Nie ma już drużyn bez porażki, debiut Cunninghama, Towns vs Jokic
Dziś bez wsadzania piłki nad głową:
BOS – WAS – 112:115 (2OT)
ORL – DET – 103:110
NYK – NOP 123:117
TOR – IND – 97:94
ATL – PHI – 94:122
UTA – CHI – 99:107
MIA – MEM -129:103
SAS – MIL – 102:93
OKC – GSW – 82:103
DEN – MIN – 93:91
CLE – PHI – 92:101
Dopiero po dwóch dogrywkach zakończyło się starcie Wizards z Celtics, z którego górą wyszli ci pierwsi. W pierwszej dogrywce wydawało się już – kiedy Celtics wyszli na 6-punktowe prowadzenie – że wszystko przesądzone. Kilka spudłowanych rzutów – głównie przez Jaysona Tatuma – dało jednak kolejną dogrywkę. W niej to Celtics mieli ostatnią akcję, którą mogli przedłużyć mecz. Obrona Wizards zadziałała jednak jak trzeba:
Najlepszym zawodnikiem Wizards był rzecz jasna Bradley Beal. Zdobył on 36 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst w aż 46 minut spędzonych na boisku:
Jayson Tatum i Jaylen Brown zdobyli aż 61 ze wszystkich 112 punktów Celtics. Tatum nie popisał się przy tym najlepszą skutecznością – trafił słabe 10/32 (31%) z gry i 0/5 z dystansu. Celtics w ogóle w całym meczu trafili tylko dwie trójki. W meczu z dwoma dogrywkami – dwie trójki na 26 oddanych. Jaylen Brown też był 0/5 z dystansu, ale jego łączna skuteczność z gry wyniosła niezłe 14/24 (58%) i zdobył on 34 punkty.
Will Barton uratował mecz koszykówki. W szalonej końcówce meczu pomiędzy Wolves a Nuggets, ci pierwsi mieli szansę na kilka sekund przed końcem wyrównać wynik. Do obrony ofiarnie wrócił jednak rzeczony Barton:
Mecz ten stał pod znakiem pojedynku centrów – Karl-Anthony’ego Townsa z Nikolą Jokiciem. Górą wyszedł Jokic – nie tylko drużynowo, ale i indywidualnie. Zdobył 26 punktów, 19 zbiórek i 9 asyst, podczas gdy Towns zatrzymał się na 14 (4/11 z gry)punktach, 8 zbiórkach i 3 asystach.
Po stronie Wolves najlepszym strzelcem okazał się wchodzący z ławki Malik Beasley z dorobkiem 18 oczek. Tyle samo co Towns – czyli 14 punktów – dorzucił z kolei Anthony Edwards:
Detroit Pistons ograli Orlando Magic, a swój debiut w NBA zaliczył Cade Cunningham. Debiut – trzeba przyznać – niezbyt udany. Na tle słabego rywala Cunningham zagrał 19 minut, w tym czasie trafiając tylko 1/8 rzutów z gry, w tym 0/5 z dystansu. Zdobył więc 2 punkty, dokładając 7 zbiórek, 2 asysty, 1 blok i 2 straty. Niezbyt imponująco, jak na jedynkę draftu, ale dajmy mu czas:
Swój pierwszy mecz w tym sezonie przegrali Utah Jazz, co oznacza, że nie mamy już w stawce drużyny bez porażki na koncie. Pierwszym zespołem, który dał radę Jazz, okazali się Chicago Bulls. Świetny mecz na 32 punkty, 6 zbiórek i 3 asysty rozegrał DeMar DeRozan, a 26 oczek dorzucił od siebie Zach LaVine – to wystarczyło:
Żeby zdobyć swoje 30 punktów, Donovan Mitchell potrzebował aż 27 rzutów z gry. Ostatecznie skuteczność rzędu 33% i aż 6 strat nie świadczą o występie na miarę jego możliwości:
Knicks poradzili sobie z Pelicans po kapitalnym meczu RJ Barretta na 35 punktów (rekord kariery), 8 zbiórek, 6 asyst i tylko 1 stratę:
Po stronie Pelicans najlepiej zaprezentował się Jonas Valanciunas, zdobywając aż 27 punktów i 14 zbiórek. Zaprezentował się też w końcu Zion Williamson – na razie tylko na rozgrzewce. Na pierwszy rzut oka wygląda na… Większego niż wcześniej:
Matisse Thybulle zaliczył piękny blok na niczego niespodziewającym się Reddishu:
Był to jeden z 3 jego bloków. Miał też 4 przechwyty. Kawał defensora. Najlepszym zawodnikiem na placu był jednak Tobias Harris, który zdobył 22 punkty i 11 zbiórek, co pomogło Sixers w wysokiej wygranej nad słabo dysponowanymi Hawks:
Raptors znów wygrali z Indianą Pacers i znów najlepszym ich zawodnikiem okazał się Scottie Barnes. Ktoś jeszcze pamięta, że jest ktoś taki jak Pascal Siakam? Barnes zdobył 21 punktów i 12 zbiórek. Niezwykła jak na debiutanta jest jego gra obronna, ale wrażenie robi też fakt, że trafił on 1/4 wszystkich trafionych w tym meczu rzutów Raptors (9 z 39) de facto nie będąc strzelcem:
Mecz zamroził efektowną trójką Fred VanVleet:
Miami Heat bardzo wyraźnie pokonali Memphis Grizzlies i w końcu skuteczny okazał się Kyle Lowry. Trafiając 5/8 rzutów z gry, zanotował 15 punktów, 5 zbiórek, 8 asyst i 3 przechwyty.
Najlepszy na parkiecie oczywiście Jimmy Butler – 27 punktów, 5 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty:
Ja Morant zagrał dziś 'tylko nieźle’, na 20 punktów i 7 asyst. Trzeba zaznaczyć, że miał przeciwko sobie bardzo dobrą defensywę:
Mimo 28 punktów i 13 zbiórek Giannisa Antetokounmpo, Bucks nie poradzili sobie ze Spurs. Głównym winowajcą Dejounte Murray – autor 23 punktów, 5 zbiórek, 9 asyst i 3 przechwytów. Aż 16 punktów zdobył w kluczowej, czwartej kwarcie, wygranej przez Spurs 33:26:
Warriors nie pozwolili Thunder zdobyć nawet 90 punktów, pewnie wygrywając z chyba najsłabsza w tym momencie ekipą w lidze. Steph Curry zdobył nieprzesadnie imponujące jak na siebie 20 punktów, ale przypomniał o sobie stary dobry Draymond Green, ocierając się o triple double z linijką 14 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst:
Swoje pierwsze punkty w NBA zdobył Jonathan Kuminga:
Suns poradzili sobie z Cavaliers po meczu Devina Bookera na 27 punktów w swoje 25. urodziny. Wszystkiego najlepszego!: