PGE Start szuka wzmocnień. Był telefon do byłej gwiazdy
– Przeglądamy rynek, analizujemy, ale na dzisiaj nie ma żadnych konkretów – mówi Wojciech Kamiński, trener PGE Startu Lublin. Z naszych informacji wynika, że wicemistrzowie Polski w ostatnim czasie skontaktowali się z Chavaughnem Lewisem, byłą gwiazdą polskich parkietów.
PGE Start Lublin nie notuje – pod względem wynikowym – najlepszego okresu. Wicemistrzowie Polski przegrali sześć meczów z rzędu, łącząc rozgrywki ORLEN Basket Ligi i FIBA Europe Cup. Granie na dwóch frontach jest trudne do pogodzenia dla młodego zespołu, który na dodatek musi sobie radzić bez kontuzjowanego Treya Tennysona (złamana stopa – powrót ma nastąpić w grudniu).
Wiemy, że PGE Start jest aktywny na rynku transferowym. Trener Kamiński szuka gracza, ale nie chce robić transferu “na sztukę”. Zależy mu na graczu jakościowym, który wniesie sporą wartość do zespołu. Dlatego też w ostatnim czasie ponownie wykonał telefon do Michała Sokołowskiego (ma trafić do Turcji), a także do… Chavaughna Lewisa, byłej gwiazdy PGE Startu Lublin.
Amerykanin w ostatnim czasie grał w Meksyku. W zespole Astros wystąpił w 32 meczach, w których średnio notował ponad 15 pkt i prawie 4 zbiórki.
-
Tak
-
Nie
-
Tak84 głosów
-
Nie15 głosów
W sezonie 2017-2018 Lewis notował średnio ponad 20 pkt na mecz, będąc drugim strzelcem w rozgrywkach. Sam zawodnik był chętny na powrót do Polski. Trwały rozmowy między stronami, ale ostatecznie do transakcji nie dojdzie.
Słyszymy, że na rynku do wzięcia jest także dwóch graczy z przeszłością w PLK. To Liam O’Reilly (to król strzelców PLK w sezonie 2023/2024 jako zawodnik PGE Startu, interesują się nim Arriva Lotto Twarde Pierniki Toruń) i Tayler Persons (były rozgrywający GTK, Twardych Pierników i MKS-u).

– Trey wróci po przerwie reprezentacyjnej. Cały czas przeglądamy rynek, analizujemy różne opcje, ale na dzisiaj nie ma żadnych konkretów. Sytuacja nie zmieniła się w ostatnim czasie, choć jest oczywiście dynamiczna, bo każdego dnia może coś się wydarzyć – mówi Wojciech Kamiński.
Szkoleniowca PGE Startu pytamy o opinię o grze zespołu w ostatnich tygodniach.
– Cały czas żyję nadzieją, że sytuacja się powtórzy. W zeszłym roku nie było wcale lepiej na początku, wyglądało to bardzo podobnie i w pewnym momencie mocno się dźwignęliśmy. Wszyscy wierzymy, że w tym roku również to zrobimy. Uważam, że potrzebujemy czasu na pracę. Trochę nam tego brakowało. Myślę, że w tej drużynie jest potencjał, natomiast na razie go na pewno nie pokazujemy. W tym momencie dwie rzeczy mnie najbardziej irytują: straty i selekcja rzutowa. Te kwestie musimy jak najszybciej poprawić – podkreśla Wojciech Kamiński.
PGE Start w tym tygodniu zagra dwa spotkania. Najpierw zmierzy się z Rilskim Sportist, a kilka dni później z Zastalem Zielona Góra. Oba mecze w Lublinie.