Mike Taylor nie jest już trenerem reprezentacji Polski!
Duże zmiany w koszykarskiej reprezentacji Polski. Mike Taylor po 7 latach prowadzenia naszej kadry nie będzie dłużej piastował stanowiska selekcjonera Biało-Czerwonych. Taki komunikat pojawił się dzisiejszego popołudnia na stronie PZKosz.
Stanowi to pewne zaskoczenie, ponieważ w ostatnim czasie brakowało informacji o tym, że Amerykanin siedzi na tzw. gorącym krześle. Jednakże decyzją związku, z dniem dzisiejszym Taylor przestał pełnić obowiązki pierwszego trenera. Następcą Amerykanina ma zostać dobrze znany polskim kibicom basketu Igor Milicic, choć na oficjalne potwierdzenie tej informacji będziemy musieli pewnie poczekać kilka dni.
Trener Mike Taylor dał wszystkim kibicom koszykówki w Polsce mnóstwo radości. Po nieudanym EuroBaskecie w 2013 roku kadra potrzebowała odświeżenia i to właśnie zapewnił Amerykanin. Reprezentacja grała na dwóch kolejnych mistrzostwach Europy, awansując do nich w świetnym stylu. Występy na mistrzostwach świata – dopiero drugi raz w historii – pozostaną niezapomniane, tak samo jak rewelacyjne ósme miejsce. Jako Zarząd PZKosz uznaliśmy jednak, że po wielu latach współpracy pora na zmiany i nowy impuls. Dziękujemy trenerowi za ciężką pracę, sukcesy oraz wkład w rozwój koszykówki w naszym kraju
Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki
Mike Taylor poprowadził polską kadrę w 111 spotkaniach, osiągając bilans 60 zwycięstw i 51 porażek. Dłużej od niego naszych koszykarzy prowadził tylko jeden trener w historii – Witold Zagórski w latach 1961-1975. Pod wodzą Taylora Polacy trzykrotnie występowali na EuroBaskecie. W 2015 roku awansowali nawet do 1/8 finału. Tam jednak kapitalny Pau Gasol pozbawił nas nadziei na dalsze sukcesy. Największym sukcesem bez wątpienia były Mistrzostwa Świata w 2019 roku. Na sam udział w koszykarskim mundialu musieliśmy bowiem czekać aż 52 lata. W Chinach Polacy po pięknych, pełnych walki spotkaniach zajęli 8 miejsce.
Sporym cieniem na kadencję Taylora niewątpliwie rzuca się jego udział w konflikcie z Adamem Waczyńskim. Jednakże sportowo trzeba docenić efekty jego pracy, która przysporzyła nam co najmniej kilka dobrych wspomnień i okazji do dumy. Nie wiadomo na ten moment, jaki będzie następny przystanek w karierze amerykańskiego trenera.