Raptors i Celtics odmówią gry?
Już wkrótce w nocy z czwartku na piątek zaplanowane zostało pierwsze spotkanie drugiej rundy pomiędzy Boston Celtics i Toronto Raptors. Gracze obu zespołów poważnie jednak zastanawiają się nad odmową występu w tym spotkaniu.
Wszystko spowodowane jest napiętą sytuacją społeczną w Stanach Zjednoczonych. W ostatnią niedzielę postrzelony kilkukrotnie przez funkcjonariuszy policji został Jacob Blake. 29-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie walczy o powrót do zdrowia. W związku z tym w miejscu w którym się to wydarzyło (Kenosha w stanie Wisconsin), doszło do fali protestów.
Do sytuacji odnieść się postanowili także zawodnicy NBA. Jak twierdzi Fred VanVleet, niektórzy gracze poważnie rozważają bojkot najbliższych meczów w formie protestu przeciw policji:
„Dziś rano mieliśmy spotkanie i wiele kwestii było na nim poruszanych. To było wewnętrzne zebranie, więc nie powiem o czym dokładnie rozmawialiśmy, ale dyskutowaliśmy o różnych rozwiązaniach.”
„Wiedzieliśmy, że nasz przyjazd tutaj niczego nie zmieni, ale potencjalna rezygnacja z gry już nakłada pewną presję. To się wydarzyło w Wisconsin prawda? Czy nie byłoby piękne, gdyby z tego powodu np. właściciel Milwaukee Bucks, którzy też są z Wisconsin, dołączył się do nas i wywarł presję na władzach stanowych, żeby coś z tym zrobiły?”
„Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest takie proste, ale jeśli tyle mówimy o potrzebie zmian, to czas faktycznie udowodnić, że nam na tym zależy i poświęcić coś więcej niż trochę pieniędzy, czy dobrej prasy.”
Wtóruje mu także kolega z drużyny, Norman Powell:
„Klęczenie podczas hymnu to za mało, ludzie już zaczynają się przyzwyczajać. Musi wydarzyć się coś, co zmusi ludzi mających władzę do działania.”
“It’s being talked about …. taking a knee is not getting it done.” Norm Powell about the possibility of boycotting games.
— Michael Grange (@michaelgrange) August 25, 2020
Bardzo podobne podejście jest w obozie przeciwników Raptors, czyli Boston Celtics. Tam najgłośniej wypowiadają się Marcus Smart i Jaylen Brown. Smart podkreśla, że koszykówka przestała być dla niego najważniejsza wskutek niedawnych wydarzeń:
„Nic jeszcze nie jest przesądzone, ale to na pewno jest jedna z możliwości, które bierzemy pod uwagę.”
„Chcieliśmy robić to w sposób pokojowy i spokojny, klęcząc podczas hymnu, ale to nie przynosi żadnych efektów, więc trzeba spróbować czegoś innego. W tym momencie nie powinniśmy się skupiać na koszykówce. Wiem, że są playoffy, ale mamy ważniejsze zadania do wykonania.”
Początkowo wydawało się, że skończy się na apelach ze strony zawodników. Tymczasem, jak poinformował Marc Spears, obie drużyny spotkały się już w tej sprawie wczoraj wieczorem, kolejną dyskusję ustalając na dzisiejsze popołudnie. Na nim zawodnicy wraz z trenerami mają ustalić wspólny front. Nick Nurse potwierdził z kolei, że niektórzy spośród graczy Toronto rozważają dobrowolne opuszczenie bańki:
„Słyszałem kilku chłopaków, którzy poważnie zastanawiali się nad wyjazdem z Orlando. Nie wiem, czy dotyczy to całego zespołu.”
W kontakcie z graczami cały czas pozostają prawnicy związku zawodników oferując poradę i dyskutując potencjalne scenariusze bojkotu.
Sprawa zatem robi się coraz bardziej poważna. Czy faktycznie zawodnicy odmówią wyjścia na parkiet? W tym momencie niczego nie można wykluczyć, chociaż chyba bardziej prawdopodobne jest to, że gracze wybiorą inną formę protestu.
A Wy co sądzicie o możliwym bojkocie ze strony zawodników?
Źródło: Youtube.com/MLG Highlights