PGE Start Lublin ma pieniądze na transfer. Jest jedno „ale”

– Klub jest przygotowany na zrobienie dobrego transferu, ale tylko i wyłącznie w momencie, gdy nadarzy się ku temu okazja. Nie będzie transferów na sztukę. Uważam, że sytuacja nie zmusza nas do tego – mówi Wojciech Kamiński, trener PGE Startu Lublin.
Wicemistrzowie Polski weszli w rytm grania dwóch meczów w tygodniu. W środę podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokonali KK Bosna 90:80, a w sobotę okazali się lepsi od Arriva Lotto Polskiego Cukru Toruń (zwycięstwo po dogrywce 90:85). To cenna wygrana, bo lublinianie w pewnym momencie przegrywali nawet różnicą 13 punktów.
– Wyrwaliśmy ten mecz, bo należy podkreślić, że przez większą część spotkania to rywale nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Torunianie wyglądali lepiej, ale od połowy trzeciej kwarty szala przechyliła się na naszą korzyść. Kluczowy był kilkuminutowy zryw, w którym zanotowaliśmy serię punktową. Oczywiście jest jeszcze wiele mankamentów w naszej grze, ale najważniejsze jest to, że po raz kolejny sięgnęliśmy po zwycięstwo – mówił po meczu Wojciech Kamiński.
– Koszykówka jest takim sportem, w którym trudno jest utrzymać ten sam rytm meczu przez całe 40 minut. Najlepszym tego dowodem jest Euroliga. Ostatnio Olympiacos przegrywał różnicą 13 punktów w czwartej kwarcie, a i tak wygrał mecz przeciwko Maccabi – dodał szkoleniowiec PGE Startu.
Polski trener znów mógł liczyć na graczy amerykańskich. Elijah Hawkins miał 25 punktów, Tevin Mack 17 (i 11 zbiórek), a Quincy Ford dołożył 14.
Jeden z lokalnych dziennikarzy zapytał Wojciecha Kamińskiego o dużą liczbę posiadań, które były kończone akcjami indywidualnymi. Szkoleniowiec PGE Startu ponownie podał przykład meczów euroligowych, których sporo ostatnio ogląda.
– Tak będzie wyglądała nasza gra do końca sezonu. Uważam, że koszykówka idzie właśnie w tę stronę. Proszę spojrzeć na spotkania Euroligi czy EuroCupu. Teraz najważniejsze są match-upy. Jeśli ktoś widzi słabego obrońcę, to go po prostu atakuje, a nie bawi się w zaawansowaną taktykę. Oczywiście możemy mówić o odpowiednim spacingu. Próbujemy wykorzystać to, co mamy najlepsze. Z biegiem czasu dojdą nowe elementy w nasze grze, także ze względu na lepsze zrozumienie zawodników. Nie spodziewałbym się jednak tego, żeby Start Lublin zaczął grać zagrywki po 20 i więcej sekund. Ci zawodnicy nie czują się z tym najlepiej. Nie ma sensu zawracać kijem Wisły, tylko trzeba iść z prądem – zauważył.
Zapytaliśmy trenera Kamińskiego o rozwój Elihaja Hawkinsa, który przez niektórych jest krytykowany za zbyt nonszalancką grę i dużą liczbę strat.

“Jak pan ocenia rozwój Elijaha Hawkinsa? On w niektórych akcjach podejmuje szalone decyzje, jak pan stara się nad tym pracować?” – usłyszał polski szkoleniowiec.
– Myślę, że… i tak jest już lepiej. Szybko się uczy, widać znaczącą poprawę, choć należy też pamiętać, że tego szaleństwa trochę będzie, bo mamy młodych graczy na obwodzie. Nie można im wszystkiego zabierać. Można jednak ukierunkować to w taką stronę, by było to z korzyścią dla całego zespołu. Dużo rozmawiamy, mamy sporo analiz wideo, pokazujemy pewne kwestie. Sami zawodnicy też ze sobą rozmawiają. Jordan Wright ogląda dużo koszykówki europejskiej i widzi, jak pewne schematy działają – odpowiedział trener PGE Startu.
Kolejne pytanie dotyczyło adaptacji młodego zespołu do grania dwóch meczów w tygodniu. “Na co pan uczulał graczy przed wejściem tego rytmu meczowego?” – zapytaliśmy.
– Powiedziałem zawodnikom, że najważniejszy będzie odpoczynek. Budowaliśmy ten zespół z taką myślą, że będziemy grali dwa mecze w tygodniu przez okres dwóch miesięcy. Wiadomo że gracz w wieku 23-25 lat regeneruje się znacznie szybciej, ale… ta regeneracja musi mieć szansę zaistnieć. Chcemy, by gracze byli odpowiedzialni, także w sobotę wieczorem – uśmiechnął się polski szkoleniowiec.
Ostatnia kwestia dotyczy ewentualnych zmian w zespole. PGE Start Lublin musi sobie radzić w tym momencie bez Trey’a Tennysona, który ma problemy ze stopą (nie będzie go jeszcze przez 5 tygodni). Czy wicemistrzowie Polski pozyskają nowego gracza?
– Sytuacja nie zmusza nas do tego, by już teraz wykonywać ruch na rynku transferowym. Obserwujemy sytuację, rozglądamy się. Klub jest przygotowany na zrobienie dobrego transferu, ale tylko i wyłącznie w momencie, gdy nadarzy się ku temu okazja. Jesteśmy w stałym kontakcie z agentami, ale nie działamy w pośpiechu – zaznaczył Wojciech Kamiński.
PGE Start w środę zagra na wyjeździe z bułgarskim zespołem Rilski Sportist.