Po blee i nieblee 12. Raptory zagryzły Koziołki.
Cześć. 3:2. Skazywani prze większość na porażkę Raptorki prowadzą z Bucks i wracają do siebie na mecz nr 6. Dobrze, że wstałem obejrzeć. Uff. Kocham was budziku i nagrywarko. Kawhi – to są jego PO. Wrócił do elity NBA w wielkim stylu, tzn. zawse tam był tylko część o tym zapomniała. TOP3 bez żadnych spekulacji, a może TOP1 ? Cudowne mamy playoffy. Oby tak dalej. Zapraszam.
Słabo – wygląda ogłaszanie kandydatów do nagród i piątek obrońców itp. za sezon zasadniczy w trakcie finałów konferencji, gdy nikt już nie pamięta o RS, bo liczą się tylko PO. Część graczy wytypowanych do ww. zaszczytów albo dawno odpadła z PO, jak Harden, albo grała tak beznadziejnie, że ich obecność w trójce MVP to żart i dno – patrz Paul George. Ogólnie też go tam nie powinno być, bo to miejsce Jokicia. Jednak jest bo …., sam nie wiem czemu. Głosujący to ślepcy? NBA musi to przemyśleć. Np. ta grupa dziennikarzy, którzy zagłosowali na Bledsoe a nie Leonarda do pierwszej piątki obrońców wyszła teraz na debili i oszołomów. Kawhi jest najlepszym zawodnikiem tych PO, po obu stronach parkietu. W obronie potrafi każdemu, dosłownie każdemu, poważnie utrudnić grę w kosza. Możemy właśnie teraz zobaczyć jak daje sobie radę z Giannisem. Bledsoe zaś jest ok, nic do niego nie mam, ale chyba każdy widzi różnicę. To samo dotyczy Smarta zamiast Klaya i PG13 zamiast Greena w pierwszej piątce obrońców. Jak to teraz wygląda ? Pierwsza piątka: Eric Bledsoe, Marcus Smart, Play Off P, Giannis i Gobert. Drugi skład: Jrue Holiday, Kawhi, Draymond Green, Klay Thompson i Embiid. Gdyby zagrali to druga piątka zniszczyłaby starterów. Takie akcje zawsze rzucają cień na poziom dziennikarzy z USA.
All NBA – podobnie jak wyżej. Teraz niektóre decyzje brzmią jak jakaś parodia. PG13 w pierwszym składzie, Kawhi w drugim ha ha ha. Irving w drugim składzie razem z KD. Czyli to jest ten sam poziom. Bez jaj. LBJ jest w trzeciej piątce tylko i wyłącznie za nazwisko. W tym sezonie nie zasługuje na to. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Russ zamiast Klaya w trzecim składzie, też tylko dlatego, że to Russ, śmiesznie ubrany i bardziej popularny, ubijacz cyferek a nie lepszy koszykarz.
Wspomnienia – wracając do serii Toronto vs Philly. Non stop były retrospekcje z 2001 roku i pojedynku tych drużyn w półfinale konferencji wschodniej. Wówczas górą byli ziomale z Philly. Nic dziwnego mieli w sowich szeregach Allena Iversona, jednego z 5 najbardziej utalentowanych graczy w historii. Bez wątpienia również jednego z najlepszych. Pamiętajcie, że on m miał ok 180 centymetrów wzrostu, a potrafił zamiatać parkiet każdym, kto wówczas grał w NBA. KAŻDYM. W kategorii najgłupszy, niestety, także przodował. Carter przy Iversonie był zwykłym koszykarzem z mega windą. Jednak to on do dziś gra w lidze, a Allen jest spłukanym, napuchniętym alkoholikiem.
34-4 – są w ostatnich trzech sezonach GSW bez KD, ale z Currym w składzie.
Rakiety – przedłużyli D’Antonioego. Mi to lata, ale GSW mogą spać spokojnie.
Śmieszna – jest ta obsesja Bostonu i ich zaślepionych kibiców na punkcie Anthonego Davisa. Jak dzieci stojące przed wystawa sklepową. Nie cieszy ich to co mają, choć jeszcze przed chwila było najwspanialsze i dające mnóstwo frajdy. Liczy się tylko to czego nie mamy i mimo, że nie wiemy czy zadział, zniszczymy wszystko żeby to dostać. Czy jednak Anthony Davis nie jest nieco przereklamowany. Ten chłopak niczego nie osiągnął. Dobre kręci linijki, ale czy bezdyskusyjnie powiecie że to jest prawdziwy koń pociągowy, który zamiast Giannisa w Bucks poprowadziłby ich tak daleko ? Oni myślą o oddaniu Browna, Tatuma, Smatra wszystkich z którymi jeszcze przed paroma momentami łączyli swoja przyszłość i szli ku finałom. Niczego się nie nauczyli po sprawie Irvinga. Mam nadzieję, że rozsypią się po tej wymianie, że staną się kimś w stylu dawnych Kings z DMC. Zapchanymi mega kontraktami przeciętniakami. Potencjalny skład Irving-Hayward-Horford-Davis + ktoś tam, niczego nie wygra. Początkowo myślałem, że Ainge ma plan, ma koncepcje zbudowania prawdziwej drużyny, jednak teraz uważam, że wpadł w manię wymian, nazwisk i gwiazd. Ok można i tak, ale z tego nie będzie prawdziwej drużyny, będzie zlepek indywidualności z mega ego.
