Miodrag Rajković: Stal narzeka na sędziów po porażkach. Może to sposób?
– Za każdym razem, gdy Stal przegrywa mecze, narzeka na pracę sędziów. Okazuje się, że lepiej narzekać, bo w następnym spotkaniu przynosi to korzyści w postaci „lepszego sędziowania”. To jest bardzo niebezpieczne – mówi Miodrag Rajković, trener Śląska Wrocław.
Seria Arged BM Stali ze Śląskiem Wrocław dostarcza mnóstwo emocji na i poza parkietem. Kibice nie mają prawa narzekać na nudę. Mecze stoją na niezłym poziomie sportowym, są indywidualne popisy zawodników (m.in. Nemanja Djurisić i jego 44 punkty w meczu nr 3) i świetne oprawy kibiców na trybunach. Interesująco jest także na konferencjach prasowych z udziałem obu trenerów.
Po trzecim meczu trener Andrzej Urban narzekał na pracę sędziów, dużo mówiąc o różnych liniach sędziowania po obu stronach parkietu. Po czwartym spotkaniu, które ostrowianie wygrali 84:74, taką narrację obrał Miodrag Rajković, szkoleniowiec Śląska Wrocław. Teraz to on postanowił zabrać głos na temat sędziowania. Serb nie gryzł się w język. Mówił bardzo dosadnie.
Za każdym razem, gdy Stal przegrywa mecze, narzeka na pracę sędziów. To jest główny i najważniejszy temat. Wtedy nikt… nie dyskutuje o koszykówce. A teraz wy wymagacie ode mnie, żebym mówił o koszykówce? Dlaczego nikt nie pyta o sędziów? Jestem bardzo niezadowolony z ich pracy. Nie udźwignęli ciężaru tego spotkania. Oczywiście mój zespół musi grać lepiej i mądrzej. Chciałbym więcej mówić o koszykówce, ale okazuje się, że lepiej narzekać na pracę sędziów, bo w następnym spotkaniu przynosi to korzyści w postaci „lepszego sędziowania”. To jest bardzo niebezpieczne, by używać tego miejsca do komentowania pracy arbitrów i wymuszania na nich zmian w kolejnych spotkaniach – mówił Serb Miodrag Rajković.
Przed meczem nr 4 wszystko było jasne: jeśli Śląsk wygra, zamknie tę serię. Wrocławianie mieli wszystko w swoich rękach. Ostrowianie nie przestraszyli się jednak wagi tego meczu i stanęli na wysokości zadania. Zagrali znacznie lepiej w obronie w porównaniu do ostatniego spotkania, w którym stracili aż… 102 punkty. Teraz ostrowianie zatrzymali Śląsk na 74 punktach. Gospodarze mieli fatalną skuteczność z dystansu, trafiając tylko 7 z 28 rzutów.
– Nie jestem zadowolony z tego, jak zaczęliśmy ten mecz. To nie była gra na dobrym poziomie. Jedyne co było dobre w pierwszych trzech-czterech minutach w naszym wykonaniu to twarda defensywa, ale sędziowie – z niewyjaśnionych przyczyn – szybko odgwizdali nam kilka fauli, co spowodowało, że nie byliśmy w stanie grać wystarczająco twardo. I tak zostało do końca drugiej kwarty. Graliśmy miękko w obronie, co rywale skrzętnie wykorzystali. W drugiej połowie – dzięki twardej obronie – wróciliśmy do meczu, ale nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani, by grać mądrze. W rezultacie tego popełniliśmy aż 20 strat! To niedopuszczalny wynik na takim poziomie. 10 w pierwszej połowie, 4 w trzeciej kwarcie i aż 6 w ostatniej. Nie da się wygrywać meczów, jeśli robisz tyle strat – podkreślił.
Dziennikarz z serwisu „Polskikosz” Piotr Janczarczyk pytał Rajkovicia o dyspozycję Marka Klassena. Ten – mówiąc delikatnie – zagrał bardzo słabo. Miał 6 punktów (3/5 z gry), tylko dwie asysty i aż cztery straty. Kiepsko organizował grę zespołu.
– Nie jestem zadowolony z gry Marka. To oczywiste. Nie grał w taki sposób, w jaki powinien grać rozgrywający. To tyle. Wiem, że w ostatnim czasie zmagał się z urazem. Stracił rytm, co teraz widać w jego grze. Mam nadzieję, że w najważniejszym meczu pokaże się z jak najlepszej strony i poprowadzi drużynę do zwycięstwa. Na tej pozycji trzeba grać mądrze. Od decyzji zawodników na tych pozycjach jest uzależniona gra całego zespołu. Jeśli podejmują złe decyzje, wszystko idzie źle. Wtedy cała gra zespołu się sypie. Jeśli nie podążają za planem, który ustalamy przed meczem, to efekt widać w postaci 20 strat – ocenił Serb.
„Jest pan doświadczonym trenerem, który wiele razy grał w fazie play-off. Co będzie kluczowe w meczu numer pięć w tej serii?” – zapytaliśmy Rajkovicia. Ten znów mówił o sędziach.
– Musimy dopasować się do linii sędziowania od samego początku, by przestać narzekać i skupić się na koszykówce. Musimy też ograniczyć liczbę strat, by rywale nie mogli w ten sposób zdobywać łatwych punktów z kontrataku. Oni w ten sposób łapią też rytm. Małe błędy sporo kosztują w takich meczach – odpowiedział Rajković.
Piąte, decydujące spotkanie odbędzie się w środę w Ostrowie Wielkopolskim. Początek o 17:45. Transmisja w Polsacie Sport 2.