Road to ROTY – Notowanie 8

Witajcie wyjątkowo po trzech tygodniach przerwy. NBA właśnie zamknęła okienko transferowe do końca sezonu. Za nami kilka ciekawych wymian, ale do najważniejszych ostatniej nocy jeszcze nie doszło. Kluby zmienili również debiutanci, którzy nie za długo nacieszyli się grą w zespołach, które ich pierwotnie wybrały. Svi Mykhailiuk zamienił Lakers na Pistons, a w wymianie Tobiasa Harrisa swój udział miał Landry Shamet, który wylądował w Los Angeles Clippers. Już za tydzień podczas Weekendu Gwiazd w Charlotte mecz Wschodzących Gwiazd NBA, na który niedawno poznaliśmy składy. Znamy również zawodników All-Star Game oraz wybór poszczególnych składów przez kapitanów LeBrona James i Giannisa Antetokounmpo. 

Jak mogliśmy się jednak spodziewać w meczu gwiazd, który odbędzie się w niedzielę w ostatni dzień ASW nie znajdzie się żaden Rookie, choć Luce Donciciowi zabrakło bardzo niewiele. Trenerzy również nie uwzględnili go przy podawaniu typów na zawodników rezerwowych.

Słoweniec ma jednak jeszcze czas, za to poza piątkowym meczem młodych gwiazd ujrzymy go w sobotę podczas konkursu umiejętności – Skills Challenge. Oprócz niego w tej konkurencji wystąpi także Trae Young(Atlanta Hawks). Aż dwóch debiutantów będzie miał tegoroczny konkurs wsadów. Miles Bridges(Charlotte Hornets – 36 dunków w tym sezonie) i Hamidou Diallo(Oklahoma City Thunder – 22 wsady) zadbają sobotniej nocy o efektowność i jak najlepsze wrażenia. Efekty zobaczymy już za kilka dni. Oby nas nie zawiedli.

źródło: Youtube/NBA

źródło: Youtube/Hoop Intellect

Nim zobaczymy co u tych, którzy punktują regularnie zerknijmy na dwa highlighty dotychczas najlepszych występów dwóch zawodników. 

https://www.youtube.com/watch?v=Feh0Pl2MNYk

źródło: Youtube/Free Dawkins

Frank Jackson (New Orleans Pelicans) pojawił się już ostatnio, ale przed tygodniem w meczu ze Spurs po raz trzeci w tym sezonie ustanowił swój rekord punktowy. Gra niewielkie minuty w tym sezonie, ale gdy wchodzi do pierwszej piątki w miejsce E’Twaune’a Moore’a to pokazuje się naprawdę z solidnej strony.

https://www.youtube.com/watch?v=_tSKIehkglo

źródło: Youtube/Free Dawkins

Z kolei starszy z braci Bridges w piątce Suns zagościł już w listopadzie i wychodzi w niej do dzisiaj. Jednak dotychczas mimo, że grywa często ponad pół godziny na mecz jego zdobycze punktowe były stosunkowo niewielkie. Dopiero ostatnio zdobywając 20 punktów w oczywiście przegranym meczu z Hawks ustanowił swój nowy carrer-high.

Przejdźmy teraz do naszego rankingu by zobaczyć co ostatnio słychać u najlepszych debiutantów na parkietach NBA. Kto z nich przesunął się w górę i jest na dobrej drodze do tytułu ROTY, a kto pomału traci szansę na tę nagrodę.

Statystyki na dzień 09.02.2019

#5 Marvin Bagley III (Sacramento Kings) – 12.9 PPG, 7.0 RPG, 1.0 BPG, 50.9% FG

Marvin po kontuzji kolana wrócił miesiąc temu na parkiety ze zdwojoną siłą. Podczas gdy do końca 2018 roku miał tylko czterokrotnie double-double, od czasu swojego powrotu w 14 spotkaniach aż sześciokrotnie osiągał podwójną zdobycz(13.6 pkt, 8.6 zb na mecz). Uściślając, swoje sześć double-double osiągnął w pierwszych 8 meczach po powrocie.

