PLK: Mocne opinie po porażce ze Śląskiem. Czy Stal wpłaci 200 tys. zł?
– Z taką defensywą jak w meczu ze Śląskiem, to na pewno nic nie osiągniemy w tym sezonie – mówi Andrzej Urban, trener Arged BM Stali. – To gów*** więcej się nie powtórzy – deklaruje z kolei Aigars Skele, lider tego zespołu.
Co za emocje w Hali Stulecia w Lany Poniedziałek! Śląsk Wrocław na 80 sekund przed końcem regulaminowego czasu prowadził z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski 89:80, ale ambitnie grający goście – trzema rzutami z dystansu – doprowadzili do dogrywki. W niej lepsi okazali się wrocławianie, którzy wygrali 103:95.
To było pierwsze zwycięstwo Śląska pod wodzą Miodraga Rajkovicia, który na tym stanowisku zastąpił zwolnionego Jacka Winnickiego. W meczu z Anwilem włocławianie również rozegrali dogrywkę, ale w niej lepszy okazał się lider ORLEN Basket Ligi. Teraz udało się sięgnąć po wygraną, która przybliża wrocławian do gry w fazie play-off.
W obozie Stali smutek i duże rozczarowanie. Ostrowianie – zdaniem trenera Andrzeja Urbana i lidera Aigarsa Skele – zawiedli w grze w obronie. To był główny powód przegranej w Lany Poniedziałek. „Stalówka” straciła aż 103 punkty (po raz trzeci w tym sezonie), pozwoliła też rywalom na zrobienie 27 asyst.
– Byliśmy tragiczni. Pozwoliliśmy im na wszystko. 27 asyst Śląska to dowód na to, że nasza obrona nie funkcjonowała. Nie walczyliśmy. To na pewno dobra lekcja dla naszego zespołu. To gó*** więcej się nie powtórzy – mówił po meczu Skele, który nie ukrywał swojej dużej frustracji. Łotysz tego dnia nie był najlepiej dysponowany. Zdobył tylko 4 punkty, trafiając 2 z 9 rzutów z gry.
– Gratulacje dla Śląska Wrocław i trenera Rajkovicia. Gospodarze zagrali dobre spotkanie. Zwłaszcza w ofensywie. Nie ukrywam, że nasza defensywa nie istniała, słabo wypadliśmy w tym elemencie. W pierwszej połowie pozwoliliśmy rywalom na zdobycie aż 49 punktów. Takie coś nie może się zdarzyć. Przegrywaliśmy mnóstwo pojedynków, nie broniliśmy tak, jak sobie to zaplanowaliśmy. Mieliśmy wiedzę na temat silnych stron danych zawodników, a mimo to nie egzekwowaliśmy tego. Dzięki temu Śląsk nabrał dużej pewności siebie. Uważam, że Śląsk jest groźnym i niewygodnym rywalem. To zespół budowany na EuroCup. Mieli więcej problemów, ale dalej jest dużo jakości w tej drużynie – podkreślił trener Urban.
– Jeśli chcemy coś osiągnąć w tym sezonie, to nasza gra w obronie musi być na znacznie wyższym poziomie. Z taką defensywą jak w meczu ze Śląskiem, to na pewno nic nie osiągniemy – dodał.
Trener Urban – na konferencji prasowej – odpowiedział też na kilka pytań. Zapytaliśmy szkoleniowca Stali o debiut nowego zawodnika: Davida Walkera, który niedawno dołączył do zespołu (jego transfer sfinalizowano w ostatnim dniu okna transferowego). Amerykanin w meczu ze Śląskiem nie wypadł najlepiej. Widać, że miał bardzo długą przerwę od grania (zdobył 3 punkty i miał 5 zbiórek, trener chwalił go za aktywność w walce o zbiórki).
– Na pewno potrzebuje trochę czasu, by złapać odpowiedni rytm. Był bardzo długo poza grą. To było widać w trakcie spotkania. Debiut nie wypadł zbyt okazale. Na treningach stara się przyswoić wiedzę. Musi poznać nasze mechanizmy działania gry w ataku i w obronie. Czas powinien być jego sprzymierzeńcem – zaznaczył.
Walker w kadrze meczowej zajął miejsce Rodneya Chatmana. Ten był z drużyną we Wrocławiu, ale nie został wpisany do protokołu. Stal mogłaby to zrobić, ale to wiązałoby się z wpłacaniem do kasy PLK kwoty w wysokości 200 tysięcy złotych. Czy klub zdecyduje się na taki wariant? Zapytaliśmy o to trenera Andrzeja Urbana.
– Rodney Chatman zostaje z nami. Mamy sześciu graczy zagranicznych w kadrze meczowej. Do spotkania możemy wytypować pięciu i przed każdym meczem będzie podejmowana decyzja. Czy wpłacimy 200 tys. zł? Taki pomysł jest, ale czy do tego dojdzie? Nie umiem na to odpowiedzieć – skomentował Andrzej Urban.
Stal z bilansem 16:10 zajmuje 4. miejsce w ORLEN Basket Lidze. Ostrowianie cztery ostatnie mecze zagrają we własnej hali: z Kingiem Szczecin, Anwilem Włocławek, Polskim Cukrem Startem Lublin i Zastalem Zielona Góra.
