PLK. Andrzej Adamek: Nie będziemy wyprzedawać graczy

PLK. Andrzej Adamek: Nie będziemy wyprzedawać graczy

PLK. Andrzej Adamek: Nie będziemy wyprzedawać graczy
Andrzej Adamek / foto: Andrzej Romański / PLK

– Postawiliśmy sobie za cel bycie klubem solidnym i wypłacalnym. Chciałbym wyraźnie podkreślić: nie będziemy wyprzedawać zawodników w momencie zapewnienia sobie utrzymania w ORLEN Basket Lidze – mówi Andrzej Adamek, trener Górnika Zamek Książ Wałbrzych.

Karol Wasiek: Górnik Zamek Książ Wałbrzych wygrał 8 z 13 meczów, a dużą rolę w zespole beniaminka odgrywają Polacy. Wyka, Bojanowski czy Marchewka mają sporo do powiedzenia, a od ich formy sporo zależy. To było świadome działanie przed sezonem?

Andrzej Adamek, trener Górnika Zamek Książ Wałbrzych: Tak. Szukaliśmy graczy, którzy są charakterni i rozumieją wałbrzyski klimat i będą mieli coś do udowodnienia. Uważam, że każdy z nich – Wyka, Kulka, Marchewka, Bojanowski, czy Wiśniewski, który leczy teraz kontuzję – chcą pokazać się w nieco innych rolach. Posiadanie zawodników głodnych i ambitnych daje naprawdę dużo korzyści zespołowi. 

Wiadomo że obcokrajowców pozyskuje się po to, by stanowili o sile drużyny, ale to nie oznacza, że Polacy mają stać w rogu i nie odgrywać ważnych roli, poza tym powinni grać zawodnicy, którzy w danym momencie prezentują najwyższą formę, bez względu na paszport.

Rozszerzanie rotacji jest dla drużyny bardzo ważne. Zależy mi na tym, aby polscy gracze czuli się pewnie na boisku i byli przekonani o swojej wartości. Zawsze im powtarzam: „macie być odważni w podejmowaniu decyzji”, tyle – nic nadzwyczajnego.

Marchewce, Bojanowskiemu i Wiśniewskiemu dał pan większe role niż w poprzednich klubach. Mam wrażenie, że spłacają kredyt zaufania i odwdzięczają się dobrą grą.

Jak najbardziej, graja dobrze, zawdzięczają to swojej pracy. Ja od zawsze starałem się dawać szansę polskim zawodnikom. Pamiętam, dawno temu gdy byłem tymczasowym trenerem Śląska Wrocław, po odejściu Andreja Urlepa, a przed przyjściem Rimasa Kurtinaitisa, wtedy obowiązywał przepis o jednym lub dwóch Polakach na parkiecie, u nas w drużynie najczęściej w „piątce” wychodził Maciej Zieliński i Dominik Tomczyk, ale oprócz tych sław bardzo często desygnowałem do piątki młodziutkiego Bartosza Diduszko. Po prostu dobrze trenował i dostawał szansę.

My trenerzy musimy dawać szansę młodym zawodnikom, będąc w reprezentacji U-18 często zderzałem się z sytuacją, gdzie nasi reprezentanci nigdzie nie grali oprócz swoich rozgrywek młodzieżowych. Nie grali w ekstraklasie, nie grali w 1. lidze, niektórzy grali w 2. lidze. Ten brak ogrania i obycia jest bardzo widoczny podczas rywalizacji na arenach międzynarodowych.

Był pan przez cztery lata trenerem kadry U-18. Jakie dostrzega pan problemy? Jakie są możliwe rozwiązania? Co pan proponuje?

Jednym z istotnych problemów jest słaba selekcja. Niestety. Ta sprawa wymaga debaty głównie między nami-trenerami, ale nie tylko. Wszyscy musimy pomyśleć, jak powalczyć o tych wysokich zawodników, którzy dziś lądują w siatkówce, w piłce nożnej, która swój nabór rozpoczyna bardzo wcześnie. Trzeba wspólnie wypracować model działania, który sprawi, że będziemy trafiać do większej rzeszy młodych ludzi, którzy jeszcze nie wiedzą, że chcą uprawiać tę cudowną dyscyplinę sportu. Musimy spowodować, aby do koszykówki trafiało więcej wysokich chłopców i dziewcząt. 

Co w tej materii robi Górnik Zamek Książ Wałbrzych? Jakie są wykonywane działania na tej płaszczyźnie?

