Siódme z rzędu zwycięstwo Knicks, Paul George jest za mocny dla Portland
Po wczorajsze dawce emocji, dzisiaj zdecydowanie spokojniejsza kolejka na którą złożyło się ledwie 5 spotkań. Nie oznacza to jednak, ze było w nich nudno.
Brooklyn Nets nie potrafili zatrzymać Ziona Williamsona (33 pkt i 14/19 z gry),
ale nie przeszkodziło im to w żaden sposób w odniesieniu zwycięstwa. Kyrie Irving w całym meczu rzucił 32 punkty (z czego 15 w 4 kwarcie) i rozdał 8 asyst, prowadząc swój zespół do wygranej 134-129:
Ładną paczkę zaprezentował Jeff Green:
Siódme z rzędu zwycięstwo New York Knicks stało się faktem, dzięki dobrej rzutowo dyspozycji RJ Barretta, który zaliczył 24 punkty w wygranym 109-97 starciu z Charlotte Hornets:
Atlanta Hawks pokonuje Orlando Magic 112-96 za sprawą dobrej gry Trae Younga (25/7) i Clinta Capeli (14/19).
Powoli do formy wraca także John Collins (11/15):
Trio Minnesoty Timberwolves naprawdę mogło się dzisiaj podobać. D’Angelo Russell rzucił 26 pkt w pierwszej połowie (28 ogólnie), KAT dodał od siebie linijkę 26/18, a Anthony Edwards efektowne 28 pkt, dzięki czemu Leśne Wilki wygrały z Sacramento 134-120:
Szczególnie Edwards upodobał sobie obręcze w Sacramento:
Po stronie Kings także nie zabrakło efektownych wsadów:
Po zaciętej końcówce i spotkaniu pełnym emocji, LA Clippers okazują się być minimalnie lepsi od Portland Trail Blazers, po tym CJ McCollum spudłował rzut na zwycięstwo.
Dla wyniku 113-112 kluczowy był Paul George zdobywając 33 pkt i 11 zb:
Rajon Rondo przypomniał również jak dobrym podającym wciąż jest: