NBA planuje korektę przepisów – chodzi o faule w kontrataku
Jak wynika z ostatniego raportu Shamsa Charanii z TheAthletic, liga NBA rozważa wprowadzenia zmian do przepisów – miałyby one dotyczyć fauli dokonywanych w trakcie kontrataku.
Obecnie istnieje sposób na zatrzymanie kontrataku, który przyniósłby rywalom pewne punkty. Trzeba po prostu sfaulować zawodnika z piłką. W ten sposób rywal zmuszony jest wznowić grę z boku boiska, a obrońcy zdążą w tym czasie wrócić na swoje pozycje – kontratak przerwany. Władze NBA nie uważają, by było to uczciwe wobec drużyny wychodzącej z kontrą – stąd pomysł, by zespół sfaulowany w trakcie kontrataku dostał jeden rzut wolny i mógł po tym wprowadzić piłkę do gry zza linii bocznej.
[EDIT] Tak, istnieje obecnie zasada clear-path foul, która za faul w kontrataku przyznaje drużynie, której kontratak zatrzymano, dwa rzuty wolne i piłkę z boku boiska. Zasada ta jednak obowiązuje obecnie jedynie, kiedy:
„[…] Piłka znajduje się za końcem koła środkowego za połową boiska [bliżej bronionego kosza – tłum. red.], żaden obrońca nie znajduje się przed zawodnikiem atakującym, mającym możliwość zdobycia punktów z kontrataku mając piłkę w ręku (lub zostało do niego wykonane podanie) i jeśli faul pozbawi rywali możliwości zdobycia punktów.”
Zasady były więc jak dotąd mocno restrykcyjne – teraz będą parciej polegać na interpretacji sędziego. Identycznie sprawa przedstawia się obecnie choćby w G-League.
Rada właścicieli zbiera się w lipcu i to wtedy dojdzie do głosowania nad ewentualnymi zmianami w przepisach NBA. To właśnie wtedy dyskutowany będzie między innymi pomysł rozgrywania turnieju wewnątrz sezonu regularnego:
Co myślicie o pomyśle nagradzania faulowanej w kontrataku drużyny rzutem wolnym? Zatrzymywanie szybkich akcji, często kończących się rzutem czy wsadem na niebroniony kosz, rzeczywiście są wbrew przysłowiowemu 'duchowi gry’. Pojawiają się oczywiście wątpliwości dotyczące tego, kiedy sędzia uzna, że faul zatrzymał potencjalny kontratak. Taki przepis zostawia sędziemu sporo pola do interpretacji, natomiast pewne podobieństwa można zauważyć w piłce nożnej, gdzie faul na zawodniku wychodzącym do sytuacji sam na sam z bramkarzem traktowany jest jako „faul taktyczny” i karany jest ostrzej. Być może w realiach koszykarskich także zda to egzamin.