Szkolenie młodzieży w Górniku Wałbrzych należy do stowarzyszenia, które jest odrębnym podmiotem. Chcielibyśmy, aby w przyszłości udało się nam położyć większy nacisk na rozwój jakościowy akademii. Będziemy dążyć do tego, by sięgnąć po większą liczbę młodych ludzi, aby wybierać szczególnie tych z odpowiednią budową somatyczną, z predyspozycjami do tej dyscypliny sportu, to jest bardzo ważny parametr, nie możemy trenować tylko tych zawodników, którzy sami się zgłaszają na nabór do klubu.

Za tym idzie także większa liczba trenerów, którzy będą potrzebni, to są wyzwania przed którymi staniemy już wkrótce.

Górnik Zamek Książ Wałbrzych jest już jedynym klubem w ORLEN Basket Lidze, który nie dokonał żadnej zmiany w składzie w trakcie trwania rozgrywek.

Tak, ale to o niczym nie świadczy.

Mamy zbudowany kolektyw, który dzisiaj dobrze funkcjonuje. Zawodnicy lubią ze sobą grać, wzajemnie się wspierają każdego dnia. Ta sytuacja poniekąd wynika z faktu, że zaczęliśmy sezon lepiej niż wszyscy się tego spodziewaliśmy, więc było dużo łatwiej, tylko należy pamiętać, że to może się zmienić w każdym momencie, ponieważ wiele drużyn z naszej półki – mówiąc kolokwialnie – już na naszej półce nie leży – po zmianach kadrowych są w innym miejscu.

Obserwujecie sytuację na rynku transferowym?

Tak, zerkamy, patrzymy co się dzieje. Tak jak mówiłem, nigdy nic nie wiadomo,

Jaka jest strategia Górnika Wałbrzych w pierwszym sezonie w ORLEN Basket Lidze?

Naszym głównym założeniem było utrzymanie się w lidze, w ramach obowiązującego nas budżetu. Postawiliśmy sobie za cel bycie klubem solidnym i wypłacalnym. Wiele osób pracuje nad tym, by ten budżet był zwiększany. I to nawet nie mówię w kontekście tylko tego sezonu, ale mamy nadzieję rozwijać się w kolejnych latach.

Chciałbym dodać, że pewnie dzisiaj nie jesteśmy klubem, który może będzie walczyć o medale, ale też – i to chciałbym wyraźnie podkreślić – nie będziemy wyprzedawać zawodników w momencie zapewnienia sobie utrzymania w ORLEN Basket Lidze. Nie będzie zwalniania obcokrajowców. Mamy zapewnione środki na zakontraktowanych graczy do końca tego sezonu i chcemy grać dla naszych kibiców, a proszę mi wierzyć mamy dla kogo walczyć. Nasi kibice są naszym 6. zawodnikiem, wspaniale dopingują nas nie tylko na meczach w Wałbrzychu, często podążając za swoją drużyną po całej Polsce.

Jak Andrzej Adamek czuje się na stanowisku pierwszego trenera w ORLEN Basket Lidze?

Na pewno fajnie jest wrócić do PLK, ale tak jak często powtarzam: życie jest sztuką wyborów, wielokrotnie było mi dane posmakować sukcesów, ale doskonale wiem też jak smakuje gorycz porażki. Życie nauczyło mnie pokory i radzenia sobie w różnych sytuacjach. Sport to są emocje, to nie jest teatr i czasami dzieją się po prostu rzeczy nieprzewidywalne, z którymi ciężko sobie poradzić, nawet po tylu latach w zawodzie. 

Proszę mi wierzyć, że praca w I lidze – i to w swoim mieście – była ogromnym wyzwaniem. Szczególnie, że trenerzy ekstraklasowi w I lidze mogą… tylko stracić. 

I liga to bardzo długie rozgrywki, gra tam aż 18 ekip a większość prezentuje wyrównany poziom. Każdy z każdym może wygrać. Pracuje tam wielu bardzo dobrych szkoleniowców, reprezentujących różne szkoły trenerskie, tak więc traktuję tę przygodę jako ciekawe doświadczenie zawodowe.

Zagrał pan “all-in”?

Tak, bo bardzo chciałem wrócić do swojego rodzinnego miasta i klubu, w którym zaczynałem swoją koszykarską przygodę. Postawiłem sobie wyzwanie, nie pierwsze w moim życiu, mam nadzieję, że nie ostatnie.

Mam szczerą nadzieję, że po wielu, wielu latach w 1. lidze, zadomowimy się w ORLEN Basket lidze i będziemy mogli dostarczać naszym kibicom emocji w ekstraklasowym wydaniu.

Czy Górnik Wałbrzych zagra w fazie play-off?
268 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    212 głosów
  • Nie
    56 głosów
Wczytywanie…