NBA. Ojciech Haliburtona spiął się z Antetokounmpo!

Gwiazdor Bucks Giannis Antetokounmpo odniósł się do ostrej sprzeczki po meczu z ojcem Tyrese’a Haliburtona, podkreślając znaczenie szacunku i pokory w emocjonujących momentach.
Milwaukee Bucks zakończyli sezon, odpadając w pierwszej rundzie play-off z Indianą Pacers 1:4. W ostatnim spotkaniu Pacers wygrali 119:118 po akcji Tyrese’a Haliburtona. Napięcie sięgnęło zenitu po ostatniej syrenie, gdy obie drużyny wdały się w ostrą wymianę zdań – gwiazdor Bucks Giannis Antetokounmpo był w centrum wydarzeń.
Jednym z bardziej zaskakujących momentów była konfrontacja Giannisa z ojcem Tyrese’a Haliburtona, Johnem, który później publicznie przeprosił w mediach społecznościowych za swoje zachowanie. Nagranie z tego spięcia obiegło już internet.
Później Antetokounmpo wdał się również w słowną wymianę zdań z rozgrywającym Pacers, Bennedictem Mathurinem.
Po meczu Giannis odniósł się do tych incydentów, nie rozwodząc się jednak nad szczegółami. Zamiast tego przedstawił swoją własną perspektywę fair-play i szacunku w emocjonalnych momentach.
– Wierzę w pokorę po zwycięstwie. Taki już jestem. Jest wielu ludzi, którzy uważają, że gdy wygrywasz, to masz zielone światło na brak szacunku. Nie zgadzam się z tym – stwierdził, wyraźnie nie zgadzając się ze sposobem, w jaki Pacers celebrowali zwycięstwo nad Bucks.
– Pamiętam, że gdy wygrałem mistrzostwo, moja mama, która nie opuściła żadnego meczu odkąd przyjechała do Milwaukee w lutym, bała się przejść przez parkiet. Zapytała: „czy mogę przyjść i przytulić mojego syna?” Nigdy nie widziałeś mojej rodziny na boisku. My tego nie robimy. Staram się trzymać moją rodzinę z dala od gry – przyznał.
Incydent, który go wytrącił z równowagi dotyczył ojca Haliburtona, którego Giannis początkowo wziął za przypadkowego fana. Później dopiero zauważył, że to ojciec gwiazdy Pacers, którego Grek uważa za bardzo dobrego zawodnika.
– Uznałem, że to było bardzo niegrzeczne z jego strony – podkreślił koszykarz.