Michał Michalak: Gwizdy są demotywujące

Michał Michalak: Gwizdy są demotywujące

Michał Michalak: Gwizdy są demotywujące
Michał Michalak / foto: Andrzej Romański / PLK

– Nie do końca rozumiem okrzyki o braku ambicji, bo w drużynie nikomu jej nie brakuje. Jesteśmy świadomi sytuacji, która jest dookoła. Pewne rzeczy wiszą w powietrzu i one mają wpływ na wszystkich. Potrzebujemy wsparcia kibiców – mówi Michał Michalak, kapitan Anwilu Włocławek.

Anwil Włocławek odniósł szóste zwycięstwo w sezonie 2025/2026 na parkietach ORLEN Basket Ligi. Podopieczni Grzegorza Kożana pokonali Miasto Szkła Krosno 99:93.

– To było dla nas trudne spotkanie, bo po ostatniej porażce ze Stalą mieliśmy świadomość, że musimy wygrać z beniaminkiem na własnym parkiecie. Dlatego też zaczęliśmy nie najlepiej, może trochę nerwowo, ale uważam, że na przestrzeni całego meczu – zwłaszcza w drugiej połowie – pokazaliśmy, że możemy grać w sposób bardzo zespołowy, dzieląc się piłką w ataku. Rozkład punktów pokazuje, jak wielu zawodników zostawiło serce i pokazało wolę walki i ambicję. Mam wrażenie, że ostatnia kwarta i ta pogoń drużyny z Krosna nieco zamazuje obraz tego meczu. Zbudowaliśmy dużą przewagę i nie potrafiliśmy jej utrzymać. Najważniejsze, że wygraliśmy. Jesteśmy świadomi sytuacji, która jest dookoła. Pewne rzeczy wiszą w powietrzu i one mają wpływ na wszystkich. Kibice, przychodząc na mecz, mają swoje oczekiwania. Jest dużo tego rozczarowania w powietrzu, ale jednocześnie my na boisku dajemy z siebie wszystko i pokazaliśmy to w tym meczu. Uważam, że wracamy na lepszą ścieżkę, choć mamy świadomość, że możemy grać jeszcze lepiej – mówił Michał Michalak na konferencji prasowej.

Czy Anwil Włocławek powinien rozstać się z Nijalem Pearsonem?
149 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    113 głosów
  • Nie
    36 głosów
Wczytywanie…

W trakcie spotkania w Hali Mistrzów panowała senna atmosfera, nie było porywającego dopingu ze strony kibiców, którzy są mocno niezadowoleni z postawy zespołu w obecnych rozgrywkach (wyniki i styl).

Już pod koniec pierwszej kwarty pojawiły się gwizdy, a także okrzyki: “Anwil grać, ku*** mać”. Kibice zarzucali także zawodnikom brak ambicji.

„Jak drużyna zareagowała na gwizdy i okrzyki?” – zapytał dziennikarz Marek Szubski.

To jest na pewno demotywujące. Widać frustrację kibiców na meczu, ale proszę mi wierzyć, że my wychodząc na mecz mamy świadomość tego, co jest dookoła. Oczywiście część drużyny jest świadoma tych okrzyków, a część nie. Na pewno nie jest to wspierające. Uważam, że jeśli chcemy coś budować w tym sezonie, to potrzebujemy wsparcia kibiców. Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem okrzyki o braku ambicji, bo w drużynie nikomu jej nie brakuje Mamy grupę świetnych chłopaków, którzy chcą grać i walczyć na całego. Każdemu z nas zależy tak samo mocno, jak wszystkim dookoła – odpowiedział kapitan Anwilu Włocławek.

– Każdy jest świadomy, że coś wisi w powietrzu. Dużo się mówi o naszej drużynie. My – jako zespół – na nic nie czekamy, pracujemy codziennie z myślą o tym, żeby wygrać kolejne spotkanie. Zwróciłbym uwagę na to, co działo się w poprzednich sezonach. Graliśmy świetnie w fazie zasadniczej, wygrywaliśmy seryjnie, a finalnie nie kończyło się to takim wynikiem, jakim wszyscy byśmy chcieli. Budujemy naszą formę i staramy się grać coraz lepiej, mając w głowie myśl, że najważniejsze dopiero przed nami – dodał Michał Michalak.

W ostatnich dniach – po porażce w beznadziejnym stylu ze Stalą Ostrów Wielkopolski – gorąco było wokół Anwilu Włocławek. Pojawiły się doniesienia prasowe o możliwej zmianie na stanowisku pierwszego trenera. Izraelskie media pisały, że Grzegorza Kożana ma zastąpić 62-letni Ronen Ginzburg, który ostatnio pracował w Japonii (wcześniej sukcesy m.in. z Nymburkiem i z reprezentacją Czech).

Anwil w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Zastalem Zielona Góra. Na ten moment nie wiadomo, kto poprowadzi drużynę w tym spotkaniu.