Paul George się rozsierdził, Donovan Mitchell skręcił kostkę
UTA [2] – LAC [1] – 106:132
Panowie George i Leonard po raz kolejny w tym roku przyjęli do siebie, że sytuacja jest krytyczna i trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. No i tak się właśnie stało. Kawhi Leonard zdobył 34 punkty, 12 zbiórek i 5 asyst. Do występu kapitalnego zabrakło mu może trochę skuteczności z dystansu – dziś tylko 1/6. Paul George za to uzbierał 31 punktów, 3 zbiórki i 5 asyst, z czego aż 20 punktów zdobył w samej pierwszej połowie. Trzeba powiedzieć wprost, że kontrolowali przebieg spotkania przez cały czas, od drugiej kwarty nie oddając dość bezpiecznego prowadzenia.
Donovan Mitchell trochę zaspał na ten mecz. W pierwszej kwarcie nie zdobył nawet jednego punktu, a swoje pierwsze trafienie zaliczył gdzieś w połowie drugiej. Ostatecznie zdobył 30 punktów, ale zagrał tylko przez 32 minuty. Niestety – ostatnie 7 minut Mitchell spędził poza parkietem, a halę opuszczał ze stopą obłożoną lodem, wyraźnie utykając:
Lider Jazz doznał skręcenia kostki, które wygląda na dość poważne, ale jeśli wierzyć trenerowi Snyderowi i samemu Mitchellowi, wcale takie nie jest:
„Jest w dobrej formie – mógłby nawet wrócić do meczu.”
– trener Quin Snyder
„Czuję się dobrze. To wszystko, co dla Was mam. Czuję się dobrze. Przegrywaliśmy już różnicą 16, czy 18 punktów i nie miało sensu wracać na parkiet. Trzeba po prostu zregenerować się przed kolejnym meczem.”
– Donovan Mitchell
W tym momencie nie wiemy oczywiście, że uraz powstrzyma Mitchella przed udziałem w meczu numer 4.
Koniec końców ktoś mógłby chcieć postawić tę gwiazdkę, że Clippers wygrali mecz dopiero wtedy, kiedy Donovan Mitchell doznał urazu. Mecz wygrali jednak już w m momencie, kiedy Mitchell grał i wygrana ta pokazała kilka rzeczy – dość oczywistych. Przede wszystkim – Paul George musi trafiać rzuty. W dwóch pierwszych spotkaniach trafiał średnio 34,4% z gry. Tym razem było to 50% i to przy niektórych próbach dość ryzykownych:
No i potrzebna jest też pomoc dla duetu liderów. Po 17 punktów od siebie dodali Reggie Jackson i Nicolas Batum. Zwłaszcza ten drugi zrobił różnicę, tyrając też po drugiej stronie parkietu, co zaowocowało najlepszym w drużynie wskaźnikiem plus/minus na poziomie +24:
Tak na marginesie – wierzę, że Clarkson chciał trafić w piłkę, ale wygląda to, jakby zobaczył komara na czole Zubaca: