Luke Nelson, nowa gwiazda Anwilu: Ten klub zasługuje na wielkie rzeczy! [WYWIAD]

- Moim celem jest wygranie ligi polskiej i FIBA Europe Cup. Wiem, że to odważna deklaracja, ale przyjechałem do Włocławka z jasnym i konkretnym założeniem i tego będę się trzymał przez kolejne miesiące. To miasto zasługuje na kolejne duże triumfy - mówi Luke Nelson, nowy gracz Anwilu Włocławek.

Karol Wasiek: Dwa ostatnie sezony spędziłeś w drużynie London Lions, z którą odniosłeś sporo sukcesów. Byłeś m.in. w półfinale EuroCupu. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie zostałeś u siebie w domu na kolejny sezon?

Luke Nelson, nowy zawodnik Anwilu Włocławek: Odpowiedź jest bardzo prosta i jasna, choć nieco smutna. Niestety klub z Londynu przechodzi transformację i nie zagra w europejskich rozgrywkach w tym sezonie, a ja nie mogłem sobie na to pozwolić. Czułem, że najlepszą decyzją - dla mojej kariery - będzie granie gdzieś indziej.

Czyli można powiedzieć, że Anwil Włocławek wykorzystał nadarzającą się sytuację do przeprowadzenia tego transferu?

Tak. Myślę, że dobrze to ująłeś. Po problemach London Lions byłem w lekkim zawieszeniu i czekałem na ofertę z klubu, który zaoferuje mi grę w europejskich pucharach. Muszę też przyznać, że szefowie Anwilu Włocławek byli bardzo konkretni w rozmowach.

Co jeszcze zadecydowało o przenosinach do Włocławka?

Wybrałem Anwil, ponieważ bardzo dobrze rozmawiało mi się z trenerem Ernakiem, a rola, w której mnie widział, była tą, w której czuję się najlepiej. Ponadto klub ma w swoim DNA zapisaną kulturę zwyciężania i to jest coś, czego chciałem być częścią.

Czy mógłbyś opowiedzieć nieco więcej o rozmowie z trenerem Ernakiem? Jak wyglądała? Czy miałeś wcześniej wiedzę na jego temat?

Kilku moich kolegów z drużyny narodowej grało dla tego trenera w Turcji. Mówili, że jest twardym trenerem, ale przywiązuje dużą wagę do bycia zorganizowanym i przygotowanym. Te trzy cechy mi bardzo pasują, nimi też kieruję się w życiu i nie ukrywam, że doceniam je również u trenerów. Sama rozmowa przebiegła bardzo sprawnie. Była konkretna i merytoryczna. Trener przyznał, że widzi mnie w dużej roli i to też mnie przekonało.

A czy przekonałby cię do transferu, gdyby Anwil nie grał w rozgrywkach międzynarodowych?

Dobre pytanie! Zacznę od tego, że kiedyś - w barwach Manresy - rywalizowałem z Twardymi Piernikami w Lidze Mistrzów. Więc miałem już wcześniej kontakt z polską koszykówką. Ponadto znam wielu ludzi, którzy grali w Polsce i wszyscy mają duży szacunek do ORLEN Basket Ligi. Oczywiście dla mnie gra w FIBA Europe Cup była głównym powodem, dla którego tu przyjechałem, ale jestem również podekscytowany grą w polskiej lidze i zdobyciem nowego doświadczenia.

Dlatego z tego miejsca deklaruję, że moim celem jest wygranie ligi polskiej i FIBA Europe Cup.

Odważna deklaracja!

Wiem, ale przyjechałem do Włocławka z jasnym i konkretnym założeniem i tego będę się trzymał przez kolejne miesiące. To miasto zasługuje na kolejne duże triumfy.

Jakim zawodnikiem jest Luke Nelson? Czego możemy się po tobie spodziewać? Jesteś boiskowym generałem i przywódcą w szatni?

Myślę, że jedną z moich najmocniejszych stron jest sposób, w jaki myślę o koszykówce. Znam swoje mocne strony, ale lubię też poznawać mocne strony moich kolegów z drużyny. Staram się myśleć o rozwiązaniach, które mogą pomóc naszemu zespołowi odnieść sukces, wykorzystując mocne strony każdego z nas. Z natury jestem głośnym zawodnikiem na boisku, ale też poza nim i myślę, że to może nam przynieść korzyści.

Gdy rozmawiałem z innymi graczami na twój temat to usłyszałem: To pozytywna osoba, od której bije duży optymizm.


Tak mówili? To dobrze, cieszę się! (śmiech) Negatywne nastawienie może być zaraźliwe i staram się tego unikać!

Ciekawostką jest fakt, że z London Lions do Polski trafił także Tarik Phillip. Z wami - w trakcie sezonu 2022/2023 - był także Aaron Best. Kanadyjczyk nadal będzie grał w Treflu Sopot. Sporo wspólnych wątków.

Prawda! Naprawdę lubiłem grać z tymi dwoma zawodnikami, ale nie mogę się też doczekać grania przeciwko nim w tym sezonie. Nie rozmawialiśmy zbyt szczegółowo na temat naszych sytuacji kontraktowych, ale wiem, że oni również będą podekscytowani tymi meczami.

Na koniec chciałbym cię zapytać o 2017 rok i zakończenie studiów w USA. Czy to był moment, gdy mocno myślałeś o grze w NBA? Była na to szansa?

Na pewno moje cztery lata studiów w USA  były dużą częścią mojego rozwoju jako zawodnika i człowieka. Brałem udział w treningach przeddraftowych z kilkoma drużynami NBA. Później grałem w Lidze Letniej w barwach LA Clippers, ale ostatecznie do NBA nie trafiłem. Czy żałuję? Nie, bo w Europie też można mieć fajną karierę i być w dobrych miejscach. Ja na swoją karierę nie narzekam!

