Marcus Weathers: Heidelberg? Byłem nr 1 na liście

Marcus Weathers: Heidelberg? Byłem nr 1 na liście

Marcus Weathers: Heidelberg? Byłem nr 1 na liście
Marcus Weathers / foto: Andrzej Romański / PLK

Usłyszałem, że jestem numerem jeden na liście transferowej. Negocjacje potoczyły się błyskawicznie. To była bardzo dobra oferta i nie było sensu zwlekać z decyzją. Wspólna gra z bratem bliźniakiem jest ekscytująca – mówi Marcus Weathers, gracz Trefla Sopot w sezonie 2024/2025.

Karol Wasiek: Dwa dni po zakończeniu rozgrywek pojawiła się informacja, że związałeś się umową z MLP Academics Heidelberg, półfinalistą ligi niemieckiej. Dlaczego tak szybko zdecydowałeś się na wybór nowego klubu? Kiedy pojawił się pierwszy kontakt ze strony Niemców?

Marcus Weathers, gracz Trefla Sopot w sezonie 2024/2025: Pierwszy kontakt ze strony Niemców pojawił się w trakcie play-off w ORLEN Basket Lidze. Pamiętam nawet tę rozmowę. Usłyszałem, że jestem numerem jeden na liście transferowej. Negocjacje potoczyły się błyskawicznie. To była bardzo dobra oferta i nie było sensu zwlekać z decyzją. Wspólna gra z bratem bliźniakiem jest ekscytująca.

Graliście wcześniej na dwóch uczelniach…

Tak, to prawda. To było na początku naszej drogi i na samym końcu. Później nasze drogi się rozeszły, każdy poszedł w swoją stronę, dlatego cieszę się, że w nadchodzącym sezonie założymy koszulkę tego samego klubu. Dla nas, a także dla naszej rodziny to będzie wielkie wydarzenie.

Co możesz powiedzieć o nowym miejscu pracy?

W trakcie sezonu bardzo dużo rozmawiałem z bratem. Byliśmy w stałym kontakcie. Oglądałem większość jego meczów i widziałem, jakie postępy zrobił w ostatnich miesiącach. To był fantastyczny sezon w jego wykonaniu. Michael mówił mi też sporo o trenerze, jako człowieku, któremu można zaufać, bo świetnie zna się na swoim fachu.

Czy rozmowy z niemieckim klubem w trakcie play-off sprawiły, że myślami byłeś gdzieś indziej?

Nie. Rozmowy to jedno, a granie w koszykówkę to drugie. Zachowałem profesjonalizm do samego końca. Byłem skupiony i zaangażowany. Starałem się jak najlepiej wywiązywać ze swoich obowiązków.

Jak oceniasz rozdział pod tytułem “Trefl Sopot”?

Bardzo potrzebowałem takiego sezonu. W trakcie rozgrywek wiele się nauczyłem pod okiem wymagającego trenera, jakim jest Żan Tabak. Mogę zdradzić, że było wiele trudnych sytuacji, w których dochodziło do pewnych nieporozumień. Nie była to łatwa współpraca. Nazwałbym Żana Tabaka takim “surowym nauczycielem”, który chce jednak czegoś nauczyć swoich podopiecznych. Czułem to od pierwszego dnia, gdy się spotkaliśmy. Każdego dnia zdawałem sobie sprawę, że po pobycie w Treflu będą lepszym i bardziej dojrzałym koszykarzem.

Czego w takim razie nauczyłeś się pod jego wodzą?

Najważniejsza sprawa to koncentracja. Trener zawsze podkreślał, że muszę być skupiony w każdym momencie spotkania. Nie mogę doprowadzać do sytuacji, że myślami jestem gdzieś indziej i przez to wypadam kompletnie z rytmu. Czasami wydawało mi się, że zagrałem dobre zawody, ale trener zwracał mi uwagę na takie elementy, na które wcześniej w ogóle nie patrzyłem. Powtarzał: “Marcus, bądź skupiony na rzeczach, które masz zrobić na boisku”.

Jak oceniasz grę w EuroCup?

Bardzo pouczająca lekcja koszykówki. Te rozgrywki dały mi sporo odpowiedzi. Na pewno przekonałem się o tym, że przede mną jeszcze wiele pracy do wykonania. Od pierwszego meczu miałem taką myśl: “Hej, musisz być lepszy, żeby cokolwiek pokazać”.

Czy to prawda, że w trakcie sezonu mogłeś opuścić zespół Trefla Sopot?

Tak, to prawda.

Czy to była oferta z Francji?

Tak.

I?

Trener Tabak chciał, żebym został w zespole. Wybrał mnie i włożył dużo energii w mój koszykarski rozwój. Po kilku miesiącach wspólnej pracy znałem już jego założenia systemu. Rozumiałem jego tok myślenia, więc do nikogo nie mam pretensji.

Czy odejście Marcusa Weathersa to duża strata dla Trefla Sopot?
78 użytkowników już oddało swój głos Ankieta
  • Tak
  • Nie
  • Tak
    35 głosów
  • Nie
    43 głosów
Wczytywanie…