Pracownicy klubów ostro o obecnym terminarzu NBA: „Weszliśmy w tryb przetrwania”
Sezon trwa w najlepsze. Mecze rozgrywane są noc w noc, bez większych zakłóceń. Nie było to tak oczywiste jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy wśród zawodników i członków sztabów rosła liczba zakażeń COVID-19. Spotkania przekładane były praktycznie każdej nocy, a ryzyko tego, że nie uda się dograć tego sezonu w pełnym wymiarze rosło. Wtedy wątpliwości dotyczące obecnych rozgrywek wydawały się być największe – przynajmniej z perspektywy nas, kibiców. W kuluarach NBA wątpliwości jednak nie ustają – od etapu ustalania planu na te rozgrywki, aż do teraz. Nie zawsze mają one charakter stricte pandemiczny. Baxter Holmes z ESPN pozyskał kilka anonimowych wypowiedzi pracowników klubów NBA dotyczących terminarza i jego przeładowania. Okazuje się, że opinie są dość jednoznaczne – warunki są zbyt ciężkie:
„Ręce opadają – to najgorszy terminarz, jaki widziałem przez 25 lat w tej lidze. To kompletnie szalone.”
– doświadczony asystent trenera
„Kiedy wchodziliśmy do Bańki w Orlando, wszyscy mieliśmy różne obawy związane z meczami, ale nie było czynnika podróży. Teraz – dosłownie – stopień trudności rośnie wykładniczo. Efekt kumulowania się jest ogromny.”
– trener przygotowania fizycznego
„Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego, jak nasza fala kontuzji w tym sezonie. Każdy, nawet najgłupszy uraz tkanki miękkiej, jaki może się wydarzyć, wydarza się i jest tylko gorzej.”
– jeden z generalnych managerów
Przedstawiciel ligi szybko ustosunkował się do niezadowolenia panującego w obozach poszczególnych zespołów, wskazując, że kontuzji wcale nie jest więcej niż było:
„W planowaniu zarówno minionego, jak i obecnego sezonu, na bieżąco komunikowaliśmy się z zespołami i z zawodnikami, ustalając dwa bardzo różne formaty sezonu, z których każdy miał sens jako sposób na dalsze bezpieczne działanie w realiach pandemii. Kontuzje – niestety – zawsze były częścią tego sportu. Nie zaobserwowaliśmy jednak wyższego odsetka urazów w tym sezonie niż w poprzednim. Będziemy dalej współpracować z zespołami i zawodnikami, by dokończyć sezon w najlepszy i najbezpieczniejszy możliwy sposób, wspierający zarówno fizyczne jak i psychiczne zdrowie w czasie tego wymagającego okresu.”
Według przytoczonych przez przedstawicieli ligi statystyk, urazów (rozumianych jako problemy zdrowotne wykluczające zawodnika na przynajmniej 1 mecz) jest w tym sezonie mniej, niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu. Co więcej, liczba ta mieści się rzekomo w normie, jaką wyznacza ostatnie 5 lat.
„Granie dzień w dzień przez sześć tygodni to problem. […] Przeszliśmy w tryb przetrwania.”
– kolejny anonimowy GM
„Z COVIDowymi protokołami nie ma już [czasu] na odpoczynek i regenerację. Podróże w połączeniu z porannym testowaniem nie przypomina niczego, co do tej pory widzieliśmy.”
– doświadczony trener przygotowania fizycznego
Wątpliwości dotyczące tego, jak skondensowany jest w tym roku terminarz, pojawiać miały się już na etapie jego uzgadniania przed rozpoczęciem rozgrywek. Jeden z anonimowych rozmówców Holmesa przyznał, że przedstawiciele klubów kierowali swoje wątpliwości w stronę organów ligi, w tym bezpośrednio do Adama Silvera.
Skondensowanie rozgrywek (i tak skróconych przecież z 82 do 72 meczów sezonu regularnego) spowodowane jest nie tylko chęcią rozpoczęcia kolejnego sezonu w terminie bardziej zbliżonym do tego zwyczajowego, niż wyjątkowy termin grudniowy, w którym zainaugurowano kampanię 2020/21. Jednym z powodów jest także presja na to, by zakończyć rozgrywki przed rozpoczęciem przełożonych z 2020 roku Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Te rozpoczną się – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – 23 lipca. Zgodnie z przyjętym terminarzem NBA, ostatni możliwy mecz fazy Playoffs ma odbyć się planowo… 22 lipca.
Sezon regularny kończy się w tym roku 16 maja. W dniach 18-21 maja odbędzie się turniej Play-In. Dzień później wystartują Playoffy. Na ściśnięty terminarz wpływ mają też rzecz jasna odwołane mecze, które trzeba sukcesywnie odrabiać. Do tej pory 33 mecze 26 różnych zespołów zostały przełożone. Aż 31 z nich zostaje odrabiana w drugiej części sezonu, a więc od 10 marca do 16 maja. Niektóre zespoły w 66 dni rozegrają więc po 38 (Mavericks, Rockets Wizards), czy nawet 40 (Grizzlies, Spurs) meczów.
W tym czasie każdy z tych zespołów doświadczy około 10 meczów back-to-back. Wizards na przykład będą musieli wyruszyć w 10-dniową trasę, w której zagrają 6 meczów: najpierw dwa mecze na Florydzie (Magic, Raptors), potem Phoenix, Utah i na koniec dwa mecze w Kalifornii, z Kings i Warriors. Mavs z kolei czeka w pewnym momencie 5-meczowa seria do rozegrania w 7 dni. Ich wycieczka zacznie się od Nowego Orleanu, przez Oklahomę, Boston, Nowy Jork, do Waszyngtonu. Grizzlies czeka 7 meczów w 10 dni, co jest już jakimś absolutnym szczytem intensywności. 48 minut koszykówki na absolutnie kosmicznym poziomie fizyczności przez cały tydzień, przeplatany podróżami po całych Stanach Zjednoczonych – czasem z perspektywy kibica łatwo nam nie zdawać sobie sprawy, jakie obciążenia to za sobą niesie.