NBA: Draymond Green wskazuje winnych słabszej formy Brandina Podziemskiego
Golden State Warriors mimo pechowych wieści o sezonie zakończonym przez De’Anthony’ego Meltona (kontuzja ACL) pewnie pokonali u siebie Atlanta Hawks 120-97. Drużyna z San Francisco udowodniła swoją siłę zespołową, a bohaterem wieczoru został Andrew Wiggins, który zdobył 27 punktów, trafiając 12 z 17 rzutów z gry.
Jednak nie wszyscy zawodnicy Warriors prezentują się na miarę oczekiwań. Brandin Podziemski, o którym mówiło się jako o „nietykalnym” w potencjalnych wymianach za takich zawodników jak Lauri Markkanen czy Paul George, w tym sezonie wyraźnie się męczy. Po 13 rozegranych spotkaniach notuje średnio 7,5 punktu, 4,6 zbiórki i 3,3 asysty przy skuteczności 37% z gry, 21% za trzy i 60% z linii rzutów wolnych. Co gorsza, w meczu z Hawks musiał opuścić parkiet po tym, jak przypadkowo został uderzony w twarz przez kolegę z drużyny, co pogorszyło jego wcześniejszy uraz nosa.
Draymond Green, lider Warriors, wziął jednak młodszego kolegę w obronę, wskazując na źródło jego problemów.
– To, z czym teraz się mierzy, to wasza wina – powiedział Green, zwracając się do dziennikarzy podczas pomeczowej konferencji prasowej. – Trudno jest wrócić po świetnym debiutanckim sezonie i być lepszym w drugim roku. To ciężkie zadanie, dlatego istnieje coś takiego jak „syndrom drugiego roku”. Myślę, że on wywiera na siebie zbyt dużą presję, próbując być graczem, którym wydaje mu się, że powinien być. To niepotrzebne – dodał, cytowany przez Anthony’ego Slatera z „The Athletic”.
Podziemski, który miał błyskotliwy pierwszy sezon w NBA, wciąż stara się odnaleźć odpowiedni rytm. Warto jednak pamiętać, że każdy zawodnik ma swoje wzloty i upadki, a cierpliwość bywa kluczem do sukcesu – zarówno dla kibiców, jak i dla samego gracza.