Morey: Mamy cztery lata na transfer Simmonsa
Jesteście już zmęczeni przeciągającą się sagą z Benem Simmonsem w roli głównej? Jeśli tak, to niestety musicie uzbroić się w cierpliwość, albowiem włodarze Philadelphii 76ers mają jej jeszcze całkiem sporo. A przynajmniej tak twierdzą.
Ben Simmons wrócił co prawda do Filadelfii, lecz jak się okazało, nie jest to równoznaczne z zakopaniem topora wojennego. Rozgrywający już na jednym z pierwszych treningów zakwestionował decyzje Doca Riversa i opuścił salę treningową. To zaowocowało zawieszeniem na mecz otwierający sezon Szóstek i sprowokowało kolejne działania ze strony Bena.
Simmons spotkał się wczoraj ze sztabem Doca Riversa i powiadomił go, iż nie jest mentalnie gotowy do gry na swoim poziomie i potrzebuje czasu dla siebie. Wsparcie dla Bena momentalnie wyrazili jego koledzy z zespołu, Tobias Harris i Joel Embiid.
Co ciekawe, w ten sposób związał nieco ręce Sixers. W umowie zbiorowej pomiędzy ligą, a zawodnikami istnieje bowiem klauzula, która gwarantuje pensję zawodników, którzy nie mogą wykonywać swojej pracy z powodu mentalnych niepełnosprawności. Jeśli za takie zostaną uznane problemy Simmonsa, Philadelphia nie będzie mogła nakładać na niego kolejnych kar za opuszczanie spotkań. Do tej pory Ben stracił w ten sposób już niemal 2 miliony ze swej wypłaty.
Simmons zatem wrócił do klubu, ale grać i tak nie zamierza. Nie przyspieszy to jednak jego transferu. Tak przynajmniej twierdzi prezydent 76ers, Daryl Morey:
„Pomyślicie, że żartuję, ale tak nie jest. To naprawdę może potrwać 4 lata. Warunki o których cały czas mówię nie uległy zmianie. Jesteśmy u szczytu kariery Joela Embiida i albo Ben Simmons wróci do gry na swoim poziomie, co pomoże nam w walce o tytuł, albo musimy dostać w zamian za niego kogoś, kto potrafi zrobić różnicę na boisku. Możliwe, że za cztery lata będziemy w tym samym miejscu, co teraz, bo zwyczajnie nie pojawi się lepsze rozwiązanie.”
Daryl Morey
Po części z pewnością jest to blef. Nikt w Filadelfii nie chce kontynuować tej sytuacji przez kolejne 4 sezony. To byłoby dopiero prawdziwe zmarnowanie szczytu kariery Joela Embiida. Jednakże Morey wysyła tutaj wyraźny sygnał, że nie odpuści. Simmons dopiero co związał się z klubem maksymalnym kontraktem i tak poważna organizacja jak Sixers nie może sobie teraz pozwolić na niekorzystny transfer tylko dlatego, że nagle rozgrywający zmienił zdanie. Wszystko wskazuje na to, że patowa sytuacja jeszcze trochę potrwa. Jak to wpłynie na wyniki Philly? Dziś w nocy szans nie dali im Brooklyn Nets: