Plotki transferowe przed NBA Trade Deadline: Nets, Knicks, Warriors, Raptors…

Plotki transferowe przed NBA Trade Deadline: Nets, Knicks, Warriors, Raptors…

Plotki transferowe przed NBA Trade Deadline: Nets, Knicks, Warriors, Raptors…
Photo by Sarah Stier/Getty Images

Za niespełna miesiąc najbardziej szalony dzień w trakcie sezonu regularnego – Trade Dadline. Jest to ostatni dzień w trakcie sezonu, kiedy drużyny mogą przeprowadzać transfery i najczęściej robią to tego dnia hurtowo wręcz. Już 9 lutego – bo wtedy ma miejsce Trade Deadline – na pewno będziecie mogli liczyć na relację na żywo na naszej stronie. Tymczasem zerknijmy na garść transferowych plotek, które niejako zapowiadają możliwe zdarzenia.


Brooklyn Nets postarają się kontynuować dobra passę, którą obrazuje 14 wygranych w 15 ostatnich meczach – nawet pomimo tego, że właśnie szykuje im się miesiąc gry bez Kevina Duranta. Nets potwierdzają, że należy przypisywać ich do grona kontenderów i zamierzają swój status umocnić w okienku transferowym.

Nie pojawiają się jak na razie żadne konkretne plany transferowe, jakie mogą mieć Nets, poza tym, że raczej będą szukać wzmocnień na wyższych pozycjach. O potencjalnych zamiarach Nets wspomniał w rozmowie z Mailką Anderws sam Adrian Wojnarowski z ESPN:

„Brooklyn będzie aktywny w okienku transferowym. Będą szukali okazji do wzmocnień. Myślę, tak jak mówił Richard Jefferson, że będą szukać na pozycjach 3-5. To, co muszą zrobić teraz Nets, to ocenić swój skład bez Kevina Duranta, który był dla nich tak ważny. […]”

„Nets, jak wielu kontenderów w obu konferencjach, patrzą teraz na rynek, na którym jest znacznie więcej drużyn skłonnych oddawać, niż brać. Po prostu niedostatecznie wiele ekip podjęło już tę decyzję, że będą oddawać, że nie powalczą już o Playoffy, o Play-In. Zazwyczaj dzieje się to bliżej trade-deadline.”

– Adrian Wojnarowski, ESPN

Jakiś czas temu zaczęły pojawiać się doniesienia o tym, że Toronto Raptors przy okazji tegorocznego Trade Deadline mogą chcieć spróbować wejść w przebudowę. Głosy te nie biorą się znikąd – bilans Toronto nie powala (18-23), a część kluczowych zawodników powoli kończy swoje umowy – w tym Fred VanVleet, który przed sezonem nie zgodził się na warte 114 milionów dolarów przedłużenie umowy.

Jak podaje Josh Lewenberg z TSN Sports, obecnie jedynym zawodnikiem, którego zarząd Raptors rozpatruje jako 'nietykalny’, jest Scottie Barnes. Lewenberg dodaje jednak, że jeśli któraś drużyna zechce ściągnąć Pascala Siakama, czy nawet OG Anunoby’ego, będzie musiała zapłacić – cytuję – 'królewski okup’.

Na 'faworyta’ do odejścia z Raptors wyrasta więc Gary Trent Jr., którego umowa kończy się po obecnym sezonie. Co prawda ma on opcję gracza na kolejne rozgrywki, ale już teraz trzeba będzie negocjować z nim ewentualne przedłużenie, za które pewnie zażyczyłby sobie sporo – więcej, niż Raptors chcieliby wydawać. Jak dodaje o Trencie Jr. Michael Granage ze Sportsnet:

„Zapracował na duży szacunek za to, jak poradził sobie z grą z ławki, zniósł to jak profesjonalista. Patrzysz na jego profil gracza , na jego wiek, ciężko znaleźć podobnego gracza. Nie uważam, że to pewne, że go przehandlują, ale z pewnością wysłuchają ofert.”

– Michael Granage, Sportsnet

Shams Charania z TheAthletic podawał ostatnio informację, jakoby Phoenix Suns byli zainteresowani pozyskaniem Jalena McDanielsa z Charlotte Hornets. Mierzący 206 cm 25-letni skrzydłowy rozgrywa najlepszy sezon w karierze, notując średnio 10,9 punktu, 4,9 zbiórki i 2,1 asysty na mecz. Lokalne media (Arizona Sports 98.7 FM) twierdzą jednak, że choć zainteresowanie owszem jest, to nie odbyły się jeszcze żadne rozmowy na temat potecjalnego transferu.