Nic więcej dziwnego, że wielu wróży skrzydłowemu Kings coraz większą rolę w niedalekiej przyszłości, co przede wszystkim oznacza wreszcie miejsce w pierwszej piątce zespołu. Coach Dave Joerger niechętnie dotychczas dawał więcej minut swojemu cennemu drugiemu wyborowi w drafcie 2018. Wolał bardziej Nemanje Bjelice, a Bagley wchodził z ławki. Jednak w końcu Marvinowi udało się zadebiutować w wyjściowym składzie 22 stycznia, korzystając z faktu kontuzji pleców Bjelicy.

W spotkaniu przeciwko Toronto Raptors zagrał blisko 38 minut, zdobywając 22 punkty, 11 zbiórek i 2 bloki, grając na 50% z gry. Między innymi tym występem pokazał, że należy mu się zwiększona rola w drużynie. 22 zdobyte oczka były jego rekordem kariery, ale w wygranej ze Spurs 04.02 miał już 24 punkty i 12 zbiórek.

„Jestem pod wrażeniem tego co zrobił ze swoją grą. Nie ma żadnych ograniczeń. Będzie dla nas niezwykle istotnym zawodnikiem” – powiedział niedawno o Marvinie coach Joerger.

Kings(29-26) cały czas pukają do bram playoffs i są zdecydowanie na dobrej drodze by nareszcie do nich wrócić. Na dzień dzisiejszy tracą zaledwie 0.5 spotkania do ósmych Clippers.

„Kocham grać i przebywać na parkiecie. Zrobię wszystko co w mojej mocy by pomóc mojemu zespołowi wygrać. Przegraliśmy tej nocy, ale w każdym spotkaniu staram się wyjść na parkiet i zagrać tak jakby to był mój ostatni mecz w życiu” – mówił Bagley w jednym z ostatnich wywiadów.

Ogromną zaletą skrzydłowego jest jego wszechstronność. Może rzucać i trafiać na różne sposoby. Często trafia jumpery z półdystansu, nawet mając blisko obrońcę przeciwnika, nie stroni również od sytuacji low-post, ścinania do linii końcowej i dostawania się pod kosz.

„To zabawne, ale jestem totalnie inną osobą od 1 meczu w tej lidze. Czuje się po prostu inaczej. Widzę wiele rzeczy w zupełnie inny sposób. Gra jakby dla mnie nieco zwolniła.”

Bagley ostatnio szybko osiąga zainteresowanie i coraz częściej słyszy się o nim jako jednej z przyszłych gwiazd. Jakkolwiek potoczy się jego kariera dunku z meczu ze Spurs nieprędko zapomni:

źródło: Youtube/Sacramento Kings

https://www.youtube.com/watch?v=GkbZ9E76JWI

źródło: Youtube/Free Dawkins

#4 Jaren Jackson Jr. (Memphis Grizzlies) – 13.9 PPG, 4.8 RPG, 1.4 BPG, 51.3% FG

Grizzlies byli niespodzianką początku sezonu, ale w przeciwieństwie do Kings szybko stracili na mocy i teraz szorują po dnie konferencji zachodniej, tracąc aż 8 spotkań do playoffs, mając za plecami daleko w tyle Phoenix Suns. Za nimi właśnie wymiana Marca Gasola do Raptors. Co ciekawe organizacja Miśków od początku istnienia w stanie Tennessee związana była przynajmniej z jednym z duetu hiszpańskich braci. Wychodzi na to, że zaczyna się nowa era. Mike Conley został jeszcze na miejscu. W wymianie przyszli kontuzjowany Jonas Valanciunas, C.J.Miles i Delon Wright, ale sezon jest już nie bójmy się mówić spisany na straty.

Wytransferowanie Marca Gasola jest niejako szansą na jeszcze większe pokazanie się dla młodego podkoszowego i kto wie czy to na nim nie spocznie więcej odpowiedzialności za zdobywanie punktów. Jaren musi wykorzystać powstały w ostatnich dniach zamęt w drużynie z Memphis.

Zaczął już to robić w ostatnich dniach. Od poprzedniego notowania rozegrał 10 spotkań(15.9 pkt, 5.2 zb, 49.1% FG), 8 razy miał podwójną liczbę punktów. Szczególnie dwa ostatnie spotkania „Triple J.”, w których zdobył 23 i 27 punktów a jego zespół wygrał z Wolves i przegrał z Thunder pokazały, że podkoszowy zaczyna mieć większą rolę w ataku. W tych rozgrywkach ani razu nie miał dwóch meczów z rzędu ze zdobyczą co najmniej 20 punktów, często również przeplatał bardzo solidne występy zdecydowanie słabszymi.

