Milwaukee Bucks Mistrzami NBA! Legendarny mecz Giannisa Antetokounmpo
Po raz drugi w historii i pierwszy od dokładnie 50 lat, Milwaukee Bucks zostali Mistrzami NBA! W ostatnim, szóstym starciu tych Finałów pokonali Phoenix Suns 105-98. MVP Finałów zdobył oczywiście Giannis Antetokounmpo, który dzisiaj zaliczył najlepszy mecz w całej swojej karierze!
Zacznijmy jednak od samego meczu, bo ten z pewnością nas nie zawiódł. Fani Suns mogli czuć się niepewnie po tym, jak okazało się, że szóste spotkanie decyduje nemezis Chrisa Paula, czyli Scott Foster. Panowie długo rozmawiali przed meczem, wyjaśniając sobie to i owo:
Spotkanie rozpoczęło się nieco nerwowo. Obie drużyny często traciły piłkę (6 strat Bucks i 5 Suns), lecz sytuacja lepiej układała się dla Milwaukee. Bucks po raz kolejny przycisnęli Suns w obronie pozwalając im na najgorsze w tych playoffach 16 punktów w pierwszej kwarcie (29% z gry). Sami zdobyli tych punktów 29. Świetne otwarcie zaliczył Giannis Antetokounmpo:
Na całe szczęście dla przebiegu meczu, w drugiej kwarcie sytuacja się odwróciła. Stając częściej strefą i pozostając aktywni w defensywie Phoenix szybko odrobili straty w czym swój udział miał Chris Paul (10 pkt w tej części). CP3 od początku meczu był znacznie bardzie agresywny niż w ostatnich meczach, z korzyścią dla Słońc. Kozły trafiły tylko 4 rzuty z gry w drugiej ćwiartce, w tym 3 autorstwa Giannisa Antetokounmpo. Do przerwy Phoenix prowadzili 47-42.
W drugiej połowie, a szczególnie w trzeciej kwarcie, prawdziwy koncert zagrał Giannis. Greek Freak od początku spotkania był najpewniejszym graczem Milwaukee i momentami miało się wrażenie, że nie ma znaczenia co zagrają Suns – Antek po prostu nie pozwoli swojej drużynie przegrać tego meczu. Najlepszym tego przykładem była trzecia kwarta w której skrzydłowy zdobył 20 punktów, dzięki czemu do ostatniej kwarty przystępowaliśmy z wynikiem 77-77.
Wszystko sprowadziło się zatem do ostatnich 12 minut, w których po raz kolejny dał o sobie znać Giannis, który w pojedynkę rzucił tyle samo punktów, co duet liderów Phoenix (13). To jego seria sześciu oczek z rzędu gdzieś w okolicy 8 minut do końca postanowiła Bucks złapać przewagę, której na dobre nie oddali już do końca meczu.
Mecz zamroził nie kto inny, jak Khris Middleton (17 pkt), trafiając po raz kolejny zresztą w tych playoffach, najważniejsze punkty, które pozbawiły nadziei Phoenix Suns:
To, co dzisiaj zagrał Giannis Antetokounmpo na długi czas powinno zamknąć usta wszystkim jego krytykom. Antek nie jest oczywiście kompletnym graczem, lecz dzisiejszy mecz bliski był perfekcji. W najważniejszym mecz swojej kariery, Giannis zagrał najlepiej w życiu. Od początku do końca był najlepszy na parkiecie po obu stronach, wziął na plecy cały zespół i nie pozwolił mu przegrać, dając fanom pierwszy tytuł od 50 lat. Grek zdobył z tej okazji równo 50 punktów (64% z gry!), co jest jego życiowym rekordem w postseason, stając się zaledwie 7 graczem w historii, którzy przekroczył tę barierę w Finałach. Dodał do tego 14 zbiórek i 5 bloków (osobisty rekord playoffów). Na dodatek trafił 17/19 z linii rzutów wolnych, która była jego piętą achillesową. Legenda:
Na osobne wyróżnienie zasłużyli Bobby Portis (fantastyczna energia z ławki i 16 pkt) i przede wszystkim Jrue Holiday. Rozgrywający po raz kolejny nie grał najlepiej w ataku (4/19 z gry), lecz wyróżniał się w każdym pozostałym elemencie. Zbierał (9), asystował (11), bronił najlepszych graczy przeciwnika i robił całą masę małych rzeczy, których statystyki nie potrafią uchwycić, a które decydują o meczu. Zresztą – po to w końcu oddali za niego worek picków. Było warto.
Kiedy wybrzmiała końcowa syrena, radości nie było końca.
Emocje szczególnie udzielały się oczywiście Giannisowi, który przeszedł naprawdę daleką drogę.
Antetokounmpo jednogłośnie został uznany za MVP Finałów, nie gryząc się w język przy odbieraniu nagrody:
Impreza jak zawsze przeniosła się do szatni:
Na konferencji prasowej Giannis przyznał przy okazji po raz kolejny, jaki ma stosunek do super zespołów:
Na koniec słowa uznania dla Phoenix Suns. Czapki z głów za to, co osiągnęli i jak grali w całym sezonie, najlepszą formę zostawiając na playoffy. Dokonali wielkiej rzeczy wchodząc do Finałów NBA, a i w nich nie zawiedli, grając naprawdę dobrą koszykówkę. O klasie zespołu niech świadczy zachowanie trenera Monty’ego Williamsa, który osobiście przyszedł pogratulować rywalom:
Po drugiej stronie jednak trafili na Giannisa Antetokounmpo w absolutnie szczytowej formie, na którą mało kto byłby w stanie znaleźć odpowiedź. Wielki wieczór w Milwaukee, piękna historia i fantastyczne zwieńczenie niezwykle emocjonujących playoffów 2021. Jeszcze raz brawa i gratulacje dla najlepszej obecnie drużyny klubowej świata!
Kącik Konkursowy – wyniki
No i koniec Finałów, no i koniec konkursu! Wszystko mocno przetasowało się po ostatnim meczu. Zgodnie z zapowiedzią, nagrodami wyróżniamy top3 konkursu, które wygląda następująco:
- Diker (64 pkt)
- Janko_r (73 pkt)
- Greg, Wojtas (79 pkt)
Spodziewajcie się od nas maila z zapytaniem o adres wysyłki i preferowaną przez Was książkę. Gratulacje i dzięki wszystkim za udział!