Picki Nets przekonały zarząd Rockets do wymiany
Minęło już trochę czasu od wymiany Jamesa Hardena, który nawet zdążył już świetnie zadebiutować w nowym klubie. Mimo to nie milkną echa na temat tego wielkiego transferu. Kilka zdań na ten temat postanowił powiedzieć jego architekt, GM Houston Rockets.
Rafael Stone stwierdził w najnowszym wywiadzie, że niesławna konferencja prasowa z udziałem Hardena w żaden sposób nie wpłynęła na czas i kształt transferu .Według niego czynnikiem, który zadecydował o skorzystaniu z oferty Nets były picki w drafcie.
„To co jest najbardziej ekscytujące w tej wymianie, to elastyczność jaką dzięki niej uzyskaliśmy. W NBA to właśnie picki, szczególnie te wysokie mają obecnie największą wartość. Ich posiadanie umożliwi nam dokonanie dobrych wymian. Teraz, albo za kilka lat.”
Generalny menadżer Rockets przyznał także, że opcja pozyskania Victora Oladipo także odegrała bardzo ważną rolę w całym procesie, nawet pomimo kończącego się kontraktu obrońcy.
„Mamy nadzieję, że to będzie idealny związek. Zarówno dla nas, jak i dla niego najbliższe tygodnie powinny być bardzo ekscytujące. Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się idealnie i to będzie dopiero początek naszej współpracy.”
To, czego Stone nie chce lub też nie może oficjalnie przyznać, to ingerencja jego przełożonego. Według doniesień mediów bowiem, Rockets dogadali się wcześniej z Philadelphią 76ers. Trzonem tej wymiany miał być Ben Simmons, który wraz z Mathissem Thybullem i pickami w drafcie miałby przenieść się do Houston.
Sixers byli już na tyle pewni dopięcia transferu, że poinformowali zawodników o przenosinach. Wtedy jednak cały deal zablokował właściciel Rakiet, Tilman Fertitta, który nie miał zamiaru robić żadnych interesów z Darylem Moreyem.
Który pakiet byłby Waszym zdaniem korzystniejszy dla Houston?