NBA: Triple-double Giannisa Antetokounmpo prowadzi Bucks do zwycięstwa nad Pacers
Giannis Antetokounmpo zanotował swoje drugie triple-double w sezonie, zdobywając 37 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Milwaukee Bucks pewnie pokonali Indianę Pacers 129:117 w piątkowym meczu w ramach turnieju NBA Cup.
Damian Lillard dołożył 24 punkty i 12 asyst, notując swoje trzecie z rzędu double-double. Dzięki temu Bucks odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo i piąte w ostatnich sześciu spotkaniach, poprawiając bilans po trudnym początku sezonu (2-8).
Aż sześciu zawodników Milwaukee zdobyło dwucyfrową liczbę punktów. Oprócz Antetokounmpo i Lillarda byli to Gary Trent Jr. (18 punktów), Bobby Portis (17), Taurean Prince (13) i Brook Lopez (11).
Dominacja Bucks i próba pościgu Pacers
Indiana Pacers, przegrywając już różnicą 25 punktów w trzeciej kwarcie, starała się odrobić straty. Dzięki serii 16-3 w czwartej kwarcie zbliżyła się na 108:102 przy 5:52 do końca meczu. Bucks jednak utrzymali przewagę i odnieśli drugie zwycięstwo w NBA Cup.
Antetokounmpo zapisał na swoim koncie 47. triple-double w karierze. Milwaukee zdominowało statystyki ofensywne, trafiając 53,3% rzutów z gry i 47,2% za trzy (17 z 36).
Najlepsi gracze Pacers
W zespole Pacers najlepiej punktował Pascal Siakam, zdobywając 25 punktów. Bennedict Mathurin dodał 20 punktów, 9 zbiórek i 3 przechwyty, a Tyrese Haliburton zanotował 18 punktów i 9 asyst. Myles Turner zdobył 15 punktów, a T.J. McConnell, wchodząc z ławki, dorzucił 12 punktów i 8 asyst.
Przebieg meczu
Bucks rozpoczęli spotkanie od serii 10:0 i zakończyli pierwszą kwartę prowadzeniem 34:22. Antetokounmpo zdobył w tej części gry 13 punktów.
W drugiej kwarcie, na 1:18 przed końcem, Obi Toppin zmniejszył stratę Pacers do 48:44, ale Bucks odpowiedzieli serią 10:0, schodząc na przerwę z przewagą 58:44. Indiana miała problem z celnością – w pierwszej połowie trafiała tylko 38,1% rzutów z gry i 26,7% za trzy (4 z 15). Bobby Portis, zdobywca 17 punktów w tym okresie, był najlepszym strzelcem na parkiecie.
Trzecia kwarta należała do Bucks, a Damian Lillard dwoma celnymi „trójkami” powiększył przewagę do dwudziestu punktów (75:55).
Milwaukee pokazuje, że wraca na właściwe tory, i wyrasta na jednego z faworytów do wygrania turnieju NBA Cup.