Kto wie czy rola, która zostanie mu teraz powierzona po transferze Gasola będzie dla niego odpowiednia i czy zdoła ją udźwignąć czy to może tylko chwilowy przypływ lepszej gry. Grizzlies w końcu nie walczą już o postseason, nie ciąży na nich jakaś ogromna presja, więc Jaren może po prostu robić swoje. Czy myślicie, że w niedalekiej przyszłości może zostać liderem tej drużyny gdy z ekipy odejdzie również Mike Conley?

https://www.youtube.com/watch?v=lS_8p05bRgc

źródło: Youtube/FreeDawkins

#3 Deandre Ayton (Phoenix Suns) – 16.5 PPG, 10.6 RPG, 2.0 APG, 58.4% FG

Ayton w końcówce stycznia musiał opuścić 6 spotkań z powodu kontuzji lewej kostki, której doznał w meczu z Hornets 19.01. Dwa dni wcześniej Słońca rozegrały jedno z lepszych jeśli nie najlepsze spotkanie w tym sezonie regularnym. Porażka w końcówce z Raptors nie jest może wielkim powodem do dumy, ale to był jeden z solidniejszych meczów tej drużyny. Center z Arizony zapisał w nim na swoim koncie – 15 pkt, 17 zb, 2 ast, 2 stl, 2 blk.

„Nie wiedziałem na początku, że to będzie tak poważne” – powiedział Ayton o swojej kontuzji, który doznał jej próbując uniknąć upadku na swojego kolegę z zespołu TJ Warrena. Grał jejszcze dalej w drugiej połowie meczu, ale doskwierający ból zmusił go do przesiedzenia na ławce pozostałej ostatniej kwarty.

Bez swojego solidnego podkoszowego Słońca zaliczyły najwyższą w tym sezonie porażkę z Denver – 37 punktami i co warto dodać są już w niechlubnej serii 13 kolejnych porażek. Blisko miesiąc temu odnieśli swoje ostatnie zwycięstwo własnie z ekipą Bryłek.

Powroty po kontuzji nie są łatwe, ale na szczęście Ayton nie stracił zbytnio ani na skuteczności ani na dominacji na tablicach. Zdołał już rozegrać 4 mecze po urazie, trzykrotnie zdobywając double-double. W tych czterech spotkaniach osiągnął 17.8 pkt, 10.8 zb, 1.8 ast, 1.3 stl, 49.2% z gry.

https://www.youtube.com/watch?v=9mzyvdLY2xA

źródło: Youtube/FreeDawkins

#2 Trae Young (Atlanta Hawks) – 16.8 PPG, 3.2 RPG, 7.4 APG , 40.8% FG

Hawks, którzy mieli walczyć o kolejny pick draftu z ostatnich 10 spotkań wygrali aż 4 i patrząc na tabelę bliżej im do ósemki niż do tankujących drużyn. Young od siedmiu spotkań zdobywa podwójną liczbę punktów. Jego średnie z tych meczów robią wrażenie – 23.3 pkt, 3.7 zb, 8.0 ast, 48.7% FG, 40.0% 3-PT.

Ciekawostką jest fakt, że Young w ostatnich 17 spotkaniach tylko raz miał mniej niż 10 punktów na koncie. 23.01 w wygranej nad Bulls osiągnął 5 pkt 7 zb 12 ast i była to pierwsza jednocyfrowa zdobycz punktowa rozgrywającego Hawks po trzech tygodniach. Niestety po dobrym okresie znów cierpi jego skuteczność. Od ostatniego notowania trafił z dystansu 33.3% swoich prób. Można powiedzieć, że po solidnym kawałku czasu, w którym zdecydowanie lepiej egzekwował rzuty zza łuku ponownie wrócił na ziemię. Skuteczność Trae w tym sezonie można z pełną szczerością porównać do sinusoidy. Raz jest świetnie innym razem beznadziejnie.

Co by jednak nie mówić za Youngiem naprawdę solidnie przepracowane tygodnie i kilkukrotnie blisko 30-punktowe mecze. Najpierw zdobył 30 oczek i 8 asyst w przegranym meczu z Blazers, by w kolejnym wygranym spotkaniu z Clippers zanotować 26 punktów i 7 ostatnich podań. Poza Clippers i Bulls Jastrzębie pokonały jeszcze Wizards i Suns. To właśnie w meczu rozgrywanym tydzień temu z drużyną Słońc punkty Younga były niezbędne.  16 ze swoich 27 punktów zdobył w ostatniej kwarcie.

