Mitchell: Gdyby nie kontuzje, zagralibyśmy w Finałach

Mitchell: Gdyby nie kontuzje, zagralibyśmy w Finałach

Mitchell: Gdyby nie kontuzje, zagralibyśmy w Finałach
Photo by Adam Pantozzi/NBAE via Getty Images

Utah Jazz w poprzednim sezonie byli najlepszą drużyną sezonu regularnego. Niestety nie przełożyło się to na playoffy, gdzie Jazzmani wygrali zaledwie jedną serię i odpadli w drugiej rundzie z LA Clippers. Lider drużyny z Salt Lake City jest przekonany, iż wszystkiemu winne były kontuzje.

Mitchell zmagał się z urazem kostki, która pozbawiła go końcówki sezonu regularnego i pierwszego meczu postseason. Jak sam przyznaje, pomimo powrotu do gry, nie był tym samym zawodnikiem, co przed urazem:

„Ta kontuzja naprawdę uziemiła mnie na czas playoffów. Musiałem zwolnić, zrezygnować z większości gry w powietrzu i mojego atletyzmu na którym się opieram. Z perspektywy czasu nauczyłem się doceniać ten uraz, bo pozwolił mi dostrzec elementy do poprawy, rzeczy dzięki którym będę mógł wydłużyć swoją karierę w NBA.”

Donovan Mitchell

Trzeba przyznać, że Donovan mimo wszystko radził sobie całkiem nieźle:

„Zeszły rok z pewnością był nieco burzliwy i pełny przeciwności na czele z moją kostką, ale nie tylko. Nie chcę w niczym umniejszać Phoenix, Milwaukee czy Clippers, ale uważam, że w pełni zdrowia weszlibyśmy do Finałów. Myślę nawet, że bez kontuzji wygralibyśmy wszystko, ale oczywiście to tylko gdybanie, które nic nie kosztuje.”

Donovan Mitchell

Identyczne słowa mogliby powiedzieć przedstawiciele kilku innych drużyn na czele z Clippers, czy Nets. Prawdę powiedziawszy ciężko znaleźć sezon w ostatnich latach, w którym kontuzje nie zaprzepaściły jakiejś drużynie realnych szans na tytuł mistrzowski. W przypadku Jazz jednak sprowadzanie wszystkiego do urazów jest błędne. Pamiętajmy, że LAC drugą rundę kończyli z większymi problemami zdrowotnymi niż Utah, a Jazzmanów pogrążyły nie kontuzje, a brak odpowiedzi na pomysły Tyronna Lue, który bezlitośnie obnażał braki Rudy’ego Goberta.

Niezależnie od tego, lider Jazzmanów zapewnia, że kolejny sezon będzie należał do drużyny z Salt Lake City:

„To jest nasz czas. Możemy tego dokonać, musimy tylko kontynuować naszą ciężką pracę i wrócić z odrobiną wewnętrznego ognia. W zeszłym sezonie były chwile w których pozwalaliśmy przeciwnikom poczuć się swobodnie i z pięciopunktowej straty błyskawicznie wychodzili na prowadzenie. Teraz będziemy ciągle naciskać. 48 minut pełnego pressingu. Z 5 punktów przewagi trzeba będzie robić 15. Zamknąć mecz, zamknąć serię i czekać na kolejnych rywali. Nikt tu nie będzie szczęśliwy, dopóki nie wygramy tytułu.”

Donovan Mitchell

Nie można oczywiście skreślać Utah, lecz wydaje się, że najlepszy moment na wielkie sukcesy, jakim był ubiegły sezon, Jazzmani zaprzepaścili. Tego lata, w zespole nie zaszły większe zmiany kadrowe, zatem może być ciężko o znaczący progres w ich grze. Bez niego bowiem nie ma co liczyć nawet na udział w Finałach, nie mówiąc już o zdobyciu tytułu.