NBA News: Dołek Clippers, George: Potrzebna nam tożsamość
Przez dłuższy czas konferencja zachodnia miała – można w dużym uproszczeniu uznać – czterech „współ-liderów”, którzy z bardzo podobnym bilansem wymieniali się na miejscach 1-4. Do tego grona jeszcze do niedawna należeli Los Angeles Clippers. Dziś dość wyraźnie odstają od czołowej trójki, po tym, jak przegrali 4 z 5 ostatnich meczów.
Po świetnym styczniu (12-3) i przyzwoitym lutym (6-5) przyszedł kryzys w ekipie z Los Angeles. Co ciekawe, nie jest on bezpośrednio związany z kontuzjami, czego można było się pewnie spodziewać. Zarówno Kawhi Leonard jak i Paul George są w grze i tylko Russell Westbrook od dłuższego czasu pauzuje z powodu urazu dłoni.
Brak Westbrooka jako nośnika energii z ławki jest oczywiście dotkliwy, natomiast trudno zrzucać na to winę za aż 4 porażki w 5 ostatnich meczach. Trzeba uczciwie przyznać, że rywale w międzyczasie nie byli łatwi – Clippers polegli z Bucks, Timberwolves, dwukrotnie z Bulls i minionej nocy z Hawks.
Zwłaszcza ta ostatnia porażka z Hawks jest dla Clippers bolesna. Dlatego, że ten akurat rywal (pozbawiony lidera, Trae Younga) nie jest aż tak wymagający, oraz dlatego, że wymiary tej porażki było – no cóż – znaczne.
Szwankuje defensywa.
Na przestrzeni tych ostatnich 5 meczów rating defensywny Clippers wynosi aż 121,8 na 100 posiadań, co plasuje ich na odległym, 27. miejscu w lidze w tym okresie. Rywale Clippers trafiają w tym czasie aż 42,9% rzutów za trzy – pod tym względem słabiej wypadają tylko tankujący Utah Jazz.
Trener Tyronn Lue po wysokiej porażce z Hawks przyznał, że trzeba zwrócić większą uwagę na podstawy: walkę na ofensywnej zbiórce, dobry spacing i sprawny powrót do obrony. Zwłaszcza ten ostatni element mocno minionej nocy kulał. Hawks zdobyli całą masę punktów w pierwszych sekundach swoich posiadań; w kontratakach i pół-kontratakach:
„Kiedy to robią, to to działa. Kiedy dysponujesz takim talentem, zawodnikami którzy mogą robić rzeczy z taką łatwością, to oni czasem nie rozumieją, że ten talent musi być też wykorzystywany dla dobra zespołu. Może to moja wina. Może muszę robić cos trochę inaczej, żeby upewnić się, że jako zespół robimy wszystko to, co trzeba.
Nigdy jednak nie przereagowuję – wiem, że jesteśmy dobrym zespołem. Jeśli chcesz wygrywać, to wiem, jak musi to wyglądać. Byłem w tym punkcie, widziałem to na własne oczy.”
– trener Tyronn Lue
Słabo radzi sobie w tych ostatnich spotkaniach zwłaszcza James Harden. Trafia on zaledwie 33,3% rzutów z gry, w tym 29,4% za trzy, zdobywając po 11,3 punktu na mecz. Nieobecny w ofensywie jest Ivica Zubac, który nie dostaje wielu piłek, nie oddaje rzutów. Mecze przestał odwracać Norman Powell. Na dobrą sprawę solidnie prezentuje się tylko duet liderów, Kawhi Leonard i Paul George. Ten drugi zapytany został przez Ohma Youngmusika z ESPN o to, czy Clippers są zespołem opartym na weteranach, którym wydaje się, że są w stanie samodzielnie w każdej chwili obrócić losy meczu:
„To znaczy… Tak właśnie wyglądamy, co nie jest dobre. Chcemy być zespołem, który jest równy i chcemy, żeby taka była nasza tożsamość. Zawsze mówiłem o tym, że trzeba mieć tożsamość i myślę, że to bardzo istotne. Obecnie nie wydaje mi się, żebyśmy mieli jakąś tożsamość.”
– Paul George
„To jest wszystko pomiędzy naszymi uszami. Musimy po prostu wyjść na parkiet i robić swoje. […] Musimy po prostu widzieć co chcemy robić. To tyle. Jaką drużyną chcemy być.”
– Kawhi Leonard
Clippers z bilansem 42-25 zajmują 4. miejsce w konferencji zachodniej, jednak mają tylko 2,5 meczu przewagi nad zajmującymi 8. miejsce Suns. Clippers w teorii mogą więc obawiać się o swój bezpośredni awans do Playoffów. W praktyce jednak przed nimi dość łaskawy terminarz – dwa mecze z Blazers, dwa mecze z Sixers bez Embiida, czy starcie z Hornets.