Simmons chce spotkania z Magiciem – kolejne nieczyste zagrywki Lakers?
Magic Johnson znów narozrabiał? Sprawa nie jest jednoznaczna – czy Ben Simmons rzeczywiście był nielegalnie nakłaniany do nielegalnego spotkania z prezydentem Lakers?
NBA bardzo nie chce stać się ligą, w której warunki dyktowane są przez koleżeńskie układy. Cała sprawa z niedoszłym transferem Davisa do Lakers i postacią Richa Paula w centrum zamieszania pokazała, że zakulisowe rozmowy w dużej mierze definiują ligową scenerię. Los Angeles Lakers w tej akurat kwestii są przykładem chyba najbardziej namacalnym. Magic Johnson bardzo krótko po objęciu posady prezydenta ds. operacji koszykarskich Jeziorowców został przez ligę ukarany finansowo za niezgodne z ligowymi przepisami namawianie Paula George’a do przyjścia do LAL w wolnej agenturze. Koniec końców wiemy, że się to Magicowi nie udało, ale liga wciąż pozostaje wyczulona na jego działania. Jeszcze w tym sezonie Magic oberwał też karą za mówienie na temat Giannisa Antetokounmpo. Dlatego właśnie w niedzielę zrodziła się kolejna mała afera.
Co działo się w niedzielę? Sixers grali przeciwko Lakers, co dało okazję do spotkania się Magica Johnsona z Benem Simmonsem. Rozgrywający Sixers poprosił Johnsona o korepetycje w najbliższe wakacje – w końcu kto nauczy 206 centymetrowego rozgrywającego więcej, niż inny 206 centymetrowy rozgrywający, który wpisał się w annały ligi jako gracz wybitny. Nie ma w tym nic dziwnego – ile to razy słyszeliśmy o centrach, którzy w wakacje trenowali z Hakeemem Olajuwanem. Sęk w tym, że Magic sprawuje decyzyjne funkcje w Lakers, a takie prywatne treningi stworzyłyby okazję do niedozwolonych praktyk namawiana zawodnika do zmiany klubu.
Szybko okazało się, że generalny manager Sixers, Elton Brand, zawetował ewentualne spotkanie i to duże wcześniej niż w niedzielę przy okazji meczu Sixers z Lakers:
„Rob Pelinka zadzwonił do mnie i powiedział, że Ben Simmons chce się spotkać w wakacje z kilkoma Hall of Famerami, a Magic Johnson jest na tej liście – poprosił mnie więc o zgodę na takie spotkanie. Powiedziałem nie. To było jakiś miesiąc temu.”
Nie ma co się Brandowi dziwić – Magic ma już za sobą historię namawiania graczy do przyjścia do Lakers, a poza tym Ben Simmons to dobry kolega LeBrona Jamesa, z którym dzielą jednego agenta – niesławnego już Richa Paula. Wspólnych czynników mogących przekonać Simmonsa do Jeziorowców mogłoby się okazać zbyt wiele. Liga – wyczulona na działania Johnsona – wszczęła już śledztwo w sprawie nielegalnego (może za mocne słowo – nieodpowiedniego?) kontaktu Lakers z zawodnikiem Sixers.
https://www.youtube.com/watch?v=kSjmjuR77l8
źródło:YouTube/FreeDawkins
Wersja wydarzeń według oświadczenia klubu z Los Angeles, opublikowanego przez dave’a McMenamina z ESPN, była jednak nieco inna, niż ta przedstawiona przez managera Szóstek. To Elton Brand miał zasugerować spotkanie Simmonsa z Magiciem Johnsonem:
„Żeby wyjaśnić fakty – w listopadzie minionego roku 76ers wysłali e-mail do Lakers z zapytaniem, czy Ben Simmons mógłby się spotkać z Magiciem Johnsonem i porozmawiać na temat jego kariery. Po otrzymaniu maila, generalny manager Lakers, Rob Pelinka, skontaktował się z managerem Sixers Eltonem Brandem informując go, że do spotkania może dojść tylko po wyrażeniu pisemnej zgody ze strony Sixers. To był koniec tematu.”
Wiecie co? Elton Brand publicznie przeprosił za pomówienie, więc to wersja Lakers jest najpewniej prawdziwa. Ramona Shelburne z ESPN dotarła nawet do informacji, że pomysł z całym tym spotkaniem wyszedł z inicjatywy brata Bena Simmonsa, który jest blisko związany z pracownikiem Sixers, który wysłał maila z zapytaniem. Sprawa jest więc zawiła – Adam Silver, który wszczął już śledztwo, musi się czuć jak detektyw z filmu noire. Jeśli inicjatywa wyszła ze strony Sixers, a Pelinka rzeczywiście zachował się tak jak to przekazał McMenamin w oświadczeniu, to nie ma chyba podstaw by znów karać Lakers. Sprawa jest jednak pewnie rozwojowa, a jak znamy NBA, nie można z góry zakładać, że wiemy już wszystko w tej sprawie.