GSW – ich pick-and-roll to masakra. Ich zagrywki w rogach boiska z Curry i każdym z ich graczy to mistrzostwo.
Luz – w grze Wojowników. Bez spiętego zawsze Kevinka, ich zabawa z przeciwnikiem jest równie piękna w obserwacji co nieludzka. Wrócił młodzieńczy, wesoły i morderczy basket. Wróciły uśmiechy i radocha z gry. GSW grają teraz trochę jak zwykłą drużyna, która nie musi myśleć o tych wszystkich rzeczach na około. O biznesach, o dziedzictwie, o kontraktach, o tym co i kto powiedział lub napisał w necie, o zadowoleniu z ilości rzutów, punktów. Graja troche jak na podwórku. Żarty przy rzutach wolnych, choć to 4 mecz finału konferencji. Piękna sprawa.
LAL – coś wygrali.
źródło: YouTube/NBA on TNT
15 – z takimi samymi numerami w drafcie poszli Giannis i Kawhi. Profesjonalizm skautów NBA jest powalający.
Toronto vs Bucks
Wschód – a tak się cieszyli, że im odszedł dominator LBJ. Co za pech bo przyszedł Kawhi.
40 – niekontestowanych rzutów w G3 i G4 oddali zawodnicy Toronto. Łącznie rzucali 189 razy. Czyli 21% rzutów TR oddali na totalnym luzie.
Mecz 5 – dobry, twardy mecz. Obrona Toronto jedzie z Giannisem mocno, zagęszczają, odcinają od podań, dobra robota panie Pielęgniarzu. Kawhi pokazuje, że te wszystkie nagrody za sezon zasadniczy są mało warte. Giannis MVP, ok ale w takim razie Leonard jest Ultra MVP, Nasty MVP, albo Zjadaczem MVP. Zabrakło właśnie Antka na poziomie 33-37 pkt., lub Middletona na poziomie 20 pkt. Nie umieją się chłopaki zgrać. Kris prawie TD Middleton dziś zawalił. 6 pkt., 10 zb., 10 ast., 2/9 z gry. Generalnie Bucks zagrali nieźle 45% z gry, przy 37% Toronto, jednak dystans leżał 32% przy morderczych 42% Raptorków. Mieli więcej zbiórek 53 do 45, więcej asyst 26 do 19 TR, mieli też niestety więcej strat 11 do 6 i mniej przechwytów 2 do 6. Antek 4/9 z linii. Bardzo słabo 44%. Tu też uciekło kilka punktów. Już wie co będzie robił latem. Brogdon dobry – 18 pkt., 11 zb., 6 ast. Jurek Pagórek też wypadł nieźle 12 pkt., 5/8 z gry, 2/4 za trzy, 8 zb., 1 ast. Wszystko za mało gdy zawodzą twoi All Starzy a Leonard zdobywa 15 pkt. w czwartej kwarcie, w tym dwie arcyważne trójki.
Bledsoe – jest. W końcu pojawił się na meczu w tej serii. Może ten wybór do piątki najlepszych obrońców go tak zmotywował. 20 pkt., 43% z gry, 4 zb., 2 ast., 4 str. Tylko 29% z dystansu mało kolorowe.
Najlepszy – strzelec w historii Toronto w PO to Lowry. Ma aktualnie 1126 pkt. rozegrał 66 gier w PO. DeMar drugi 1117 pkt.
Lopez – miał być tajna bronią Bucks, miał rozciągać grę, miał sypać trójkami jak maszyna. Miał, miał, kici, kici. Jeden mecz zagrał zabójczy. Mecz pierwszy, gdzie tak naprawdę dał Bucks wygraną. Potem już było co najwyżej średnio. 6/18 z dystansu w czterech pozostałych grach, łącznie 20 zbiórek i 2 bloki. Nie jest łatwo błyszczeć przy Gasolu, Siakamie i Ibace.
+/- – Kawhi +3, VanVleet +28.