– Moim celem jest wygranie ligi polskiej i FIBA Europe Cup. Wiem, że to odważna deklaracja, ale przyjechałem do Włocławka z jasnym i konkretnym założeniem i tego będę się trzymał przez kolejne miesiące. To miasto zasługuje na kolejne duże triumfy – mówi Luke Nelson, nowy gracz Anwilu Włocławek.

Karol Wasiek: Dwa ostatnie sezony spędziłeś w drużynie London Lions, z którą odniosłeś sporo sukcesów. Byłeś m.in. w półfinale EuroCupu. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie zostałeś u siebie w domu na kolejny sezon?

Luke Nelson, nowy zawodnik Anwilu Włocławek: Odpowiedź jest bardzo prosta i jasna, choć nieco smutna. Niestety klub z Londynu przechodzi transformację i nie zagra w europejskich rozgrywkach w tym sezonie, a ja nie mogłem sobie na to pozwolić. Czułem, że najlepszą decyzją – dla mojej kariery – będzie granie gdzieś indziej.

Czyli można powiedzieć, że Anwil Włocławek wykorzystał nadarzającą się sytuację do przeprowadzenia tego transferu?

Tak. Myślę, że dobrze to ująłeś. Po problemach London Lions byłem w lekkim zawieszeniu i czekałem na ofertę z klubu, który zaoferuje mi grę w europejskich pucharach. Muszę też przyznać, że szefowie Anwilu Włocławek byli bardzo konkretni w rozmowach.

Co jeszcze zadecydowało o przenosinach do Włocławka?

Wybrałem Anwil, ponieważ bardzo dobrze rozmawiało mi się z trenerem Ernakiem, a rola, w której mnie widział, była tą, w której czuję się najlepiej. Ponadto klub ma w swoim DNA zapisaną kulturę zwyciężania i to jest coś, czego chciałem być częścią.

Czy mógłbyś opowiedzieć nieco więcej o rozmowie z trenerem Ernakiem? Jak wyglądała? Czy miałeś wcześniej wiedzę na jego temat?

Kilku moich kolegów z drużyny narodowej grało dla tego trenera w Turcji. Mówili, że jest twardym trenerem, ale przywiązuje dużą wagę do bycia zorganizowanym i przygotowanym. Te trzy cechy mi bardzo pasują, nimi też kieruję się w życiu i nie ukrywam, że doceniam je również u trenerów. Sama rozmowa przebiegła bardzo sprawnie. Była konkretna i merytoryczna. Trener przyznał, że widzi mnie w dużej roli i to też mnie przekonało.

A czy przekonałby cię do transferu, gdyby Anwil nie grał w rozgrywkach międzynarodowych?

Dobre pytanie! Zacznę od tego, że kiedyś – w barwach Manresy – rywalizowałem z Twardymi Piernikami w Lidze Mistrzów. Więc miałem już wcześniej kontakt z polską koszykówką. Ponadto znam wielu ludzi, którzy grali w Polsce i wszyscy mają duży szacunek do ORLEN Basket Ligi. Oczywiście dla mnie gra w FIBA Europe Cup była głównym powodem, dla którego tu przyjechałem, ale jestem również podekscytowany grą w polskiej lidze i zdobyciem nowego doświadczenia.

Dlatego z tego miejsca deklaruję, że moim celem jest wygranie ligi polskiej i FIBA Europe Cup.

Odważna deklaracja!

Wiem, ale przyjechałem do Włocławka z jasnym i konkretnym założeniem i tego będę się trzymał przez kolejne miesiące. To miasto zasługuje na kolejne duże triumfy.

Jakim zawodnikiem jest Luke Nelson? Czego możemy się po tobie spodziewać? Jesteś boiskowym generałem i przywódcą w szatni?

Myślę, że jedną z moich najmocniejszych stron jest sposób, w jaki myślę o koszykówce. Znam swoje mocne strony, ale lubię też poznawać mocne strony moich kolegów z drużyny. Staram się myśleć o rozwiązaniach, które mogą pomóc naszemu zespołowi odnieść sukces, wykorzystując mocne strony każdego z nas. Z natury jestem głośnym zawodnikiem na boisku, ale też poza nim i myślę, że to może nam przynieść korzyści.

Gdy rozmawiałem z innymi graczami na twój temat to usłyszałem: To pozytywna osoba, od której bije duży optymizm.


Tak mówili? To dobrze, cieszę się! (śmiech) Negatywne nastawienie może być zaraźliwe i staram się tego unikać!

Ciekawostką jest fakt, że z London Lions do Polski trafił także Tarik Phillip. Z wami – w trakcie sezonu 2022/2023 – był także Aaron Best. Kanadyjczyk nadal będzie grał w Treflu Sopot. Sporo wspólnych wątków.

Prawda! Naprawdę lubiłem grać z tymi dwoma zawodnikami, ale nie mogę się też doczekać grania przeciwko nim w tym sezonie. Nie rozmawialiśmy zbyt szczegółowo na temat naszych sytuacji kontraktowych, ale wiem, że oni również będą podekscytowani tymi meczami.

Na koniec chciałbym cię zapytać o 2017 rok i zakończenie studiów w USA. Czy to był moment, gdy mocno myślałeś o grze w NBA? Była na to szansa?

Na pewno moje cztery lata studiów w USA  były dużą częścią mojego rozwoju jako zawodnika i człowieka. Brałem udział w treningach przeddraftowych z kilkoma drużynami NBA. Później grałem w Lidze Letniej w barwach LA Clippers, ale ostatecznie do NBA nie trafiłem. Czy żałuję? Nie, bo w Europie też można mieć fajną karierę i być w dobrych miejscach. Ja na swoją karierę nie narzekam!