Myles Turner podpisał przedłużenie: jest w TOP3 zarobków wśród centrów!
Indiana Pacers była jedną z ekip, które przed nadchodzącym Trade Deadline wskazywano jako te, które będą oddawać cennych zawodników w imię tankowania. Jako główni kandydaci do odejścia jawili się Buddy Hield i Myles Turner. Ewentualne odejście tego drugiego staje pod znakiem zapytania – jak donosi Adrian Wojnarowski z ESPN, Turner podpisał z Indianą Pacers przedłużenie kontraktu. Przedłużenie o dość osobliwym kształcie.
Dotychczasowy kontrakt Mylesa Turnera kończył się po obecnym sezonie, po którym miał on zostać niezastrzeżonym wolnym agentem. Na mocy przedłużenia w umowie pojawiły się dwa kolejne sezony – wolnym agentem zostanie więc Turner w 2025 roku. Za sezony 2023/24 i 2024/25 zarobi kolejno 21 i 20 milionów dolarów (szacunkowo). Co jednak ciekawe, renegocjacji uległy także zarobki Turnera za już trwający sezon. W dotychczasowym kontrakcie jego zarobki za sezon 2022/23 wynosiły 17 milionów dolarów – przedłużenie kontraktu zmienia tegoroczne zarobki Turnera wyniosą aż 35 milionów dolarów. Nietypowy aneks wynikający z tego, że Pacers i tak mieli bardzo dużo miejsca w salary cap.
Pomimo drastycznego zwiększenia zarobków Mylesa Turnera w tym sezonie, w salary cap Pacers wciąż pozostaje wolne około 10 milionów dolarów, co daje im przestrzeń do działania w Trade Deadline. Przedłużenie najpewniej zapowiada, że Turner zostaje w Indianie na dłużej, jednak paradoksalnie może ono ułatwić wymianę zawodnika – inne zespoły będą bardziej chętne na to, by wziąć centra na dłuższej umowie, wiedząc, że nie odejdzie po sezonie. Zwłaszcza, że w kolejnych latach zarobi on znacząco mniej niż w obecnym sezonie.
W tym roku Turner renegocjując swoją umowę dołączył do dość ekskluzywnego grona centrów zarabiających powyżej 30 milionów – spośród podkoszowych więcej niż Turner zarabiają obecnie tylko Rudy Gobert i Anthony Davis.