski. Dwukrotnie był wybierany najlepszym trenerem PLK (2007 i 2008). Po Zastalu przeniósł się do Turcji, wiążąc się umową z Banvitem. W 2017 roku jego zespół zagrał w finale Ligi Mistrzów, a w kolejnym sezonie dotarł do ćwierćfinału BCL i półfinału ligi tureckiej.
Później Filipovski pracował w AS Monaco i Partizanie Belgrad. W 2021 roku był przymierzany do Śląska. Trafił do niemieckiego s. Oliver Wurzburg, który mocno rozwija się pod jego wodzą. Ciekawostką jest fakt, że w jego sztabie jest Dejan Mihevc (były trener Twardych Pierników i Anwilu) i Marcin Wit (polski asystent – latem podpisał umowę).
Żan Tabak w Polsce – podobnie jak Filipovski – też pracował w dwóch klubach: w Treflu Sopot (trafił tam w 2012 roku – był kilka miesięcy) i w Zastalu Zielona Góra (lata 2019-2021). Wymagający Chorwat prowadzący zespół twardą ręką sprawił, że klub wrócił do wygrywania i zdobywania tytułów (mistrzostwo, srebro, Superpuchar, Puchar Polski i awans do fazy play-off VTB). Za jego czasów udało się też wypromować kilku zawodników – m.in. Iffe Lundberga, Ludde Hakansona czy Marcela Ponitkę.
Chorwat tak zaimponował kibicom Zastalu, że ci w trakcie rozgrywek zaczęli nazywać go… „Papieżem”. Po sieci krążył nawet nawet mem, w którym Tabak był właśnie przedstawiony w takiej roli. „Kiedy kanonizacja” – pytał autor zabawnego mema.
Porównania do zespołu prowadzonego kilka lat wcześniej Saso Filipovskiego nie były na wyrost, bo Zastal ponownie preferował uporządkowaną, poukładaną koszykówkę, w kluczem do sukcesów była żelazna defensywa. To z pewnością łączy obu szkoleniowców.
Widzę kilka podobieństw. Najważniejszą wspólną cechą jest fakt, że obie drużyny dążyły do perfekcji. Nie zadowalają się tym, co zostało już zdobyte. Chcą cały czas więcej i więcej – mówił Łukasz Koszarek, który grał dla obu trenerów.
Tabaka w Polsce nie było ponad rok. W 2022 roku zdecydował się na powrót do Sopotu. Wielkim orędownikiem ponownego zatrudnienia Tabaka był właściciel Kazimierz Wierzbicki, który udał się – wraz z Markiem Wierzbickim i Tomaszem Kwiatkowskim – do Madrytu na specjalną delegację. Rozmowy zaowocowały podpisaniem trzyletniej umowy z Treflem Sopot. Chorwat od tego czasu zdobył z zespołem mistrzostwo i Puchar Polski, a w sezonie 2024/2025 wystartuje w rozgrywkach EuroCup.
Wtorkowe spotkanie nie będzie pierwszym starciem na linii Filipovski – Tabak. W 2022 roku Trefl Sopot – podczas XX edycji Memoriału Wojtka Michniewicza – przegrał z niemieckim s. Oliver Wurzburg 68:74.