PLK. Arkadiusz Miłoszewski: Runda na lekki minus. Szukamy centra
– Pierwsza runda na lekki minus. Bierzemy się za robotę. Nie mamy atletyzmu pod samym koszem. Brakuje nam tego. Cały czas szukamy środkowego. Dostajemy oferty, ale jak na razie żadna z nich nie była dla nas satysfakcjonująca – mówi Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin.
W meczu 15. kolejki ORLEN Basket Ligi Legia Warszawa pewnie pokonała Kinga Szczecin 85:71 i zapewniła sobie awans do finałowego turnieju o Puchar Polski (13-16 lutego w Sosnowcu). O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała pierwsza kwarta (28:12). Co prawda później wicemistrzowie Polski próbowali gonić, ale niewiele to się zdało. Szczecinianie bardzo słabo rzucali z dystansu – 21-procentową skuteczność (6/28).
– Przestrzegałem zawodników przed Legią, która miała mecz o wszystko w kontekście udziału w Pucharze Polski. Porównałem to do sytuacji, gdy człowiek jest postawiony pod ścianą i nie ma nic do stracenia. Spotkanie zaczęliśmy fatalnie, bo w pewnym przegrywaliśmy różnicą 17 punktów (11:28). Nie byliśmy mentalnie przygotowani. Później wróciliśmy do gry, odrobiliśmy większą część strat, ale ten kiepski początek zaważył o tym, że tego meczu nie wygraliśmy – mówił Arkadiusz Miłoszewski na konferencji prasowej.
Trener Kinga zwrócił uwagę na… nietypową porę rozgrywania meczu (13:30). Szczecinianie – podobnie jak zespół gospodarzy – nie odbył porannej rzutówki.
– Myślę, że pora meczu nie jest zbyt komfortowa w kontekście przygotowań. Wynika to z faktu, że odpada ci poranny rozruch, trzeba inaczej ułożyć posiłki. Myślę, że w tym też upatruje naszego słabego przygotowania do tego spotkania. Uważam, że gdy grasz w domu, to można do takiego spotkania lepiej się przygotować – zauważył Miłoszewski.
King po pierwszej rundzie ma bilans 8:7 i w tym momencie zajmuje 6. miejsce w ligowej tabeli. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w ekipie Kinga było sporo zawirowań w ostatnich miesiącach. Z powodu kontuzji wypadł Andrzej Mazurczak, z klubem pożegnał się Chad Brown, były też problemy z urazami. Nowymi postaciami są Isaiah Whitehead i Jovan Novak. Wynik 8:7 nie do końca zadowala trenera szczecińskiego zespołu, który liczy na lepszą grę w drugiej części rundy zasadniczej.
– Pierwsza runda na lekki minus. Bierzemy się za robotę. Mam nadzieję, że będziemy grali lepiej. Przed nami dziesięć meczów u siebie. Chcemy piąć się w ligowej hierarchii – przyznał.
King jest aktywny na rynku transferowym. Cały czas szuka gracza na pozycję “pięć”, który stworzy duet z Aleksandrem Dziewą. Choć trzeba przyznać, że w ostatnich tygodniach na tej pozycji dobrze czuje się także Szymon Wójcik. King z jego gry ma coraz więcej korzyści.
– Cały czas szukamy środkowego. Dostajemy oferty, ale jak na razie żadna z nich nie była dla nas satysfakcjonująca. Nie mamy atletyzmu pod samym koszem. Brakuje nam tego. Chcielibyśmy gracza atletycznego – skomentował Arkadiusz Miłoszewski.
King Szczecin rundę rewanżową zacznie od meczu z Górnikiem Wałbrzych.
-
Tak
-
Nie
-
Tak433 głosów
-
Nie598 głosów