Mario Ihring: Nie wiem, czy zostanę

Mario Ihring: Nie wiem, czy zostanę

Mario Ihring: Nie wiem, czy zostanę
Mario Ihring / foto: Tomasz Markowski/Dziki

– Mam ważny kontrakt z GTK, ale jest w nim zawarta opcja, dlatego nie mogę powiedzieć w 100 procentach, że zostanę. W klubie rozumieją, że jestem jeszcze młody i chcę zrobić kolejny krok do przodu w karierze. Zobaczymy, co przyniosą nadchodzące tygodnie – mówi Mario Ihring, koszykarz Tauron GTK Gliwice.

Karol Wasiek: W trakcie sezonu Kamil Łączyński mówił mi, że Mario Ihring będzie jednym z tych zawodników, który osiągnie triple-double w ORLEN Basket Lidze. Ostatecznie nie udało się tego zrobić, choć w niektórych meczach wcale dużo nie brakowało.

Mario Ihring, koszykarz Tauron GTK Gliwice: Taki obrazek ciągnie się przez całą moją karierę. Można powiedzieć, że jestem w pogoni za triple-double. Niby blisko, a tak daleko – raz jedna zbiórka, raz jedna asysta. Wiem, że w tym sezonie tylko jeden gracz (Jovan Novak) zrobił triple-double, co świadczy o tym, że to wyjątkowe wydarzenie. Oczywiście fajnie byłoby mieć to osiągnięcie w swoim CV, ale nie za wszelką cenę. Dla mnie najważniejsze jest drużyna. Chcę wygrywać mecze. Może w kolejnym sezonie uda mi się osiągnąć triple-double?

W barwach GTK Gliwice?
Mam ważny kontrakt z GTK, ale jest w nim zawarta opcja, dlatego nie mogę powiedzieć w 100 procentach, że zostanę. Trzeba cierpliwie poczekać na rozwój wydarzeń.

Czy chciałbyś zostać w GTK? Czy miałeś już rozmowę z władzami klubu?

Rozmawialiśmy trochę, szczególnie z trenerem. Rozumieją, że jestem jeszcze młody i chcę zrobić kolejny krok do przodu w karierze. Ale nic nie jest jeszcze pewne w 100%. Zobaczymy, co przyniosą nadchodzące tygodnie.

GTK Gliwice z bilansem 12:18 zakończyło sezon na 12. miejscu w ORLEN Basket Lidze. Jak oceniasz minione rozgrywki?

To był sezon z wieloma wzlotami i upadkami. Prawdziwy rollercoaster emocjonalny. Zaczęliśmy kapitalnie, bo w pewnym momencie nawet byliśmy na 1. miejscu w ligowej tabeli. Później zaczęły się dziać rzeczy, które mocno wpłynęły na nasz zespół. Sam miałem problemy ze zdrowiem. Zaczęliśmy przegrywać i nasza pozycja w tabeli nie była już tak dobra jak na początku.

Wiem, że GTK nigdy na poziomie PLK nie wygrało dwunastu meczów, ale uważam, że stać nas było na dużo lepszy wynik. Nasz potencjał był naprawdę duży. Z drugiej strony – trafiliśmy na sezon w PLK, w którym każdy mógł ograć każdego. Poziom był bardzo wyrównany. To było szaleństwo. Tak naprawdę przed daną kolejką trudno było wytypować faworytów. To było z pewnością ciekawe doświadczenie. Kibice nie mogli narzekać na nudę (śmiech).

W trakcie sezonu klub dokonał zmiany trenera – Pawła Turkiewicza zastąpił Boris Balibrea. Jak oceniasz tę zmianę? Czy zespół był zaskoczony taką roszadą?

Na pewno byliśmy zaskoczeni, bo trener Paweł Turkiewicz był w GTK od dłuższego czasu. Nie mogę narzekać na współpracę z nim, bo – jako trener – dał mi dużo wolności na parkiecie, budował moją pewność siebie.

Uważam, że zmiana trenera dała tej drużynie pewien impuls do działania i grania z większą energią. Trener Balibrea wprowadził pewne korekty, które spowodowały, że zaczęliśmy lepiej się prezentować na parkiecie.

Turkiewicz i Balibrea mocno się od siebie różnią pod względem stylu prowadzenia zespołu. Mają też kompletnie inną mentalność.

Jak pod względem indywidualnym oceniasz ten sezon?

Jestem bardzo zadowolony. Nie ukrywam, że to była bardzo dobra decyzja o transferze do GTK. Tu mogłem pełnić rolę takiego boiskowego generała. Sprawdziłem się w tej roli na tle bardzo dobrych rywali. Przez większą część sezonu byłem na 1. miejscu w klasyfikacji najlepiej podających zawodników w PLK. Później wyprzedził mnie ten niesamowity Jovan Novak, który wykręcał świetne statystyki.

Czy w trakcie rozgrywek miałeś oferty z innych klubów?

Wiem, że ludzie dyskutowali na ten temat. To też do mnie dotarło. Pamiętam, że po świetnych meczach z MKS-em i Startem niektórzy zaczęli żartować: “teraz to na pewno odejdziesz i pójdziesz do innego klubu za większe pieniądze”. Nie ukrywam, że te informacje wpłynęły na mnie. Za dużo o tym myślałem i przez to wypadłem z rytmu. To był mój błąd. Powinienem myśleć o teraźniejszości i iść dzień po dniu, a plotki zostawić gdzieś z boku.

Grałeś w PLK w barwach Anwilu w sezonie 2017/2018. Jak przez lata zmienił się Mario Ihring pod względem koszykarskim?

Pamiętaj też o tym, że wtedy byłem bardzo młody, a do Anwilu przyjechałem po naukę. To była kopalnia wiedzy o koszykówce. Wiele się nauczyłem od trenera Milicicia czy Kamila Łączyńskiego, który gra na mojej pozycji.

Też muszę przyznać, że wtedy nie doceniłem trochę polskiej ligi. Przyjechałem bez większej wiedzy na temat rozgrywek. Moje podejście było niewłaściwe od początku. Trafiłem do PLK prosto z Włoch, z ligi, która stała na wysokim poziomie. Szybko się przekonałem o tym, że w Polsce też jest wysoko poprzeczka zawieszona. Miałem szczęście, że trafiłem wtedy pod skrzydła doświadczonych zawodników i trenera, którzy pokazali mi, co muszę zmienić, by grać na wysokim poziomie.

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że pobyt w Anwilu wiele mi dał. To była prawdziwa lekcja życia i koszykówki. Myślę, że gdyby ten etap w karierze, to teraz mógłbym – jako gracz – wyglądać zupełnie inaczej. Tam zobaczyłem, jak trzeba grać i się zachowywać, by być na najwyższym poziomie.

Czy Mario Ihring – jeśli zostanie w PLK – udzieli wywiadu po polsku w następnym sezonie?

Na pewno! Zrobiłem spore postępy w tym sezonie. Starałem się jak najwięcej mówić po polsku z kolegami w szatni. Czasami się ze mnie śmiali, ale ogólnie byli bardzo wyrozumiali i starali się mi pomóc.

Czy Mario Ihring zostanie w GTK na sezon 2025/2026?
71 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    15 głosów
  • Nie
    56 głosów
Wczytywanie…