Lance Stephenson zagra w Chinach

Lance Stephenson długo nie mógł znaleźć nowego klubu. Obrońca w końcu dogadał się w sprawie kontraktu… w Chinach.

Mimo, że mamy już sierpień to na rynku wolnych agentów wciąż znajduje się kilku ciekawych zawodników, których nazwiska każdy fan NBA kojarzy. Niestety jednak z różnych powodów nie potrafią oni znaleźć nowego klubu. Wtedy najczęściej z pomocą przychodzą inne ligi. I o ile kluby europejskie często biorą graczy ze Starego Kontynentu, którym nie do końca powiodła się kariera w USA, tak zespoły chińskie lubują się w niepokornych graczach o wątpliwej reputacji.

Stephon Marbury, Michael Beasley, Gilbert Arenas, Steve Francis, Brandon Jennings, to tylko niektóre przypadki, do których teraz dołączy także Lance Stephenson. Lance dogadał się z Lyoning Flying Leopards w sprawie jednorocznego kontraktu o wartości 4 milionów dolarów. Nie zamyka to oczywiście drzwi do powrotu do NBA, lecz patrząc na doświadczenie jego poprzedników, rzadko kiedy udaje się wrócić z Chin do poważnego grania w Stanach.

Szkoda, bo poza elementami boiskowego wariactwa, Lance potrafił momentami naprawdę świetnie grać. Nie bez powodu na początku swojej kariery zyskał przecież przydomek „Born Ready”. Oczywiście zeszły sezon w ekipie Jeziorowców nie był dla niego zbyt udany, ale dla kogo w Lakers był?

Przy trenerze, który potrafiłby go ogarnąć, Stephenson mógłby się jeszcze z pewnością okazać wartościowym zmiennikiem. Kluby NBA nie są już jednak tak skłonne do podejmowania ryzyka jak kiedyś i wolą może mniej utalentowanych i przebojowych, lecz spokojniejszych i pewniejszych zawodników. I pewnie słusznie.

Tak czy inaczej to najprawdopodobniej koniec poważnego grania w NBA gościa, który swego czasu przewodził lidze w ilości triple-double w sezonie zasadniczym. Przynajmniej ze swoim stylem gry nie powinien mieć w Chinach problemu ze statusem gwiazdy.

https://www.youtube.com/watch?v=IQF5oAiZNaU

Źródło: Youtube.com/NBA Reel