Zainteresowanie McDanielsem może być jednak symptomatyczne. Jak twierdzi związany z Hornets dziennikarz The Charlotte Observer, Roderick Boone, Hornets najprawdopodobniej będą w tegorocznym okienku 'dawcą’ – przy swoim najgorszym obecnie na wschodzie bilansie 11-31 spróbują oddać przydatnych zadaniowców do drużyn walczących o wyższe cele, pozyskując cenne picki i młodzież, zwiększając swoje szanse na wysoki wybór w najbliższej loterii. Najbardziej prawdopodobny według Boone’a będzie transfer z udziałem Masona Plumlee, lub/i Kelly’ego Oubre Jr.. Sprawę utrudnia fakt, że ten drugi zmaga się z kontuzją dłoni, która wyklucza go z gry na kolejne kilka tygodni.


Okazji na to, by wejść do ścisłej czołówki konferencji wschodniej szukają Cleveland Cavaliers. Obecnie z bilansem 26-26 są oni o kilka meczów od czołowych lokat, więc chcą zmaksymalizować okazję, jaką daje im będący w życiowej formie Donovan Mitchell. Według Chrisa Fedora z Cleveland.com, priorytetem dla Cavs jest zawodnik na skrzydło.

Według Fedora, Cavs mieli już rozmawiać z Detroit Pistons o ewentualnym transferze Saddiqa Bey’a, jednak kluby mocno różnią się pod względem wyceny tego zawodnika. Podobnie sytuacja ma wyglądać w negocjacjach z Wizards dotyczących Kyle’a Kuzmy.

Spektrum poszukiwań Cavaliers – jeśli wierzyć doniesieniom Fedora – jest jednak bardzo szerokie. Według dziennikarza Cleveland.com, Cavs monitorują takich graczy jak Dorian Finney-Smith (Mavs), Kyle Anderson (Wolves), Jae’Sean Tate (Rockets), Doug McDermott i Josh Richardson (Spurs), a nawet Gordon Hayward (Hornets), choć wysoki kontrakt tego ostatniego jest pewną bareirą i wymagałby oddania Kevina Love’a.


New York Knicks dalej szukają chętnych na Camerona Reddisha. Zawodnik został pozyskany z Hawks za pierwszorundowy pick i Kevina Knoxa. Reddish nie potrafi przebić się w rotacji trenera Toma Thibodeau i od początku grudnia pozostaje poza grą. Nie dziwi więc fakt, że Knicks nie wyceniają go bardzo wysoko. Według Michaela Scotto z HoopsHype, Knicks oczekują przynajmniej dwóch drugorundowych picków. Zainteresowani mają być Lakers oraz Bucks.

Zainteresowanie wzbudza także grający świetny sezon Immanuel Quickley, który przebił się do pierwszego składu i jako starter notuje średnio 20,3 punktu, 4,9 zbiórki oraz 5,3 asysty na mecz (!). Zainteresowani mają być Bucks, Mavericks, oraz WIzards, natomiast odstraszać mają warunki, jakie stawiają Knicks – w tym przynajmniej jeden pierwszorundowy pick. W związku z tym Quickley najpewniej zostanie w Nowym Jorku – niemniej wzbudza zainteresowanie.


Golden State Warriors mają w tym sezonie swoje wzloty i upadki. Ostatecznie po połowie sezonu z bilansem 20-21 zajmują 8. miejsce w konferencji zachodniej. Niżej, niż by sobie tego życzyli, ale biorąc pod uwagę kryzysy, jakich doświadczyli, w tym kontuzji Stepha Curry’ego, trzeba docenić, że wciąż utrzymują się na powierzchni. Docenia to także trener Steve Kerr, wskazując, że przydałoby się poszerzenie rotacji:

„”Obawiam się obecnie o Draymonda Greena i Kevona Looneya. Grają tak duże minuty, przy tych wszystkich podkoszowych, którzy wypadli z gry w ostatnich kilku tygodniach. To jest ten moment roku, jest ciężko. […] Goście grają duże minuty i potrzebują odpoczynku, ale jak trzeba robić to, co jest do zrobienia.”

„Jestem z nich naprawdę dumny, z całej grupy, ale w szczególności z Draymonda i Looney’a […]. To, co robili przez ostatnie tygodnie, jak utrzymywali nas na powierzchni, to imponujące. Ale tak, byłoby miło móc dać im trochę odpocząć.”

– trener Steve Kerr

Wygląda na to, że Golden State Warriors będą szukać okazji, by dać im trochę odpocząć. Według Monte Poole’a z NBC Sports, Warriors będą aktywni na rynku transferowym, a ich priorytetem będzie poszerzenie rotacji podkoszowej. Nie padły jednak żadne konkretne nazwiska. Może Wy macie jakieś pomysły?