Sam Jones nie żyje
Nowy Rok niestety musimy rozpocząć od bardzo smutnych wieści, które nadeszły zza Oceanu. Legenda Boston Celtics i całej NBA, Sam Jones nie żyje.
Jones nie dożył 2022 roku. Zmarł w czwartek wieczorem miejscowego czasu na Florydzie, gdzie przebywał od jakiegoś czasu w szpitalu z powodu podupadającego zdrowia. W chwili śmierci miał 88 lat. To kolejny członek legendarnej dynastii Celtów, który opuścił ten świat w ostatnich miesiącach. Rok temu odszedł K.C. Jones, a 13 miesięcy temu pożegnaliśmy Tommy’ego Heinsohna. Przed wczorajszym meczem z Phoenix Suns, Celtics uhonorowali go minutą ciszy.
„Sam Jones będzie zapamiętany jako jeden z największych mistrzów w historii profesjonalnego sportu. Jego altruistyczny styl gry, postawa w kluczowych momentach spotkań i charakterystyczny rzut o deskę są znakami rozpoznawczymi jego niezwykłej kariery. Legenda North Carolina Central University, wybierany do najlepszych 25, 50 i 75 zawodników w historii. Sam był kochanym kolegą z drużyny i szanowanym zawodnikiem, który grał w koszykówkę z wielką klasą i godnością. Opłakujemy śmierć giganta koszykówki i składamy kondolencje rodzinie Sama i organizacji Boston Celtics.”
Adam Silver
Jones to absolutna legenda NBA. 10-krotny mistrz NBA (jedyny, obok Billa Russella, zawodnik w historii z dwucyfrową liczbą pierścieni), członek Galerii Sław, 5-krotnie wybierany do Meczu Gwiazd. Koszulka z jego numerem 24 zawisła pod kopułą hali, jeszcze zanim zakończył on karierę. W trakcie swojej zaledwie 12-letniej przygody z NBA, Jones dał się poznać jako znakomity strzelec, który do perfekcji opanował rzut o deskę, tzw. bank shot. Sam szczególnie lubił grać pod presją. Bill Russell zapytany kiedyś o to, komu powierzyłby rzut na zwycięstwo, bez wahania wskazał właśnie Jonesa. Red Aurerbach z kolei na ceremonii zakończenia kariery obrońcy stwierdził wprost:
„Chciałbym podziękować Samowi Jonesowi za to, że zrobił ze mnie świetnego trenera.”
Red Auerbach
Jego sylwetkę opisywaliśmy już niegdyś na łamach naszego portalu.
Spoczywaj w pokoju Mistrzu!