New York Knicks pozostawią Thibodeau na stanowisku

New York Knicks pozostawią Thibodeau na stanowisku

Po bardzo udanym poprzednim sezonie, w tym New York Knicks pozostają jednym z większych rozczarowań w NBA. Z tego powodu pod znakiem zapytania stanęła przyszłość w klubie Toma Thibodeau. Jednak wbrew licznym plotkom, jakie pojawiały się w ostatnich miesiącach na ligowych korytarzach, Thibs może spać spokojnie, przynajmniej na razie.

W zeszłym sezonie Knicks byli prawdziwą rewelacją ligi. Wygrali o 20 spotkań więcej i z 12 miejsca w konferencji w sezonie 2019/20, wskoczyli na 4. miejsce w ubiegłych rozgrywkach. Taka metamorfoza przyniosła Tomowi Thibodeau drugą już w karierze statuetkę dla Trenera Roku. Niestety drugi sezon w roli szkoleniowca Nowojorczyków w niczym nie przypomina pierwszego. Knicks zawodzą na całej linii. Ze stratą 5 meczów do 10. w tabeli Hornets mogą już de facto porzucić marzenia nawet o play-in.

Z powodu słabej postawy zespołu zaczęły napływać kolejne raporty o coraz gorętszym krześle Thibodeau, którego niektórzy pracownicy organizacji chętnie pożegnaliby już teraz. W świecie NBA nie stanowiło to wielkiego zaskoczenia, co podkreśla anonimowy menadżer:

„To jest zagrożenie, które płynie z przerastania oczekiwań. W następnym sezonie wszyscy spodziewają się co najmniej podobnych sukcesów.”

Jak informuje Jake Fischer, James Dolan ostateczną decyzję o przyszłości trenera pozostawił zarządowi klubu. Właściciel Knicks zaakceptuje zarówno zwolnienie Thibsa, jak i pozostawienie go na stanowisku. Prezydent Leon Rose jednak nie ma w planach zwalniania swojego starego znajomego. Panowie znają się od ponad dwóch dekad, a Rose niegdyś piastował funkcję agenta Thibodeau. On też był jednym z głównych orędowników zatrudnienia Toma, zatem jego naturalnie będzie chciał mu dać jeszcze jedną szansę.

Czy Thibs będzie w stanie ją wykorzystać? Jego dotychczasowa kariera w roli head coacha za każdym razem wygląda bardzo podobnie. Kapitalny pierwszy sezon, do którego kolejne nie są w stanie nawiązać, co wynika z wielu czynników do których zaliczyć można m.in. bardzo hermetyczną rotację i problemy z kontuzjami. W Nowym Jorku już mogliśmy to zaobserwować w tym roku. Czy w następnym będzie inaczej? Jeśli nie, to wówczas nawet świetne relacje z Leonem Rosem nie uratują już Toma Thibodeau.