Ostatni weekend sezonu – decydujące mecze, najwyższa stawka, walka o Playoffy
Przed nami ostatni weekend sezonu i o rany – naprawdę jest gorąco. Nie tylko dlatego, że początek Playoffów przypada w tym roku wyjątkowo blisko lata – temperaturę podnosi turniej Play-In, który sprawia, że przez trzy dni zobaczymy cały ogrom meczów, które w większym lub mniejszym stopniu jeszcze o czymś decydują. Przejdźmy więc sobie przez taki skompresowany przegląd tego, kto gra, z kim, kiedy i o co.
Miejsce w Playoffach na zachodzie
Chyba najbardziej ekscytujące starcie korespondencyjne trzech zespołów. Los Angeles Lakers wciąż mają jeszcze szanse na to, żeby awansować bezpośrednio do Playoffów. Wszystko, co muszą zrobić, to wygrać swoje dwa pozostałe mecze i trzymać kciuki za to, że Mavericks i Blazers przegrają swoje:
(pt. 3:00) Raptors – Mavericks
(sob. 19:00) Lakers – Pacers
(niedz. 3:00) Lakers – Pelicans
(niedz. 3:00) Mavericks – Timberwolves
(niedz. 3:00) Nuggets – Blazers
Scenariuszy jest tu kilka – jeśli Lakers przegrają choć jeden mecz, to oni będą musieli grać w Play-In. Jeśli Mavs lub Blazers wygrają choć jeden mecz, Lakers też będą w Play-In. Przed Portland teoretycznie trudne zadanie – mecz z Nuggets to nie przelewki. Ostatnia noc sezonu może się jednak rządzić swoimi prawami, a nie grający już praktycznie o nic Denver mogą wystawić na przykład rezerwowy skład. Dla Portland to mecz o tyle ważny, że w przypadku takiego samego bilansu co Mavericks (obecnie pół meczu straty) to Blazers zajmą wyższe miejsce (mają z Dallas bilans 2-1 w sezonie regularnym). Najpewniej więc między Mavs a Blazers rozstrzygnie się po prostu, kto zagra w pierwszej rundzie z Clippers, a kto z Nuggets.
(niedz. 19:30) Grizzlies – Warriors
Może się okazać, że będzie to bezpośredni pojedynek o to, kto zajmie lepszą pozycję w turnieju Play-In. Obecnie oba zespoły mają identyczny bilans i remisowy bilans (1-1) w sezonie regularnym. Jeśli obie ekipy do niedzielnego meczu przystąpią z takim samym bilansem, będzie to dosłownie mecz o wyższe rozstawienie. To o tyle istotne, że zespół z 8. miejsca musi wygrać w turnieju Play-In tylko raz, żeby zapewnić sobie Playoffy – zespół z 9. miejsca musi już wygrać dwa razy.
To będzie jednak decydujący mecz tylko w przypadku, kiedy zarówno Grizzlies jak i Warriors wygrają, albo jeśli jedni i drudzy przegrają swoje wcześniejsze mecze:
(pt. 3:00) Kings – Grizzlies
(pt. 3:30) Pelicans – Warriors
Mały offtop. Skoro już jesteśmy w temacie najbliższych meczów, to dobry moment by zwrócić uwagę na mały update na naszej stronie. Dotyczy on widoku meczów, które znajdują się na samej górze strony głównej:
Teraz możecie wejść w już rozegrane mecze, gdzie znajdziecie pełne boxscore’y, a w przyszłości pewnie też więcej treści, takich jak skróty, najlepsze akcje ect.:
Możecie też wejść w mecze nadchodzące – w niektórych z nich znajdziecie proponowane przez nas typy dane spotkanie. Jeśli lubicie urozmaicić sobie oglądanie NBA postawieniem jakiejś kwoty, to śmiało:
Wróćmy jednak do tego co tu i teraz. Poza meczami wymienionymi już wyżej, jest jeszcze jeden wątek absolutnie kluczowy, a dotyczy on ewentualnego awansu Chicago Bulls do Playoffów. Klub z Windy City wciąż ma jeszcze matematyczne szanse. Co musi się stać, żeby Byki wskoczyły na 10. miejsce – ostatnie premiowane udziałem w turnieju Play-In?
Przede wszystkim – co jasne – musza wygrać oba pozostałe mecze. O to będzie niezwykle ciężko:
(sob. 19:00) Bulls – Nets
(niedz. 3:00) Bucks – Bulls
Przeciwnicy są… Mocni. Co więcej, same zwycięstwa nie wystarczą. Byki musza liczyć na to, że oba swoje mecze przegrają Wizards. Wtedy ich końcowy bilans będzie remisowy (32-40), a wyższą pozycję zajmą Byki, które w bezpośrednich starciach z Waszyngtonem mają w tym sezonie bilans 2-1. Niestety, o dwie porażki dobrze grających Wizards będzie ciężko:
(pt. 1:00) Cavaliers – Wizards
(niedz. 19:00) Hornets – Wizards
Dwa starcia u siebie, w tym jedno z fatalnymi Cavaliers? Nawet nieobecność Bradley’a Beala nie powinna przeszkodzić Czarodziejom w utrzymaniu 10. pozycji. Matematyka wciąż jednak daje szanse…
A propos nieobecności Beala – szkoda że go nie ma. Gdyby grał, oglądalibyśmy jego pojedynek o koronę króla strzelców ze Stephenem Currym:
zawodnik | punkty na mecz | punkty łącznie | rozegrane mecze |
---|---|---|---|
1. Steph Curry | 31,8 | 1969 | 62 |
2. Bradley Beal | 31,4 | 1853 | 59 |
Rozstrzygnie się jeszcze kilka, nie tak dramatycznych kwestii. Więc tak:
Wciąż nie znamy jeszcze kolejności w top3 wschodu:
1. Sixers [47-23]
2. Nets [46-24]
3. Bucks [45-25]
(pt. 2:00) Magic – Sixers
(sob. 19:00) Bulls – Nets
(sob. 2:00) Heat – Bucks
(niedz. 1:00) Magic – Sixers
(niedz. 3:00) Bucks – Bulls
Ani też nie wiemy, kto wygra konferencję zachodnią:
1. Jazz [50-20]
2. Suns [49-21]
(pt. 2:00) Jazz – Thunder
(sob. 20:00) Suns – Spurs
(niedz. 20:00) Suns – Spurs
(niedz. 3:00) Jazz – Kings
Jedyne, co wiemy (w kontekście Playoffowym) na pewno, to:
- 7. miejsce Celtics na wschodzie
- 10. miejsce Spurs na zachodzie
Reszta miejsc 1-10 w obu konferencjach jest jeszcze w ruchu. Mętlik.