Paul George: Nigdy w karierze nie słyszałem takiego trashtalku
W nocy z poniedziałku na wtorek, Los Angeles Clippers pokonali Phoenix Suns 112:107. W czwartej kwarcie doszło do incydentu, w ramach którego koledzy musieli rozdzielać Paula George’a i Devina Bookera, którzy to mieli sobie kilka nieprzyjemnych słów do powiedzenia:
Wcześniej w tym samym meczu doszło do słownej utarczki między Chrisem Paulem, a właśnie Paulem Georgem. Sporo negatywnych emocji na parkiecie. Wplątany w nie PG#13 w rozmowie z Ohmem Youngmisukiem z ESPN tłumaczył później, że tego rodzaju problemy pojawiły się w jego karierze dopiero niedawno:
„Rozmawiałem z sędzią, Chris Paul wskoczył i zaczęła się eskalacja. Tak jak mówiłem, nigdy nie rzucałem żadnymi słowami, nigdy nie miałem żadnej sprzeczki, zawsze panował pokój, kiedy byłem na parkiecie. Z jakiegoś powodu jest jednak wiele prowokowania i ludzi żyjących przeszłością. Poprzedni rok był ostatnim. Jestem w nowej sytuacji. Mam inne nastawienie. Jeśli chodzi o cały ten hate, musisz ich o to zapytać – ja nie wiem skąd to się bierze.”
„Poprzedni rok był dla mnie trudny. Ludzie myślą, że jest świetnie… Nie słyszałem takich rzeczy przez całą moją dekadę grania w NBA. Ale ostatni rok… Ludzie żyją tym ostatnim rokiem. Muszę na to odpowiedzieć. Jestem gotowy do rywalizacji.”
Przypomnijmy, że miniony sezon nie był najbardziej udanym w karierze George’a. Nie chodzi nawet o statystyki, które odrobinę spadły po przejściu do Clippers – raczej o postawę w kluczowych momentach, w tym przede wszystkim w przegranej z Nuggets serii Playoffs, w której to LAC prowadzili już 3-1. W meczu numer 7 trafił słabe 4/16 gry, a i wcześniej w tych Playoffach zdarzały mu się podobne, a nawet gorsze występy. Największym problemem dla jego ligowego wizerunku okazał się chyba jednak fakt, że słabe występy połączył ze zrzucaniem winy na innych…
…Pusto brzmiącymi obietnicami…
…Oraz sytym kontraktem, podpisanym zaraz po fatalnej w jego wykonaniu końcówce sezonu:
Uczciwie trzeba jednak przyznać, że w ten sezon George wszedł naprawdę dobrze. Jego Clippers mają bilans 5-2, prowadzą w konferencji zachodniej, a on sam notuje 25,1 punktu, 5,7 zbiórki i 5,1 asysty, przy najlepszej w karierze skuteczności 50,8% z gry i 49,2% za trzy. Jak długo potrwa dobra forma? Nie wiadomo. Zapytany przyznał jednak, że z negatywnego PRu czerpie motywację:
„Zdecydowanie. To właśnie powód, dla którego wszedłem w ten rok tak skupiony. Słyszę cały ten szum i staram się go przekuć w motywację. Ja nie gadam. Ja gram. Z jakiegoś jednak powodu, to ludzie gadają. Nigdy wcześniej tego nie słyszałem, nigdy nie było to we mnie bezpośrednio skierowane, ale z jakiegoś powodu dużo jest gadania. No i w porządku. Muszę grać tak, by temu sprostać.”