New York Knicks zwalniają prezydenta tuż przed trade deadline
New York Knicks nie słyną w lidze ze stabilności, trzeźwego umysłu i w ogóle posiadania jakiegokolwiek planu na swoją sportową egzystencję. Wczorajszego wieczoru po raz kolejny dali temu przykład.
Podwajamy powitalny bonus od PZBUK – nawet 500 zł
Kiedy cały świat NBA żył wczoraj kolejnymi plotkami transferowymi, przypomnieć o sobie w swoim niepowtarzalnym stylu postanowili New York Knicks. Wieczorem organizacja wydała oświadczenie informujące o zwolnieniu prezydenta klubu, Steve’a Millsa. Jego obowiązki tymczasowo przejmie generalny menadżer, Steve Perry.
Żeby nie było żadnych wątpliwości – Mills nie był dobrym prezydentem. Nie był człowiekiem, który odmienił organizację na lepsze, nie wyglądał nawet na kogoś, kto ma jakiś sensowny plan, jak to uczynić. Jego działania w Nowym Jorku przynosiły niemal wyłącznie szkody dla klubu:
My favorite stats for Steve Mills as Prez or GM of Knicks for 13 seasons since ‘03:
✅Lost 336 of first 500 games
✅In 13 years, missed playoffs every season
✅In 4 years he wasn’t there, NYK made playoffs 3x
✅Cleared max cap space in ‘19, landed no top free-agents pic.twitter.com/i23yVqnpuJ— Damon Amendolara (@DAonCBS) February 4, 2020
Mimo wszystko, nie zwalnia się prezydenta klubu, osoby odpowiedzialnej za przeprowadzanie transferów na godziny przed trade deadline. Zmiana na tym stanowisku była konieczna, ale nie w tej konkretnej chwili. Żadna poważna organizacja nie przeprowadza takich ruchów w takim momencie, tym bardziej, że nie wydarzyło się nic, co zmusiłoby Dolana do podjęcia tej decyzji właśnie teraz. Nic poza jego własną wizją zarządzania tym niegdyś wielkim klubem.
Just yesterday, Steve Mills was on the phone trying to negotiate trades for the Knicks, including a pursuit for Golden State’s D’Angelo Russell, league sources tell ESPN. Ownership pushed to change course on plans to forgo trade talks for Marcus Morris, too. He’s available now.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) February 4, 2020
Co zatem dalej?
Podobno James Dolan ma już przygotowane co najmniej dwa plany. Pierwszym jest sprowadzenie do Nowego Jorku Masaia Ujiriego. Generalny Menadżer Raptors od dawna jest absolutnym priorytetem dla Dolana. Ten projekt już na starcie można wyrzucić do kosza. Przede wszystkim, nie ma szans, żeby przekonać Toronto do oddania Ujiriego.
If the Knicks want Masai Ujiri, the Raptors better ask for RJ Barrett and every first-round pick of theirs until 3026.
— Chris Walder (@WalderSports) February 5, 2020
Poza tym sam Masai raczej nie darzy wielką miłością NYK:
Źródło: Youtube.com/reed jams
Drugi zamysł Dolana jest już bardziej realny, a przy tym zaskakująco jak na niego sensowny. Knicks będą chcieli bowiem pójść drogą LA Lakers i Golden State Warriors i zatrudnić kogoś, kto ma za sobą pracę w roli agenta. Pierwszym kandydatem ma być podobno Austin Brown, reprezentujący interesy Ziona Williamsona, Jarena Jacksona Jr., czy Kyle’a Kuzmę, łączonego w ostatnich dniach z Nowym Jorkiem. Głównym rywalem Browna na ten moment ma być Roger Montgomery, którego największym klientem jest Rudy Gay.
Knicks tymczasem spróbują dokonać jakichś przemeblowań w składzie przed czwartkowym trade deadline. W ostatnich dniach pojawiło się sporo doniesień, głównie poświęconych Marcusowi Morrisowi, który wzbudza największe zainteresowanie z kadry Nowojorczyków. O skrzydłowego mieli pytać między innymi Warriors, czy Lakers.
Podstawowe pytanie brzmi, czy w obliczu organizacyjnego chaosu, Knicks uda się w ogóle dopiąć jakąkolwiek wymianę w najbliższych godzinach i co na niej zyskają? Chociaż w przypadku tego klubu bardziej pasuje pytanie, ile stracą?
https://www.youtube.com/watch?v=6yfDKa_lYng
Źródło: Youtube.com/Amazing Highlights