Marcus Smart: Jako zespół byliśmy dysfunkcyjni
Ubiegły sezon Boston Celtics był rozczarowujący pod względem końcowego rezultatu, a powodów takiego stanu rzeczy szukano na wielu płaszczyznach. Sugerowano, że trener Stevenson nie radzi sobie z presją wyniku, że samolubny Kyrie wszystko psuje, ale też że atmosfera w szatni nie stała na najwyższym poziomie. Teraz, kiedy ten trudny sezon jest już dawno za nami, zawodnikom dużo łatwiej przyznać, że nie wszystko funkcjonowało tak, jak należy. Powiedział o tym Marcus Smart w ostatnim występie w programie The Jump ESPN:
„No dobrze, nazwijmy rzeczy po imieniu. To prawda, byliśmy dysfunkcyjnym zespołem… Wszyscy mieliśmy w tym swój udział.”
Wyjaśnił też udział w tym wszystkim Kyrie Irvinga, który sam często stawiał się w roli lidera:
„Nie był w stanie sprostać standardom, które sam sobie narzucił. Ale na parkiecie jest razem z nim czterech innych gości, jest też przecież trener. Wszyscy powinniśmy stanowić jedną drużynę – nie możesz winić za wszystko jednego gościa. Wszyscy mogliśmy dać z siebie więcej, nie tylko żeby pomóc Kyrie Irvingowi, ale żeby pomóc drużynie, żeby pomagać sobie nawzajem.”
Kyrie jest już poza zespołem, więc pewnie trochę łatwiej Smartowi o tym mówić. Nie jest jednak tak, że obrońca Celtics obwinia Kyriego – zwraca natomiast uwagę na to, że cała grupa nie funkcjonowała tak, jak powinna. Pozostaje mieć nadzieję, że odświeżenie rotacji przyniesie też pozytywny oddźwięk dla relacji pomiędzy zawodnikami.