PLK: Łukasz Wiśniewski: Anwil ustawiam najwyżej. Śląsk bez play-off? To możliwe
– Uważam, że hierarchia w Anwilu musi być przez trenera Frasunkiewicza na nowo wyartykułowana. Ale dalej ustawiam ten zespół najwyżej w kontekście szans na zdobycie mistrzostwa Polski. Nie będę zaskoczony, jeśli nie zobaczę Śląska Wrocław w fazie play-off. Kingowi będzie trudno obronić złoty medal – mówi Łukasz Wiśniewski, komentator sportowy.
Karol Wasiek: Geoffrey Groselle mówi, że ORLEN Basket Liga to najbardziej zwariowana liga na świecie. Też masz takie spostrzeżenie?
Łukasz Wiśniewski, były reprezentant Polski, komentator stacji Polsat Sport: Na pewno jest to liga bardzo nieobliczalna. Myślę, że duża grupa zawodników zagranicznych, która po raz pierwszy przyjechała do Polski, miała brutalne zderzenie z rzeczywistością. Tutaj gra się bardzo fizycznie i agresywnie. Trzeba się umiejętnie do tego dopasować. Jeśli tego nie zrobisz, to możesz spodziewać się dużych problemów. Wiem, że było w przeszłości kilku graczy, którzy myśleli, że dadzą radę na samym talencie. Uważam, że to za mało. Trzeba coś extra dołożyć.
Który zawodnik przychodzi ci jako pierwszy na myśl?
Casper Ware. Był kiedyś pozyskany – tuż przed końcem okna transferowego – przez szefów Stali Ostrów Wielkopolski. Gracz z imponującym CV, ściągnięty za duże pieniądze. Oczekiwania były ogromne, a finalnie nie dowiózł. Pamiętam, że zespół odpadł w ćwierćfinale z Anwilem Włocławek.
Przed wywiadem powiedziałeś mi, że kilka ekip gra bardzo fajną koszykówkę. Kogo byś szczególnie wyróżnił na ten moment?
(chwila zastanowienia) Najbardziej podoba mi się Anwil Włocławek, choć po dojściu Tomasa Kyzlinka…
Tak?
Mam wrażenie, że nieco tam zgrzyta. Uważam, że hierarchia w zespole musi być przez trenera Frasunkiewicza na nowo wyartykułowana. Ale dalej ustawiam ten zespół najwyżej w kontekście szans na zdobycie mistrzostwa Polski. Myślę, że w czołowej trójce znalazłoby się także miejsce dla Trefla Sopot. A może i Marek Popiołek z Legią pójdzie za ciosem? Na pewno drzemią tam spore możliwości, co zresztą ten zespół udowodnił na Pucharze Polski.
Gdzie w tym wszystkim King Szczecin, obecny mistrz Polski?
Z pewnością dodanie nowego podkoszowego w postaci Michale’a Kysera wprowadzi nieco ożywienia. Uważam, że mistrza nie można lekceważyć, ale z doświadczenia wiem, że znacznie trudniej jest obronić mistrzostwo niż je zdobyć. Jest dużo większa presja, zresztą trener Miłoszewski często o tym mówi w wywiadach czy na konferencjach prasowych.
Jak postrzegasz grę Śląska Wrocław? Czy ten klub może włączyć się do walki o coś dużego w tym sezonie?
Raczej nie. Nie daje im za dużych szans. Śląsk ma trudny terminarz i uważam, że do samego końca będzie bił się o awans do fazy play-off. W tę walkę będzie zaangażowanych kilka drużyn. Będą decydowały detale. Każdy punkt będzie miał znaczenie. Szczerze? Nie będę zaskoczony, jak nie zobaczę wrocławian w fazie play-off.
Zaskoczył cię transfer Tomasza Gielo do Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski?
Tak. Oczywiście jego nazwisko przewijało się w rozmowach i to już od ponad miesiąca, ale można było też usłyszeć, że Tomasz Gielo nie chce przyjść do ORLEN Basket Ligi. Szukał pracy w klubie zagranicznym, ale ostatecznie nic nie znalazł i finalnie wylądował w Polsce. Fajna historia się szykuje!
On też może przekonać się o tej fizyczności w ORLEN Basket Lidze.
Na pewno. Słyszałem, że trener Urban planuje go ustawić na pozycji „pięć”, gdzie będzie mierzył się z mocnymi i twardymi zawodnikami. To będzie dla niego duże wyzwanie. Uważam, że Stal mocno poszła w small-ball. Obwód będzie miał sporo na swoich barkach po obu stronach parkietu.
Dziki Warszawa największą pozytywną niespodzianką?
Jak najbardziej. Wszyscy wskazywali ten zespół do walki o utrzymanie. I to nie ze względu na podpisanych zawodników, ale ze względu na młodą organizację i duży przeskok z I ligi do PLK. Tego procesu dookoła trzeba się po prostu nauczyć. Ale Dziki udowadniają, że można to zrobić w bardzo krótkim czasie. Grają bardzo poukładaną i jakościową koszykówkę. Krzysztof Szablowski, który jest tam „człowiekiem-orkiestrą”, wykonuje kapitalną pracę.
Do pozytywnych niespodzianek zaliczyłbym także hiszpańską myśl szkoleniową w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. To świeże spojrzenie, które bardzo mi się podoba. Garcia i Carvacho to super transfery.
MVP na ten moment Victor Sanders?
Tak, choć na temat MVP musiałbym się wypowiedzieć po dokonanej analizie. Kartka papieru, długopis i wypisać wszystkie „za” i „przeciw”.
Jak przygotowujesz się do roli komentatora?
Czytam dużo artykułów, wykonuję sporo telefonów, robię też notatki, by pewne myśli nie uleciały z głowy. Nie ukrywam, że bardzo lubię komentować mecze. Sprawia mi to dużo frajdy. Cieszę się, że mogę przekazywać swoje spostrzeżenia. Staram się nie wymyślać. Mówię to, co widzę. To mi się bardzo podoba.