Quincy Ford: Lubię rolę weterana. Trener Kamiński? To zwycięzca

Quincy Ford: Lubię rolę weterana. Trener Kamiński? To zwycięzca

Quincy Ford: Lubię rolę weterana. Trener Kamiński? To zwycięzca
Quincy Ford / foto: Andrzej Romański / PLK

Czarni złożyli mi ofertę, prezes chciał, żebym został, ale wybrałem PGE Start, bo zależało mi na grze w europejskich pucharach. W zespole jestem jednym z najstarszych, ale rola weterana bardzo mi odpowiada. Daję wskazówki młodszym. Trener Kamiński wie, jak mnie wykorzystać – mówi Quincy Ford, gracz PGE Startu Lublin.

Karol Wasiek: Jak oceniasz zwycięstwo PGE Startu w Superpucharze Polski? Co to zwycięstwo oznacza dla waszego zespołu?

Quincy Ford (32 lata), gracz PGE Startu Lublin: To zdecydowanie dobry zastrzyk energii dla naszej pewności siebie, chemii, dla trenera i dla klubu przed rozpoczęciem sezonu. To coś, czego potrzebowaliśmy i cieszę się, że udało nam się zwyciężyć, choć mecze z Górnikiem i Treflem nie były łatwe. Zwłaszcza wygrana z zespołem z Sopotu pokazuje, że jesteśmy charakterną ekipą. Wróciliśmy z -18. To dobrze o nas świadczy.

Jaki jest zespół z Lublina? Czego możemy się po nim spodziewać?

Zespół jest młody. Mamy wielu młodych i perspektywicznych chłopaków, którzy słuchają i chcą ciężko pracować i co najważniejsze: chcą być lepsi każdego dnia. Moja pozycja – jednego z najstarszych w zespole – daje mi możliwość pomagania im i uczenia ich, jak być profesjonalistą i co jest potrzebne, aby odnieść sukces i cały czas piąć się w koszykarskiej hierarchii.

Jak się czujesz w roli weterana?

To zabawne, ale doskonale pamiętam moment, gdy to ja byłem najmłodszy w drużynie, a teraz jestem dosłownie jednym z najstarszych. Życie strasznie szybko leci (śmiech). Bycie weteranem? To dobre wyzwanie, to dobra rola dla mnie. To również okazja dla mnie, żeby się uczyć, jak być prawdziwym liderem, być bardziej otwartym, nawet jeśli jest coś, co sprawia mi dyskomfort.

Uważam, że ta rola pomaga mi rozwijać się jako zawodnik, ale też jako człowiek.

Czy jesteś osobą, która lubi udzielać wskazówek i rad?

Tak, podoba mi się, ale znowu jest to coś, do czego nie jestem przyzwyczajony, bo do tej pory nie byłem jednym z najstarszych graczy w zespole. Zawsze byłem bliżej tych młodszych (śmiech). Teraz mam inną rolę. Biorę ją jako wyzwanie.

W środowisku mówi się też o tobie, że jesteś bardzo wszechstronnym graczem. Niektórzy używają sformułowania: “silent killer”, bo nie zawsze statystyki odzwierciedlają to, co robisz na boisku. Jak siebie oceniasz?

Wiem, że wiele ludzi kieruje się statystykami i zazwyczaj zawodnicy mogą liczyć na większe zarobki, jeśli lepiej punktują, ale miło, że są jeszcze ludzie, którzy widzą i doceniają pewne rzeczy, których faktycznie czasami nie widać w statystykach. Uważam, że one mają realny wpływ na grę i wynik meczu. Zawsze byłem znany z tego, że robię te małe rzeczy: zbiórka, blok, podanie, obrona. Jeśli wnikliwie oglądasz mecz, zawsze to zauważysz.

Do PGE Startu trafiłeś po rocznym pobycie w Energa Czarnych Słupsk. Jak oceniasz ten rozdział w karierze?

Mogę wypowiadać się o pobycie w Słupsku w samych superlatywach. Myślę, że w drugiej części sezonu byliśmy zespołem bardzo trudnym do powstrzymania. Niestety wszyscy wiedzą, co wydarzyło się z Alexem Steinem. To nas zabolało i wpłynęło na końcowy wynik.

Klub ze Słupska był bardzo dobrze zorganizowany. Mogłem liczyć na wsparcie w każdej sytuacji. Dziękuję prezesowi Michałowi Jankowskiemu za pomoc w wielu kwestiach. Opiekował się mną i całą moją rodziną i jestem mu za bardzo wdzięczny. To człowiek bardzo zaangażowany, któremu zależy na rozwoju tego klubu.

Czy pod względem sportowym był to dla ciebie rollercoaster?

Tak. Miałem problemy na boisku i myślę, że wszyscy o tym wiedzą. Miałem bardzo frustrującą rolę na boisku, ale wszyscy byli dla mnie dobrzy i mnie wspierali w trudnych chwilach.

Co to znaczy “frustrująca rola”?

Moja rola polegała na tym, że musiałem grać na innej pozycji. Robiłem swoje, starałem się, żeby to działało z korzyścią dla drużyny.

Jaka jest twoja naturalna pozycja?

Silny skrzydłowy.

Nie lubisz grać jako center?

To zależy od sytuacji. Mogę grać jako “piątka” w układzie pick&pop, kiedy wyciągam ciężkiego centra spod kosza. Wtedy mogę wykorzystać swoje atuty. Ale jeśli mam po zasłonie ścinać pod kosz i grać przeciwko “wielkiej piątce”, to uważam, że takie rozwiązanie jest pozbawione sensu. Nie mam w takim układzie żadnych przewag i atutów.

Czy możesz też grać jako “trójka”?

Tak, zdecydowanie. To drużynie daje większe pole manewru. Jesteśmy po prostu wtedy więksi na boisku. Myślę, że trener Kamiński o tym wie i będzie z tego korzystał.

Jaki jest trener Wojciech Kamiński?

To trener, który ma mentalność zwycięzcy. On wie, czego potrzebuje, żeby wygrać. Jest też weteranem. Uwielbiam dla niego grać. To było dobre doświadczenie.

Czy Czarni złożyli ci ofertę na kolejny sezon?

Tak. Rozmawialiśmy, ale wybrałem PGE Start ze względu na możliwość gry w europejskich pucharach. To było coś, co było dla mnie ważne. Chciałem po wielu latach wrócić do grania na arenie międzynarodowej. Cieszę się, że mam taką możliwość w zespole PGE Startu Lublin.

Czy PGE Start Lublin zdobędzie medal w sezonie 25/26?
95 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak – złoty
  • Tak – srebrny
  • Tak – brązowy
  • Nie
  • Tak – złoty
    17 głosów
  • Tak – srebrny
    10 głosów
  • Tak – brązowy
    18 głosów
  • Nie
    50 głosów
Wczytywanie…