Sochan dalej w pierwszej piątce, latający Sharpe, kontuzja Bagley’a III
OKC – DET – 115:99
MEM – ORL – 105:109
MIL – CHI – 104:127
SAS – UTA – 111:104
POR – GSW – 98:131
Jeremy Sochan rozegrał kolejny mecz dla Spurs, już drugi w pierwszej piątce. Tym razem był to występ wyraźnie lepszy. Przez 21 minut zdobył 6 punktów, 4 zbiórki, asystę, bloki i plus/minus na poziomie +11. Do tego trafił 3/8 prób z gry i popełnił 4 faule, więc całkiem sporo. Wynika to z zaangażowanie Jeremy’ego, który bardzo agresywnie podchodzi do gry w obronie, próbuje doskoczyć do każdej piłki, co czasem sprawia, że nacina się na zwody, ale generalnie pokazuje bardzo pozytywną, potrzebną w tej lidze postawę:
Może się okazać, że ten cały Shaedon Sharpe przyszedł kompletnie znikąd i stanie się jednym z najczęściej oglądanym w highlightach zawodnikiem. Debiutant Blazers wchodząc z ławki był najlepszym strzelcem swojego zespołu z dorobkiem 17 punktów i 6 zbiórek (w tym aż 4 w ataku):
Blazers ostatecznie przegrali z Warriors, dla których aż po 20 punktów zdobyli JaMychel Green i Moses Moody:
To kolejny już mecz, w którym zabłyszczał debiutant Thunder, rozgrywający Jalen WIlliams. Młodzian zdobył 16 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty na dobrej skuteczności, a OKC bardzo wysoko ograli Pistons. Może to całe tankowanie jednak nie będzie dla nich takie proste?
Niestety, po stronie Pistons nieprzyjemnie wyglądającej kontuzji kolana nabawił się Marvin Bagley III. Dopiero dalsze badania pokażą, na ile poważny to uraz:
Orlando Magic ograli Memphis Grizzlies, a jednym z najjaśniejszych punktów ekipy z Florydy był ich debiutant, Paolo Banchero z dorobkiem 17 punktów, 9 zbiórek i 2 asyst:
Po stronie Grizzlies z kolei najlepszy indywidualnie występ – takim można określić mecz Desmonda Bane’a na 33 oczka:
Milwaukee Bucks wyszli bardzo rezerwowym składem na Chicago Bulls i ponieśli porażkę – tę zaserwował im w dużej mierze Patrick Williams, notując 22 punkty, 5 zbiórek i 5 asyst: