Masai Ujiri próbuje odbudować relacje z DeMarem DeRozanem
Prezydent Toront0 Raptors – Masai Ujiri – wziął udział w programie prowadzonym przez Erniego Johnsona, w którym opowiedział m. in. o relacjach z pracownikami, których nie ma już w klubie.
Masai Ujiri zarządza drużyną Raptors – obecnych obrońców tytułu – już od 2013 roku, wprowadzając ich w erę największych sukcesów w historii klubu. Wcześniej pracował w Denver Nuggets, gdzie zgarnął nawet nagrodę dla Best Executive of the Year budując skład z najlepszą ofensywa ligi, który z bilansem 57-25 zajął nieoczekiwanie trzecie miejsce w konferencji zachodniej. Dziś – zwłaszcza po zdobyciu tytułu mistrzowskiego – uważany jest za jednego z najlepszych w swojej branży. Sukcesy okupił jednak kilkoma trudnymi decyzjami – w tym transferem DeMara DeRozana i zwolnieniem trenera Dwyane’a Casey’a.
W rozmowie z Johnsonem Ujiri wspomina o tym, że jego relacje z Caseyem – obecnie szkoleniowcem Pistons – wciąż są naprawdę niezłe. Tego samego nie mógł jednak powiedzieć zapytany o relacje z DeMarem DeRozanem:
„Z DeMarem wciąż mamy sporo pracy do wykonania. Ale z bożą pomocą wszystko będzie lepiej. Musimy wciąż podejmować decyzje. Są one ciężkie, ale taki jest ten biznes, w takim znajdujemy się miejscu. (…) Nie jest łatwo, Ernie. Ludzka część ciebie odczuwa [takie decyzje] w sercu.”
Transfer DeMara DeRozana – który razem z Jakobem Poeltlem poszedł do Spurs za Kawhi i Danny’ego Greena – był w tamtym momencie sporym zaskoczeniem. Nie tylko dla kibiców, ale tez dla samego zainteresowanego. Podobno zapewniano DeRozana, że nie zostanie przetransferowany i razem z Kylem Lowrym – prywatnie dobrym przyjacielem – będą stanowić o sile Raptors. DeMar poczuł się więc w dużej mierze zdradzony, co z pewnością ma wpływ na dzisiejsze relacje między nim a Ujirim.
Co ciekawe, według Masai Ujiriego, znacznie lepsze relacje niż te z Casey’em i DeRozanem ma on z Kawhi Leonardem, który w Toronto zagościł tylko na jeden sezon. Podobno nawet rodziny obu panów trzymają się ze sobą blisko, a odejście Leonarda do Los Angeles Clippers wcale nie osłabiło więzów znajomości. Kto wie, może to właśnie osobiste stosunki wobec Ujiriego przekonały Kawhi do tego, by przed przeniesieniem się do wymarzonego LA dać szansę mroźnemu Toronto.