Lowry – dobry. Nieskuteczny 2/8 za trzy, czasami grający na pałę, ale wymuszanie fauli to jego druga natura. Prawdziwy mistrz finezji. Nie leci takiego prymitywu jak Harden. Jest delikatny i zmysłowy jak mydełko FA. To był jego dobry występ, drugi z rzędu 17 pkt., 4/11 z gry, 7/8 z linii, 7 zb., 6 ast. Kawhi zaszczepił w nim twardość i Lowry wieku 33 lat poczuł, że staje się mężczyzną. Jak wejdzie do finału to włosy na jajach mu wyrosną.
Siakam – w tej serii skupił się na obronie i robi dobrą robotę. 13 zbiórek, 3 bloki, 1 strata. Straszliwie widać u niego brak doświadczenia. Oczywiście to nie jego wina, taka kolej rzeczy. Bez wątpienia ma potencjał i będą z niego ludzie. Jeśli Kawhi zostanie to Pascal będzie czerpał od niego wiedzę wiadrami.
Kawhi vs Giannis – pojedynek na liczby. Suche cyferki i nic więcej. Tak wyglądają sprawy między nimi ’
KL 41,2 minuty, 48% z gry, 38% za trzy, 91% z linii, 8 zb., 3,8 ast., 0,8 bl., 2,2 prz., 2,6 str., 30,4 pkt.
GA 38 minut, 47% z gry, 32% za trzy, 57% z linii, 14 zb., 5,8 ast., 2,6 bl., 1 prz., 4,6 str., 23 pkt.
Giannis oddaje 17,4 rzutu w meczu a KL 21,4, za trzy GA 3,2 – KL 4,8, na linii stają obaj po 10 razy w meczu. Idziemy dalej w las, PER – KL 29,6, GA 27,7. USG% (po 4 grach) – KL 29,3 – GA 30,7. DWS – KL 1,2, GA 1,2. Win Shares – KL 3,2, GA 2,2, WS per 48’ – KL 263, GA 241. Box+/- KL 7,9, GA 9,5. VORP – KL 1,5, GA 1,3.
Gasol – z jednej strony słabo 4 pkt., 6 zb., 1 bl. Z drugiej niesamowicie wnerwia Giannisa, fauluje go, wali łokciami, taki z niego Marc Bad Mahorn Boy Gasol
Fred – odpalił. Mecz życia, nie inaczej. Pewna rączka, chłodny umysł i 21 ważnych punktów, 54% z gry i gorące 78% za trzy. W dwóch ostatnich grach trafił 10 trójek oddając 12 rzutów. Z gry niewiele gorzej 12/19. Dzieciak mu się urodził w poniedziałek i jakoś to musiał uczcić.
Green – Danny. Statystyki nie powalają, wręcz są słabe jak poziom merytoryczny polityków. Jednak wciąż wychodzi w pierwszym składzie Toronto i gra całkiem dużo, nie licząc G5 – 16 min. W tej serii zalicza średnio 26 minut, 21% z gry, 18% za trzy, 35% z linii, 3,6 zb., 4,2 pkt. W G1 był +5, w G2 -11, w G3 -3, G4 był +10, w G5 -17. Dobrze jest być kumplem Kawhiego.
Pytanie – czy Kawhi może pokonać GSW ? Nie wiem, ale pamiętam dobrze tamten mecz, zanim dziewuchy z GSW, wysłały Zazkę aby wyłączyła KL. Przypomnę 24 minuty 7/13 z gry – 54%, 25% za trzy, 11/11 z linii, 8 zb., 3 ast., 1 prz., 1 str. i 25 pkt. Z drugiej strony to co zrobi Klay z Lowrym to będzie smutne. Ależ będą pojedynki. KL vs KD, KL vs Klay, KL vs Igoudala. Rzucą na niego wszystkich najlepszych swoich obrońców. Siakam vs KD, Gasol vs Looney ha ha ha. Oj będzie ciekawie.
Bonus hidden track.
Moja piątka ulubionych świrów, ćpunów i alkoholików.
Allen Iverson,
Latrell Sprewell,
Lamar Odom
Dennis Rodman
Shawn Kemp
Rezerwa: Gilbert Arenas, Bison Dale, Len Bias, Richard Dumas (taki Tatum z 1992 roku), Tyreke Evans, Vin Baker i Darko Milicić.
Całkiem zacny skład, zwłaszcza starterzy. Dziś w erze smallballu ta ekipa pewnie srogo by namieszała. Na wschodzie finał konferencji bez większych problemów. Z drugiej strony istnieje duże prawdopodobieństwo, że na mecze przychodziliby pijani, w damskich ubraniach, z dziwkami pod rękę i braliby czasy żeby wciągnąć kreskę i jebnąć kielicha, lub po brutalniejszym faulu udusiliby drużynę przeciwną i spalili ich halę. Czy jest ktoś kto nie oglądałby ich meczy ?
Dzięki za poświęcenie czasu i przeczytanie. Pozdro.