Wyróżnieniem dla guarda było przyznanie mu tytułu gracza miesiąca w  konferencji wśród debiutantów. Bedzie także uczestnikiem Taco Bell Skills Challenge w trakcie ASW.

„W ostatnich kilku spotkaniach jest już bardziej opanowany. Poczynił ogromny wysiłek, by jego gra wyglądała lepiej” – mówił o Youngu kolega z drużyny John Collins po zwycięstwie w Los Angeles.

https://www.youtube.com/watch?v=LtNQRQWq-4s

źródło: Youtube/Free Fawkins

#1 Luka Doncic (Dallas Mavericks) – 20.6 PPG, 7.0 RPG, 5.5 APG, 1.1 SPG, 43.2% FG

Żadnych zmian na czele naszego rankingu od wielu tygodni. Luka gra jak z nut i zostawia nieco w tyle pozostałych konkurentów do nagrody ROTY.  Debiutu w meczu gwiazd nie będzie, ale i na to przyjdzie kiedyś pora. Słoweniec i wszyscy jego fani muszą się zadowolić tylko albo i aż zobaczeniem go w piątkowym Rising Stars Challenge i sobotnim konkursie umiejętności.

W Luce coraz bardziej widać sportową złość, rozgoryczenie gdy mu nie wychodzi. Tak było m.in. w meczu z Clippers 22.01, gdy schodząc na przerwę do szatni rozerwał swój jersey, albo gdy kopnął piłkę w górę w trzeciej kwarcie meczu z Indianą za co został wyrzucony z boiska a później ukarany 10 tysiącami dolarów kary. Trzeba powiedzieć, że między 19 a 22 stycznia Luka w rozegranych 3 spotkaniach miał mały przestój jeśli chodzi o skuteczności. Notował zaledwie 14 punktów, trafiając zaledwie 11% z dystansu(2-18) i ledwo ponad 30% z gry. Jednak jego 8 punktów z przegranego 19 stycznia spotkania z Pacers, było dopiero czwartym takim przypadkiem w sezonie, gdy 19-latek zdobył poniżej 10 oczek na mecz.

„Nie grałem najlepiej. Na pewno to był jeden z najgorszych meczów jakie grałem w tym sezonie, więc tak byłem po prostu sfrustrowany. Nie wiedziałem, że mogę być wyrzucony z boiska, ponieważ w Europie są zupełnie inne przepisy”  – wyjaśniał Doncic.

Doncic to jednak przykład, że nie warto się poddawać bo w następnym spotkaniu z Bucks osiągnął swoje pierwsze w karierze triple-double(18 pkt 11 zb 10 ast), stając się drugim najmłodszym graczem w historii NBA, który to zdobył. Szybszy od niego był tylko przed rokiem Markelle Fultz. Różnica to tylko 10 dni.

6 dni po tym osiągnięciu Luka po raz drugi zanotował TD. Tym razem w przegranym pojedynku z Raptors – 35 pkt(career high), 12 zb, 10 ast.  Tym samym stał się pierwszym nastolatkiem w historii NBA z 30-punktowym triple-double. Jednocześnie zrobił to jako czwarty rookie w historii. Pozostali to Stephen Curry (Feb. 10, 2010), Jason Kidd (April 11, 1995)  i Michael Jordan (Jan. 14, 1985).

3 dni temu w wygranej nad Hornets  Doncic osiągnął trzecie triple-double w sezonie(19 pkt 10 zb 11 ast). Jest po prostu niesamowity. W ostatnich 3 tygodniach jego średnim mógłby pozazdrościć niejeden zawodnik ligi – w 9 meczach osiągnął 22.2 pkt,  8.3 zb, 7.1 ast. Żaden inny tak młody zawodnik nie miał trzech potrójnych  zdobyczy w jednym sezonie. Po raz kolejny Luka męczył się ze swoją skutecznością, będąc zaledwie 5-20 z gry i 2-10 z dystansu, ale ostatecznie udało się zwyciężyć Szerszenie głównie dzięki jego kluczowym akcjom w końcówce spotkania.

https://www.youtube.com/watch?v=7NO1mlbavAk

źródło: Youtube/Free Dawkins