NBA zabrała głos w sprawie wymuszeń transferów: Nie chcemy tego oglądać
Sytuacje, w których zawodnicy wymuszają na swoich klubach transfer, są w ostatnich latach coraz powszechniejsze wśród największych ligowych gwiazd. Kiedy niezadowolony z sytuacji w drużynie koszykarz zażąda wymiany, klub jest postawiony w trudnej sytuacji. Jeśli nie spełni prośby gracza, ten albo nie będzie grał – jak Ben Simmons w Sixers – albo będzie grał żenująco źle – jak James Harden w Rockets. Klub musi więc zawodnika posłuchać, a wartość transferowa zawodnika, który głośno domaga się wymiany, spada diametralnie. O tym coraz częstszym precedensie wypowiedział się przy okazji obecnego spotkania rady właścicieli komisarz ligi NBA, Adam Silver:
„To musi działać w dwie strony. Kluby gwarantują zawodnikom nieprawdopodobną stałość i bezpieczeństwo, ale są za to oczekiwania, że druga strona wywiąże się ze swojej części umowy. Zawsze są rozmowy toczące się za zamkniętymi drzwiami pomiędzy graczami, ich przedstawicielami, a klubami, ale nie podoba nam się, kiedy zawodnicy żądają transferów i nie podoba nam się, że działa to w taki sposób.”
„To jeden z tych problemów, o którym przy okazji wejścia w nowy cykl umowy zbiorowej, chcemy porozmawiać ze związkiem graczy i zobaczyć, czy są jakieś rozwiązania tej sytuacji… Nie chcemy oglądać takich sytuacji, jakie mają obecnie miejsce.”
– Adam Silver
Możemy się więc spodziewać działania ze strony NBA, jednak dopiero w ramach kolejnej umowy zbiorowej. Jest to umowa zawierana przez ligę ze związkiem graczy, a w jej ramach zawierają się przede wszystkim kwestie związane z wynagrodzeniem koszykarzy. Ostatnia umowa zbiorowa podpisana była przed sezonem 2017/18. Dotychczasowa umowa wygasa po sezonie 2023/24, z opcją obustronnego wypowiedzenia po sezonie 2022/23.