Resovia o zmianie trenera: „To, co wpisywało się w nasze założenia nie przynosiło oczekiwanych efektów”
Pierwszoligowy zespół OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów dotychczas wyszedł zwycięsko jedynie ze czterech rywalizacji. Tuż przed jedenastym meczem zdecydowano się na wprowadzenie zmian na ławce trenerskiej. Kamila Piechuckiego zastąpi trener, którego pracodawcą był ostatnio klub występujący w Orlen Basket Lidze.
Cztery zwycięstwa po dziesięciu meczach to za mało, by czuć się w tej lidze bezpiecznie. Zdaniem przedstawicieli beniaminka, zmiana była nieunikniona.
– W ostatnich pięciu meczach przegraliśmy aż cztery razy. Przede wszystkim czegoś brakowało w naszej grze. Widać, że zawodnicy nie czerpią radości z koszykówki, nie są sobą i nie czują się z tym dobrze. Znaleźliśmy się w strefie spadkowej, a gracze zaczęli zwieszać głowy. Psychika odgrywa w sporcie kluczową rolę i nie chcielibyśmy nikogo zakopać.
Gdy jest się już w takim miejscu, presja może za bardzo ciążyć. Liga jest bardzo spłaszczona i mamy świadomość, że później może nam czegoś zabraknąć, by zagwarantować sobie lepsze miejsce. To, co wpisywało się w nasze założenia nie przynosiło oczekiwanych efektów i nie widzieliśmy żadnej perspektywy na zmianę sytuacji. To był główny powód naszej decyzji – przekazał prezes rzeszowskiego klubu Jakub Gibała.
Drużyna trafia w ręce trenera Wojciecha Bychawskiego, którego kandydatura była brana pod uwagę także i w Łodzi. 48-letni szkoleniowiec aktualnie prowadzi kadrę Polski U-18. Jego nazwisko przez lata było utożsamiane z AZS AGH Kraków, gdzie odegrał kluczową rolę w rozwoju klubu. W zeszłym sezonie pracował w ekstraklasowej Arce Gdynia.
– Trener Wojciech Bychawski w naszej ocenie bardzo dobrze zna realia pierwszej ligi. Podczas rozmów poprosiliśmy go o przedstawienie swojej wizji i sposobów na poprawienie naszej gry i przywrócenie z niej radości. To nas przekonało i jest w naszych oczach racjonalne – argumentuje.
Pierwszy sprawdzian pod wodzą nowego trenera już w niedzielę 24 listopada. Rzeszowianie podejmą w hali Podpromie Sensation Kotwicę Port Morski Kołobrzeg.
– Nie będzie to łatwe zadanie, ale świadomie się go podejmuję. Mam swoje przemyślenia, natomiast najpierw chcę rozpocząć pracę z zespołem i dać szansę każdemu, kto w nim jest. Wówczas będziemy wiedzieć, czego naprawdę potrzebujemy. Niewykluczone, że będą to również wzmocnienia – przyznał trener Wojciech Bychawski, dodając:
– Nie boję się wyzwań. Biorę odpowiedzialność za zespół. Mam swoją pracę do wykonania i wiem, jakie są oczekiwania w klubie. Mam nadzieję, że będziemy mieć odpowiednie nastawienie, a ile się uda, resztę będziemy mogli wypracować na treningach.