Lou Williams: Po Clippers nie zagram już dla nikogo innego
Lou Williams znalazł swoje miejsce – oznajmił, że resztę swojej kariery wiąże z obecnie reprezentowaną przez niego ekipą Los Angeles Clippers.
Jako kibice zawsze cenimy sobie przywiązanie zawodników do barw klubowych i ich oddanie dobru drużyny. Teoretycznie to nie nasza sprawa, jakie pobudki kierują zawodnikiem na parkiecie, ale zawsze to jednak nadaje pewnej warstwy emocjonalnej, kiedy jesteśmy świadomi motywacji koszykarza wynikającej z jego miłości do barw. Sport potrzebuje takiego kolorytu. Wydaje się go – zgodnie z ostatnią wypowiedzią dla Rosa Gold-Onwude z ESPN – nadawać właśnie Lou Williams:
„Słuchajcie no, wszystkie inne drużyny – nie zagram już dla nikogo innego po tym wszystkim. (…) To mój ostatni przystanek. Identyfikuję się z tą grupą gości, identyfikuję się z tą organizacją. Nie widzę już siebie odnajdującego to w innym miejscu.”
Cóż, Lou Williams nie jest już młodzieniaszkiem – przed nim już tylko kilka sezonów gry, więc nie jest tak, że swoją wypowiedzią łączy siebie z Clippers na nie wiadomo ile. Wolnym agentem będzie on w wakacje 2021, w wieku 34 lat. Wtedy będzie to już najpewniej walka o ostatni kontrakt. Weterani mają to do siebie, że często na końcu szukają zaczepienia w zespołach, które powinny być w walce o tytuł mistrzowski – Clippers za rok najpewniej wciąż będą w tym punkcie. Sweet Lou jest więc w całkiem sensownym położeniu.
Żeby nie było jednak, że chodzi o odcinanie kuponów – to w barwach Clippers, do których trafił już po trzydziestce – Lou-Will gra najlepszą koszykówkę w życiu. Jako super rezerwowy notuje w barwach LAC średnio 20,6 punktu i 5,4 asysty, co jest linijką do pozazdroszczenia przez wielu graczy pierwszopiątkowych.
źródło:YouTube/NBA