RetroWtorki: Kobe, Kobe, Kobe…
Dziś mija dokładnie trzynaście lat od jednego z najlepszych indywidualnych występów w historii NBA – 81 punktów Kobego Bryanta w starciu z Toronto Raptors.
Warto jeszcze raz przyjrzeć się temu spotkaniu, a także kilku innym równie spektakularnym występom w historii NBA.
Skupimy się jednak na osiągnięciach dokonanych po połączeniu lig ABA i NBA, czyli od roku 1976. Nie mam na celu umniejszenia zdobyczy Wilta Chamberlaina, Elgina Baylora, Ricka Barry’ego, Jerry’ego Westa czy George’a Mikana. Chodzi raczej o brak jakichkolwiek nagrań z tych spotkań. Warto natomiast wiedzieć o tych meczach:
- Wilt Chamberlain (100, 78, 73, 73, 73, 72, 70 i 26x ponad 60 punktów)
- Elgin Baylor (71, 64, 61)
- Rick Barry (64)
- Joe Fulks (63)
- George Mikan (61)
https://www.youtube.com/watch?v=t45OXWk1m2M
źródło: youtube.com (VintageDawkins)
Właśnie 22 stycznia 2006 roku miał miejsce najlepszy zarejestrowany na taśmie filmowej indywidualny występ w historii NBA (jeśli chodzi o zdobycze punktowe). Bryanta nie dało się tego dnia zatrzymać. Mimo, iż po pierwszej połowie spotkania miał na koncie „tylko” 26 punktów, a Raptors prowadzili czternastoma „oczkami”, to „Black Mamba” nie zamierzał się poddać. Zdobył w drugiej połowie kosmiczne 55 punktów (27 w trzeciej kwarcie, 28 w czwartej), bijąc ówczesny rekord klubu należący do Elgina Baylora – 71 punktów.
źródło: youtube.com (Rick Barker)
Drugim najlepszym wynikiem od roku 1976 jest rezultat Davida Thompsona, idola Michaela Jordana. W kwietniu 1978 roku walczył o tytuł króla strzelców z Georgem Gervinem do ostatniego spotkania. Wydaje się, że to było głównym powodem zdobycia przez Thompsona 32 punktów w pierwszej kwarcie, 53 w połowie i 73 w całym meczu. Mimo świetnej skuteczności z gry (28-38), nie wystarczyło to do pokonania Detroit Pistons.
źródło: youtube.com (TheNBAHistory)
Kolejny na liście również jest zawodnik walczący o tytuł króla strzelców, tym razem w roku 1994. Chodzi oczywiście o Davida Robinsona, który rzutem na taśmę wyrwał to osiągnięcie Shaquille’owi O’Nealowi. Dzięki 71 punktom „The Admiral” zdołał ostatecznie pokonać „SHAQ’a” o zaledwie pół punktu (29.8 do 29.3). Wyczyn Robinsona pozostaje do dziś rekordem San Antonio Spurs.
https://www.youtube.com/watch?v=qy9xl-GXfkI
źródło: youtube.com (FreeDawkins)
Następne miejsce należy się zaledwie 22-letniemu dziś zawodnikowi Phoenix Suns. Niespełna dwa lata temu, to właśnie Devin Booker zaszokował koszykarski świat, zdobywając w przegranym z Boston Celtics meczu aż 70 punktów. Jest to oczywiście rekord jego kariery, a także klubu (poprzedni najlepszy rezultat należał do Toma Chambersa). Co ciekawe, w pierwszej połowie tego spotkania Booker zdobył… ledwie 19 „oczek”.
źródło: youtube.com (MJ23 His Airness Forever)
Mimo, iż do magicznej bariery 70 punktów zabrakło jednej celnej akcji lub rzutu osobistego, to z całą pewnością mecz ten zasługuje na uznanie. Właśnie taki rezultat jest rekordem kariery Michaela Jordana – 28 marca 1990 roku w starciu z Cleveland Cavaliers (zakończonym dogrywką) uzyskał 69 „oczek”, prowadząc „Byki” do zwycięstwa 117-113. „MJ” w swoim żywiole.