LaMelo Ball Debiutantem Roku!
Za sprawą Adriana Wojnarowskiego poznaliśmy najlepszego debiutanta tego sezonu. Tym samym tytuł Rookie of the Year przypadł LaMelo Ballowi. Na oficjalne ogłoszenie wyników musimy jeszcze poczekać, lecz jeśli pisze o tym Woj, możemy to uznać za pewnik już teraz.
LaMelo w pokonanym polu zostawił Tyrese’a Haliburtona z Sacramento Kings i Anthony’ego Edwardsa z Minnesoty Timberwolves. Tym samym stał się trzecim graczem w historii Hornets, któremu udało się zdobyć to wyróżnienie. Wcześniej dokonali tego Larry Johnson w sezonie 1991/92 i Emeka Okafor za czasów Bobcats w rozgrywkach 2004/05.
Ball był największym faworytem tego wyścigu praktycznie od samego początku. Główną wątpliwością w jego kwestii była jednak liczba występów. Z powodu złamanego nadgarstka LaMelo opuścił łącznie 21 spotkań. W połączeniu ze wzrostem formy Anthony’ego Edwardsa, wydawało się, że może to stanowić przeszkodę. Jak się jednak okazało, nie miało to ostatecznie większego znaczenia.
Ball ma za sobą elektryzujący sezon. LaMelo swoją grą udowodnił, że starannie budowany hype na jego osobę nie jest wcale przesadzony. Młody rozgrywający stał się najmłodszym graczem w historii z triple-double na koncie, a w całym sezonie notował 15 pkt 6 zb i 6 ast. Bilans Szerszeni poprawił się z 35% rok temu do 46% obecnie, w czym Ball miał swój niemały udział. Z nim u steru, Hornets naprawdę mogą mieć nadzieje na lepsze jutro, nie tylko z powodu samego talentu, ale też stylu gry, który już teraz przyciąga kibiców na trybuny.